MŚ Londyn 2017. Małachowski rzutem na taśmę wskoczy na podium?

Jakub Guder
fot. Andrzej Szkocki
Jeszcze niedawno wydawało się, że Piotr Małachowski szanse na medal podczas mistrzostw świata w Londynie ma niewielkie. Teraz rzucił w Cetniewie podczas Festiwalu Rzutów Kamili Skolimowskiej ponad 69 m, co może dać podium MŚ.

Po zdobyciu srebrnego medalu na igrzyskach w Rio de Janeiro dyskobol Śląska Wrocław zapowiedział, że "musimy pomęczyć się nim do Tokio". Po trudnym sezonie olimpijskim w tym roku dał sobie jednak trochę luzu. - Zacząłem później przygotowania. Trochę mniej ćwiczyłem na siłowni. Chciałem odpocząć po igrzyskach - przyznaje Małachowski, który w Brazylii złoto przegrał w ostatniej kolejce rzutów z Christopherem Hartingiem.

Jak sam przyznaje - w tym roku był w kiepskiej dyspozycji. Kilka dni przed startem w Cetniewie na mistrzostwach Polski w Białymstoku rzucił tylko 64.44 i wyraźnie przegrał złoto z Robertem Urbankiem. Niespodziewanie w Cetniewie rzucił dużo dalej i - co równie ważne - regularnie. Aż cztery z sześciu prób to były wyniki powyżej 66 metrów. W piątej próbie posłał dysk na odległość 67.68, co jest jego najlepszym wynikiem w tym sezonie. Już poza konkursem wszedł do koła jeszcze raz i tym razem zaliczył 69.19 m!

- Nie da się ukryć, że w tym roku byłem w kiepskiej dyspozycji. Dużo bym nie postawił na to, że przekroczę 69 m, dlatego byłem zaskoczony tym wynikiem w Cetniewie. Nie było wiatru, dlatego taki rezultat to coś fajnego. To mój najlepszy konkurs w tym sezonie. Mam nadzieję, że to wszystko się utrzyma - mówi 34-latek.

Na Stadionie Olimpijskim w Londynie Małachowski startował oczywiście podczas igrzysk w 2012 roku. Nie może jednak uznać tamtego startu do udanych, bo medalu do Polski nie przywiózł. Zajął wówczas piąte miejsce. Zbliżającego się startu na Wyspach nie traktuje jednak w kategoriach rewanżu za tamte zawody. - Skoro traktuję ten sezon nieco bardziej ulgowo, to trudno mi będzie się zrewanżować - mówi.

Polak broni tytułu mistrza świata z 2015 roku. Wówczas do złota wystarczył wynik 67.40. Dziś to może nie dać nawet podium. Wystarczy popatrzeć na tegoroczną listę najlepszych rezultatów. Prowadzi Szwed Daniel Stahl, który jako jedyny przekroczył 70 m (aż 71.29), drugi jest Jamajczyk Fredrick Dacres (68.88), a trzeci Litwin Andrius Gudzius (68.61). Wynik, który dał Małachowskiemu wygraną w Cetniewie, jest czwartą odległością na świecie w tym roku. No chyba, że liczymy ten nieoficjalny, na ponad 69 m. To byłby rzut na srebro.

- To nie są nowe nazwiska. Oni przecież cały czas startowali, ale może wcześniej nie potrafili wytrzymać presji i było im ciężko. Teraz dorośli do pewnych rzeczy - mówi Małachowski o liderach tegorocznych tabel.

Kto śledzi portale społecznościowe, ten pewnie zwrócił uwagę, że naszemu mistrzowi w tegorocznych starach i przygotowaniach bardzo często towarzyszy syn. - Faktycznie, jest ze mną na treningach. Gdy to tylko możliwe, to go zabieram, chociaż wiadomo, że trzeba uważać, bo ten sport może być niebezpieczny - dysk się może odbić, polecieć gdzieś. Jeśli jest jednak taka szansa, by był ze mną, to jest to dla mnie duża przyjemność - wyjaśnia zawodnik Śląska Wrocław.

Piotr Małachowski będzie pierwszym Polakiem, jakiego zobaczymy w Londynie. Eliminacje rzutu dyskiem zaplanowane są na piątek (godz. 20.20 i 21.45 - grupa A i B). Finał w sobotę (20.25). Oprócz Małachowskiego w rywalizacji dyskoboli zobaczymy także Roberta Urbanka, który dwa lata temu w Pekinie wywalczył brązowy medal. Trudno będzie powtórzyć ten wynik. Jeśli rywale będą w formie, to Urbanek musiałby rzucić przynajmniej dwa metry dalej niż jego tegoroczny najlepszy wynik (66.73).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: MŚ Londyn 2017. Małachowski rzutem na taśmę wskoczy na podium? - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24