Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MŚ siatkarek. Joanna Mirek: Wyjście z grupy to nawet nie jest plan minimum, to coś oczywistego

OPRAC.:
Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Magdalena Stysiak ma już spory bagaż doświadczeń - mówi Joanna Mirek
Magdalena Stysiak ma już spory bagaż doświadczeń - mówi Joanna Mirek Pawel Relikowski / Polska Press
Polskie siatkarki we wtorek w Gdańsku rozegrają drugi mecz mistrzostw świata grupy B z Tajlandią, która na inaugurację pokonała Turcję 3:2. - Z Tajkami trzeba będzie zagrać przede wszystkim cierpliwie - przyznała dwukrotna mistrzyni Europy Joanna Mirek.

Po trzech dniach przerwy biało-czerwone wracają do gry. Od wtorku do soboty w Ergo Arenie rozegrają aż cztery spotkania, a na początek zmierzą się z Tajlandią. Azjatki sprawiły dużą niespodziankę, wygrywając w sobotę w z Turczynkami, wicemistrzyniami Starego Kontynentu 3:2. Była reprezentantka Polski uważa jednak, że ten rezultat nie jest sensacyjny.

Myślę, że niespodzianka to adekwatne słowo do tego wyniku. Pamiętam Tajlandię z tegorocznej Ligi Narodów, ona bardzo dobrze rozpoczęła te rozgrywki. Natomiast też nie ukrywam, że przed mistrzostwami, podobnie jak wiele osób, uważałam Turcję za głównego faworyta naszej grupy - powiedziała Mirek.

Jej zdaniem Turczynki na pewno nie zlekceważyły rywalek, bowiem początkowo grały bardzo cierpliwie. Straciły jednak koncentrację, co wykorzystały rywalki.

- Turcja jest dobrze przygotowana do turnieju, lecz miała kłopoty z utrzymanie koncentracji, co może wynikać z tego, że to dopiero początek mistrzostw. Ta reprezentacja ma swoje "zmory" - czasami jak to ich lewe skrzydło się zatnie, to nie potrafią z tego wyjść. Trener Giovanni Guidetti miał największe problemy ze znalezieniem skrzydłowych, dlatego zabrał ich więcej na turniej kosztem jednej środkowej. Myślę, że Turczynki pewnie siedzą dniami i nocami i rozmyślają nad tym meczem. Nadal są jednak zespołem, który jest w stanie pokazać dobrą siatkówkę i dotrzeć daleko w tych mistrzostwach - podkreśliła.

Wielokrotna reprezentantka Polski uważa, że Tajlandia to rywal bardzo niewygodny, a kluczem do sukcesu będzie przede wszystkim cierpliwa gra.

- Przeciwko Tajkom nie można stracić jakości w wykonywaniu poszczególnych elementów. Grając przeciwko nim, skończyć akcję w pierwszym uderzeniu jest niezwykle trudno. Azjatyckie zespoły bardzo dobrze bronią, szczególnie te niższe. Z kolei w ataku nie można myśleć w takich kategoriach, że gram przeciwko niższej zawodniczce, to będę atakować w trzeci metr. Azjatki bazują głównie na wybloku, ale jak przeciwniczka mocno "ściągnie" piłkę, to potrafią też skutecznie zablokować. To jest ogromnie niewygodny zespół, czasami te akcje trzeba kilkakrotnie ponawiać i musimy wykazać się tutaj ogromną cierpliwością w grze - tłumaczyła.

Biało-czerwone na inaugurację pokonały Chorwację 3:1. Mirek nie ukrywa, że to spotkanie pokazało różne oblicza polskiej reprezentacji, ale szczególnie doceniła wkład zmienniczek, szczególnie Katarzyny Wenerskiej i Moniki Gałkowskiej.

- Dziewczyny potrafiły zagrać bardzo dobrze, ale miały też problem z utrzymaniem równej formy przez cały mecz. Bardzo podobały mi się nasze rezerwowe, które weszły na boisko bez jakiekolwiek strachu. Potrafiły odmienić losy spotkania, a to jest też bardzo ważny sygnał dla trenera. Bo on teraz wie, że ma takie zawodniczki, które mogą wejść z ławki i zrobić bardzo wartościowe zmiany. Męska reprezentacja ma Tomasza Fornala, który wchodząc z ławki potrafił zrobić świetną zmianę. My może jeszcze nie mamy takiego Fornala w spódnicy, ale pracujemy nad tym, żeby takie osoby w kadrze mieć. Monika pokazała się w meczu z Chorwacją ze świętej strony, ale także wcześniej na turnieju w Neapolu miała również dobre momenty - oceniła.

Mistrzyni Europy z 2003 i 2005 roku na razie woli się wstrzymać ze swoimi oczekiwaniami co do wyniku, jaki mogą osiągnąć Polki na mundialu.

- Z realnymi ocenami szans poczekajmy na kolejne spotkania. Ta pierwsza faza jest niezwykle ważna, bo wychodząc z grupy, zabieramy niektóre wyniki ze sobą na kolejną rundę. Słabo byłoby awansować bez zwycięstwa, dlatego ważny jest nawet każdy set. Wyjście z grupy to nawet nie jest plan minimum, to jest raczej coś oczywistego. Poczekajmy, z jakimi wynikami wyjdziemy z tej grupy i wówczas będziemy mogli formułować nasze oczekiwania - stwierdziła.

Była zawodniczka m.in. Nafty Piła, Muszynianki i Chemika Police uważa, że polska reprezentacja jest już całkiem doświadczoną drużyną i też można już od niej wymagać nieco więcej.

- Nie mówmy cały czas, że mamy młodą reprezentację. Asia Wołosz to niezwykle doświadczona siatkarka, Magda Stysiak, choć znacznie młodsza, też ma już spory bagaż doświadczeń. Ja jej nie rozpatruje już w kategoriach młodej, perspektywicznej zawodniczki, ale takiej, od której mamy prawo wymagać. Pozostałe dziewczyny też mają za sobą grę w zagranicznych klubach, a do tego kilka sezonów spędzonych w reprezentacji. Ze swoimi klubami grały wiele spotkań w Lidze Mistrzyń, więc to są to zawodniczki ograne na międzynarodowym poziomie - podsumowała Mirek.

Mecz Polski z Tajlandią rozegrany zostanie we wtorek o godz. 20.30. Wcześniej w "Ergo Arenie" w grupie B Turcja zmierzy się z Koreą Południową (14.00), a Dominikana z Chorwacją (17.30).

(PAP)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: MŚ siatkarek. Joanna Mirek: Wyjście z grupy to nawet nie jest plan minimum, to coś oczywistego - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24