MŚ siatkarzy. Simone Giannelli: Jestem dumny z mojegozespołu

OPRAC.:
Łukasz Konstanty
Łukasz Konstanty
PAP/Łukasz Gągulski
Włosi pokonali w Katowicach Słowenię 3:0 w półfinale mistrzostw świata siatkarzy. W decydującym o końcowym triumfie spotkaniu zmierzą się z Polakami. - W finale wszystko może się zdarzyć - powiedział rozgrywający włoskiej ekipy Simone Giannelli.

Siatkarze Italii do pierwszego od 1998 roku finału dotarli, podobnie jak Polacy, bez porażki na koncie. - Zespół gra na maksimum swoich możliwości, z dobrym nastawieniem, duchem drużyny. Bardzo się rozwinął przez rok naszej wspólnej pracy - podkreślił trener Włochów Ferdinando De Giorgi.

- Kiedy zaczęliśmy razem pracować, powiedziałem zawodnikom: nie ma dla nas limitu. Skupialiśmy się na tym, żeby być coraz lepszymi i żeby grać dobrą siatkówkę. To ważne dla młodych siatkarzy, którym brakuje doświadczenia - dodał szkoleniowiec, który objął stery reprezentacji rok temu.

W półfinale Włosi mieli o wiele łatwiejszą przeprawę od Biało-Czerwonych. Szybko pokonali Słoweńców 3:0.

- To nie był wbrew pozorom łatwy mecz, zawsze ciężko nam się rywalizuje ze Słoweńcami. Graliśmy dobrą siatkówkę, a rywale za dobrze w tym spotkaniu nie serwowali, a do tego popełniali wiele błędów. Wygraliśmy i bardzo się z tego cieszymy, ale musimy się skoncentrować na finale. Jestem dumny z mojego zespołu, z tych chłopaków. Musimy jednak wygrać jeszcze jeden mecz. Będziemy się starali powalczyć z Polską - podsumował Giannelli.

Finał będzie dla włoskiej ekipy okazją do rewanżu za porażkę w meczu o trzecie miejsce Ligi Narodów. Biało-Czerwoni wygrali wtedy 3:0. - Nie chcę mówić, kto wygra, bo nie chcę na żadną drużynę nakładać presji. W finale wszystko może się zdarzyć. Polska to oczywiście bardzo mocna drużyna, wygrała mistrzostwa świata dwa razy z rzędu. Ma świetnych zawodników, całą czternastkę. My dotarliśmy do tego miejsca i zrobimy co w naszej mocy, by wygrać - dodał Giannelli.

Siatkarze Italii drugi rok z rzędu będą grać w finale ważnego turnieju w katowickim Spodku. W 2021 roku wywalczyli tam złoto mistrzostw Europy, wygrywając ze Słowenią.

- Dla nas Katowice to dobre miejsce. Finał będzie bardzo ciężki, ale jesteśmy gotowi, by w nim zagrać. Walka o złoto to ogromna satysfakcja. Będzie to trudna sytuacja dla zawodników, ale jestem pewny, że dadzą z siebie maksimum - podkreślił De Giorgi.

Mecz finałowy zaplanowano na godzinę 21.00. Trzy godziny wcześniej o brąz zagrają Słoweńcy i Brazylijczycy

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24