Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mundial 2022. Stefan Majewski: Mamy ogromną szansę, by wywalczyć awans w meczu z Argentyną

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Stefan Majewski grał w MŚ w 1982 i 1986 r.
Stefan Majewski grał w MŚ w 1982 i 1986 r. Sylwia Dabrowa
Stefan Majewski, dyrektor sportowy Cracovii, to dwukrotny uczestnik mistrzostw świata. Był na turnieju w 1982 roku, gdy Polska zajęła 3. miejsce oraz cztery lata później. Przed meczem z Argentyną ocenia polską reprezentację i dzieli się spostrzeżeniami z mundialu w Katarze.

Jak ocenia pan grę Polski w meczu z Arabią Saudyjską?

Na pewno widać było, że grała odważniej i to było widać po sytuacjach stworzonych przez nasz zespół, były one wypracowane. Przeciwnik też oczywiście miał szanse, ale myśmy mieli bardziej klarowne okazje – oprócz goli przecież Robert Lewandowski miał sytuację sam na sam z bramkarzem, a Milik uderzenie w poprzeczkę. Mogliśmy wygrać wyżej, ale trzeba zwrócić uwagę na fakt, że nie powinniśmy popełniać takich błędów jak Krystian Bielik. Sprokurował karnego, w sytuacji nie tak groźnej. Gdyby padła bramka, to mecz wyglądałby inaczej. Obrona rzutu karnego przez Wojtka Szczęsnego była kluczem do zwycięstwa. Czapki z głów za to co zrobił. Widać też było, że zeszło ciśnienie z Lewandowskiego, jak strzelił bramkę.

Sytuacja, gdy zdobył gola, wyzwoliła u niego wielkie emocje, polały się łzy wzruszenia.

Wybitny piłkarz, jakim jest niewątpliwie Robert, pokazał, że nie jest maszyną, że to jest człowiek. Zwykle nie widać emocji a tutaj mieliśmy dowód na to, że to jest nie tylko wspaniały piłkarz, ale i wspaniały człowiek.

Jak pan widzi nasze szanse w starciu z Argentyną?

Na pewno trzeba będzie zwrócić uwagę na Leo Messiego. Pamiętajmy, że rozegraliśmy dwa mecze i nie mamy straconej bramki. Potrafimy się bronić, myślę, że to najmocniejsza strona w drużynie trenera Czesława Michniewicza. To była jego idea – nie stracić gola. Wyobrażam sobie, że ten mecz będzie tak wyglądał. Jeżeli nasi piłkarze będą wystrzegać się błędów, to jest duża szansa. Wynik remisowy daje nam awans.

Argentyna jednak się rozkręca… Wierzy pan w awans?

Nasz zespół pokazał, że potrafi grać. W tej sytuacji, kiedy mamy cztery punkty, jest ogromna szansa. Nie możemy „kombinować”, liczyć na to, że nikła porażka może dać nam awans, jeśli w drugim meczu będzie remis. Trzeba skoncentrować się na spotkaniu. Najważniejsze jest to, że my będziemy sami decydować o swoim losie. Nie jesteśmy uzależnieni od innych.

Klasę potwierdzają np. Lewandowski, Szczęsny, ale czy jest jakieś odkrycie w naszej reprezentacji?

Na pewno w bardzo wysokiej formie jest Bartosz Bereszyński, trzeba mu to oddać. W doskonałej formie jest Szczęsny, oby tak dalej. Cała defensywa jest zorganizowana, ale w ogóle trzeba mówić o grze defensywnej całego zespołu i taki błąd, jaki zdarzył się przy rzucie karnym nie może mieć miejsca.

Widać, że lepiej wygląda gra czwórką niż trójką w obronie.

To zależy jak chcemy grać, w jakiej dyspozycji są piłkarze, w jakim ustawieniu gra przeciwnik. Jeśli gra jednym napastnikiem, a my gramy czwórką, to osłabiamy się ofensywnie. Jeśli zawodnik z czwórki gra ofensywnie jak Bereszyński, to jest dobrze. Z kolei Matty Cash zaryzykował i dostał żółta kartkę, co potem mogło siedzieć w jego głowie. Na pewno dużą rolę grają emocje.

Mundial jest pełen niespodzianek – Niemcy przegrywają z Japonią, Belgia z Marokiem.

Tak, są niespodzianki. Zobaczymy, co będzie w kolejnej fazie. Czy „czarne konie”, które wejdą do fazy pucharowej, nadal będą się rozwijać.

A kto dla pana może być „czarnym koniem”?

Nie ma jednego zespołu. Wydawało się, że może nim być Japonia, ale spotkał ją zimny prysznic w meczu z Kostaryką. Sam uczestniczyłem w mistrzostwach świata, wiem, jakie to emocje. W 1982 roku Włosi zremisowali wszystkie trzy mecze w grupie, ale wyszli z niej, a potem zostali mistrzami świata. Taka jest piłka.

A który zespół zrobił na panu najlepsze wrażenie?

Nie ma takiego. Anglicy i Hiszpanie nieźle grali, ale poczekajmy, co będzie dalej. W fazie grupowej może jeden mecz nie wyjść, a jak się wygra dwa następne, to na pewno jest awans. Inaczej to będzie wyglądało w fazie pucharowej, dochodzą nerwy. Wtedy zostaną w grze ci najbardziej profesjonalni. Sądzę, że będzie się liczyła cały czas Brazylia.

Ona będzie mistrzem?

Brazylia będzie wysoko, mówiło się, że Anglia czy Argentyna też zajdą daleko. Po fazie grupowej wiele się wyjaśni, pierwsze pucharowe mecze pokażą więcej. Takich mistrzostw świata jeszcze nie było. Zawodnicy z marszu podeszli do nich, nie było okresu przygotowawczego. Pogoda jest bardzo ważnym czynnikiem, choć jak pamiętam, gdy graliśmy w Hiszpanii też było 35 stopni Celsjusza. Nikt nie wie, jak zachowają się organizmy piłkarzy w takich temperaturach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mundial 2022. Stefan Majewski: Mamy ogromną szansę, by wywalczyć awans w meczu z Argentyną - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24