- Na dziś wszyscy są do gry, z czego pozostaje nam się cieszyć. Mając wszystkich zawodników zdrowych o wiele łatwiej wybierać podstawowy skład - mówił podczas przedmeczowej konferencji prasowej Jacek Magiera. Wcześniej wydawało się, że selekcjoner reprezentacji U-20 nie będzie miał pełnej dowolności z wyborem składu na mecz z Senegalem. W starciu z Tahiti kontuzji kolana doznał Radosław Majecki. Nie był to pierwszy uraz w ekipie Biało-Czerwonych. W spotkaniu z Kolumbią boisko na noszach opuścił Sebastian Walukiewicz. - Jestem w stu procentach gotowy i do dyspozycji trenerów - zapewniał w środę obrońca, który ubiegły sezon spędził w Pogoni Szczecin.
Choć pierwsze diagnozy wskazywały na wstrząs mózgu, ostatecznie uraz głowy nie okazał się groźny i już w niedzielę urodzony w 2000 roku zawodnik pełnił rolę rezerwowego. - Ciągnęło mnie na boisko, ale decyzja była taka, że zostaję na ławce.
Tamto spotkanie zakończyło się zwycięstwem Biało-Czerwonych 5:0. Bramki w starciu z najsłabszym zespołem grupy A zdobyli Jakub Bednarczyk, Marcel Zylla, Dominik Steczyk (dwie) oraz Adrian Benedyczak. - Wygrana z Tahiti dużo nam dała. Strzeliliśmy pierwsze gole, odblokowaliśmy się i teraz patrzymy tylko do przodu, by dobrze przygotować się na mecz z Senegalem - ocenił z kolei Walukiewicz.
Mimo okazałego wyniku, Magiera już zapowiedział zmiany w jedenastce. Być może w kluczowym w kwestii awansu meczu z zespołem z Afryki zagra właśnie Walukiewicz. Obok jedenastkę bezpośrednio konkuruje z Serafinem Szotą oraz Janem Sobocińskim. Rywalizacja o skład nie wpływa negatywnie na atmosferę w drużynie, którą chwali zarówno sztab szkoleniowy, jak i zawodnicy. Budować pomogło ją także środowe wyjście. - Byliśmy w łódzkiej Manufakturze. Spędziliśmy tam trochę czasu. To była integracja zespołu i luźne wyjście. Jedni poszli na lody, inni na kawę - opowiadał Walukiewicz.
O wyjściu reprezentantów wcześniej informował rzecznik prasowy reprezentacji U-20 Michał Zachodny. Tym samym dał kibicom szansę na krótką rozmowę, zebranie autografów czy wspólne zdjęcia z kadrowiczami. W czwartek Biało-Czerwoni liczą na ich doping. - Gramy u siebie, przed własną publicznością, a to bardzo motywuje. Choć trochę stresu też jest, ale on również jest potrzebny - mówił Walukiewicz. - Ważny był mecz z Tahiti. Strzeliliśmy w nim pierwsze gole i myślę, że to nas odblokowało. Teraz musimy tylko patrzeć do przodu.
Kluczowy mecz odbędzie się w środę na stadionie Widzewa Łódź. Pierwszy gwizdek zaplanowano na 20.30.
Postawił na Rosję, teraz gra za darmo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?