Po całkiem ciekawym meczu Barcelona wygrała z Valencią 4:2. Po spotkaniu tradycyjnie odbyła się konferencja prasowa z udziałem Luisa Enrique, szkoleniowca "Dumy Katalonii". Pewnie przeszłaby ona bez większego echa, gdyby nie Steve Futterman, dziennikarz amerykańskiej CBS, który najzwyczajniej w świecie uciął sobie drzemkę. Zauważył to sam Luis Enrique.
- Drużyna stworzyła dużo sytuacji, grając z rywalem wycofanym do obrony... - opowiadał Enrique i w tym momencie nagle przerwał swoją wypowiedź o meczu. - O, pierwszy raz mi się to zdarza. Gość zasnął na konferencji prasowej. Ale was męczy to co tu wygaduję, prawda? - śmiał się. - Dzień dobry! Jak się mamy? Ale to jest dobre. Chyba nie mam już nic do powiedzenia. No dzień dobry! - kontynuował Enrique, najwyraźniej próbując rozbudzić dziennikarza.
Po chwili inny pracownik mediów chciał zadać pytanie, ale trener potrzebował jeszcze chwili na uspokojenie się. - Poczekaj, jeszcze nie mogę. Wiem, że konferencje trenerów są nudne, no ale... - śmiał się.
Sam "winowajca" też dość humorystycznie podszedł do całej sytuacji. "Zasada numer jeden przy relacjonowaniu meczów Barcelony: nie przysypiaj na konferencjach Luisa Enrique" - napisał na Twitterze Steve Futterman.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?