Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadchodzą gorsze chwile dla Marcina Gortata? Polak gra coraz mniej...

Michał Rygiel
Marcin Gortat wciąż jest wartościowym graczem Washington Wizards. Czy utrzyma tę wartość w play-offach?
Marcin Gortat wciąż jest wartościowym graczem Washington Wizards. Czy utrzyma tę wartość w play-offach? eastnews
Marcin Gortat w nocy z wtorku na środę zagrał tylko 22 minuty w meczu z Miami Heat. Tylko, ponieważ spotkanie miało także dogrywkę, co oznacza, że Gortat był na parkiecie przez niewiele ponad 40 proc. całego meczu.

Nie da się ukryć, że NBA coraz bardziej idzie w stronę tzw. small ballu, odchodzi od gry podkoszowej na rzecz dynamicznej ofensywy opartej na rzutach z dystansu i wejściach pod kosz. To poważny sygnał alarmowy dla graczy podkoszowych, którzy opierają swoją przydatność w NBA na operowaniu kilka metrów od obręczy.

W tym gronie jest między innymi Marcin Gortat, którego czas na parkietach NBA w ostatnich tygodniach drastycznie się kurczy. 34-letni środkowy gra przez średnio 26 minut w meczu. To jego najgorszy wynik od sezonu 2010-2011, kiedy to był zmiennikiem Dwighta Howarda w Orlando Magic i stał się częścią wymiany między Orlando a Phoenix Suns.

Gortat ostatni raz zaliczył ponad 30 minut w meczu przeciwko Chicago Bulls 10 lutego. Jednak popularne Byki w przeciwieństwie do Wizards walczą o jak najwyższe miejsce w drafcie, a nie o mistrzostwo konferencji wschodniej.

Polak dobrze zaczął sezon, aż 10 razy w 18 spotkaniach grając ponad pół godziny, w większości z tych dziesięciu spotkań spędzając na parkiecie ponad 35 minut. Od tego czasu tylko pięciokrotnie dostał tak dużo czasu od trenera Scotta Brooksa.

Niemal wszystkie zaawansowane statystyki dają wyraźnie do zrozumienia, że czas Gortata w NBA może powoli dobiegać końca. Marcin zbiera najmniejszy procent piłek w obronie od czasów Orlando, a jego prawdziwa skuteczność, w której za pomocą specjalnego iloczynu odnosi się stosunek punktów do oddanych rzutów z gry i rzutów osobistych jest najgorsza od sezonu 2012-13. I to wszystko pomimo tego, że choć Gortat gra mniej, to jest częścią większego procenta posiadań swojej drużyny niż przed rokiem.

O potencjalnej wymianie 34-letniego środkowego mówiło się sporo przed lutowym zamknięciem okienka transferowego w NBA. Latem temat z pewnością powróci, zwłaszcza że Gortat będzie wchodził w ostatni rok wartego ponad 13,5 miliona dolarów rocznie kontraktu. Takich zawodników zawsze jest łatwiej wymienić, ponieważ w trakcie sezonu ich kontrakt można wykupić, po czym stają się wolnymi agentami i mają opcję dołączenia do drużyn walczących o mistrzowski pierścień.

Tu jednak wracamy do początkowego problemu. Gortat nie będzie już odgrywał tak dużej roli w zespołąch pretendujących do mistrzostwa. Polski środkowy nie kreuje swojego rzutu (aż 75.5 proc. jego celnych prób to efekt asyst kolegów), a także praktycznie nie wychodzi na półdystans, o rzutach za trzy nie wspominając. Choć liczby pokazują poprawę w tym aspekcie gry, bo „Polish Hammer” oddaje aż o 4,8 proc. mniej rzutów z pomalowanego, to i tak w tym obszarze ma niemal 3/4 swoich prób.

Najlepszy polski koszykarz w historii NBA po przerwie na weekend gwiazd nie pomaga zespołowi. Washington Wizards z Gortatem na parkiecie są średnio o 4.8 punktu gorsi od rywali. Koszykarze ze stolicy USA pod nieobecność kontuzjowanego Johna Walla mają mniej posiadań w trakcie meczu (94,5 kontra 99.3) i częściej eksploatują naszego centra, co wcale nie przynosi poprawy w liczbach - jego czy też zespołu.

Jest jednak kilka statystyk, które podkreślają wartość Gortata dla drużyny. To na przykład zastawianie rywali przy zbiórkach czy stawianie zasłon.

Od kilku lat w play-offach trenerzy skracają rotacje i stawiają raczej na grę niższymi piątkami. W Washington Wizards powoli coraz więcej minut otrzymuje silny skrzydłowy Mike Scott, w small ballu na centrze może zagrać także Markieff Morris.

Trener Brooks musi zacząć testować rozwiązania bez Gortata, bo na przykład piątka Tomas Satoransky, Bradley Beal, Kelly Oubre jr., Otto Porter jr. i Markieff Morris w 58 minut ligowej akcji zmiotła przeciwników z parkietu, będąc lepszą o ponad 28 punktów! Dobrze prezentują się też zestawienia z Francuzem Ianem Mahinmim na pozycji centra.

34 rok życia Gortata nie zaczął się dla niego najlepiej pod względem sportowym. Spędza na parkiecie średnio 22,5 minuty, gra na słabej skuteczności, tylko raz zebrał ponad 10 piłek w meczu. Czy to tylko słabszy okres w sezonie, czy zwiastun schyłku kariery? Mimo nieubłaganych liczb i ligowych realiów miejmy nadzieję, że jednak to pierwsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nadchodzą gorsze chwile dla Marcina Gortata? Polak gra coraz mniej... - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24