Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napastnik Cracovii Mateusz Szczepaniak lubi atmosferę derbów

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Mateusz Szczepaniak (z lewej) strzelił dla „Pasów” pięć bramek
Mateusz Szczepaniak (z lewej) strzelił dla „Pasów” pięć bramek fot. Michał Gąciarz
Piłkarska ekstraklasa. Dla Mateusza Szczepaniaka sobotni mecz przy ul. Reymonta będzie drugim występem w derbach Krakowa. W tych pierwszych, latem, które Cracovia wygrała 2:1, zdobył gola.

- Nie ma co wspominać, to już za __nami - zaznacza piłkarz „Pasów”. - Gdyby jednak udało mi się zdobyć kolejnego gola w __derbach, który by coś dawał, to byłoby to!

Szczepaniak szybko wkomponował się w nowy zespół, zdobył pięć goli w ekstraklasie. Opuścił tylko dwa spotkania, z powodu kontuzji.

- Mateusz to piłkarz, który jest w stanie wpasować się do nowego zespołu - mówi jego były trener z Podbeskidzia Bielsko-Biała Robert Podoliński. - To fajny transfer. Zarówno pozyskanie jego, jak i Krzysztofa Piątka, to strzały w dziesiątkę. Prędzej czy później Cracovia będzie miała z nich pociechę. U mnie Mateusz grał albo sam na „szpicy”, albo z Robertem Demjanem. To wszechstronny chłopak, który jest w stanie zagrać na trzech pozycjach w ataku, na obu skrzydłach i __jako wysunięty napastnik. Najlepiej czuje się jako „dziewiątka”. To silny, przebojowy atakujący.

Szczepaniak do Krakowa przyszedł latem z Bielska-Białej wraz z Adamem Mójtą. Jego kolega trafił do Wisły. - Czasem rozmawiamy, niekoniecznie na tematy piłkarskie. Przed meczem pewnie wymienimy SMS-y - mówi napastnik. - Brakuje czasu na __spotkania, Adam zajęty jest rodziną. Znamy się rok, jesteśmy dobrymi kolegami.

Pozycja Szczepaniaka jest teraz o niebo lepsza niż jego byłego kolegi z Bielska-Białej. W Cracovii jest podstawowym napastnikiem, Mójta w Wiśle pełni rolę rezerwowego. - Nie można nas porównywać, gramy na __innych pozycjach - mówi napastnik „Pasów”. - Wisła miała problemy z traceniem bramek, dopiero teraz ustabilizowała swoją formę. Szukano więc w klubie rozwiązania i stracił na tym Adam. Uważam, że jest to naprawdę dobry piłkarz.

- Wiele czynników ma wpływ na __obecną pozycję obu piłkarzy - twierdzi Podoliński. - Mateusza sprowadzał trener Zieliński, który nadal pracuje w tym zespole. Jeśli chodzi o Adama, to trener Wdowczyk bardzo nalegał, by on przyszedł. A tego szkoleniowca już nie ma w Wiśle. Mateusz jest poszukiwaną „dziewiątką” i na tej pozycji Cracovia miała problem. Z kolei w Wiśle na lewej stronie jest Maciej Sadlok czy Rafał Pietrzak. Jeśli chodzi o rywalizację, Adam miał trudniej. Nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Szczepaniak zdążył już poczuć wagę spotkań derbowych. - Chciałbym, żebyśmy wygrali, bo na __pewno by nas to mocno napędziło - mówi zawodnik. - Byłoby to pierwsze zwycięstwo na wyjeździe w tym sezonie, przydałoby się nam przed zimą. W ostatnich meczach traciliśmy głupio punkty, powinniśmy ich mieć o cztery więcej. Nie zadowala nas obecna pozycja w tabeli, zwłaszcza po tym, jak Cracovia zajęła 4. miejsce w poprzednim sezonie. Aspiracje były wysokie. Każdy z nas ma ambicje i nie zadowala się tym, co teraz mamy. Na pewno brakuje nam szczęścia i chłodnych głów.

Szczepaniak wie, co to gra w drużynie z dolnej części tabeli (w barwach Podbeskidzia) i jaka presja jest związana z walką o utrzymanie. - Uważam, że teraz stres mocno daje się nam we znaki - mówi napastnik. - Reforma rozgrywek powinna być inaczej przeprowadzona. Nie należy dzielić ligi, lepiej byłoby powiększyć ekstraklasę o dwa zespoły. Dzielenie punktów nie jest sprawiedliwe. Mogę coś powiedzieć na własnym przykładzie, jak to jest (Podbeskidzie spadło - przyp.). Ale o tym w Cracovii nie ma co myśleć.

Ósemka jednak oddaliła się. Cracovia ma do niej stratę już 5 punktów, a przed sobą dwa trudne mecze - z Wisłą i Lechem. - Nikt nie będzie pamiętał o __naszej dobrej grze, najważniejsze są punkty - mówi Szczepaniak. - Chcielibyśmy iść na urlopy świąteczne bez presji. Uważam, że potrzeba nam jednego zwycięstwa, obojętnie w jakim stylu, byśmy „odpalili”. Sama dobra gra nic nie daje.

Zapowiada się duża frekwencja na trybunach, w większości publiczności nieprzychylnej Cracovii. Jak z taką presją poradzi sobie Szczepaniak? - Uważam, że takie okoliczności napędzają - mówi piłkarz. - Nie przeżyłem wielu derbów, ale spotkania Zagłębia ze Śląskiem Wrocław pamiętam. Chodziłem na nie od dziecka, machałem szalikiem. Teraz okrzyków z __trybun nawet nie słyszę. Każdy ma prawo krzyczeć, co chce.

- Myślę, że Mateusz bardzo lubi takie mecze - ocenia Podoliński. - Wielu piłkarzom trudniej skoncentrować się na mecze ze słabszymi rywalami, ale derby Krakowa to takie spotkania, do których piłkarzy nie trzeba nastawiać. Mateusz to nie jest typ brutala, ale lubi twardą walkę, to piłkarz stworzony do takich meczów. Ma twardy charakter. Szkoda, że tak późno trafił do ekstraklasy.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Napastnik Cracovii Mateusz Szczepaniak lubi atmosferę derbów - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24