Były trener Kolejorza najbardziej krytykował zdarzenia z ostatniej akcji spotkania. Sędzia wtedy podyktował rzut karny za faul na bramkarzu Andriju Piatowie w polu karnym Dinama. - Mam silną opinię na temat VAR, odkąd pracowałem w Polsce. Myślę, że całkowicie niszczy emocje. Mówię oczywiście ogólnie o sytuacji, bo w tym przypadku karny był słuszny. Jednak nie za przewinienie na Taisonie, które pierwotnie wskazał, lecz za łokieć Kevina Theophile-Catherine'a - zauważył Bjelica.
Czytaj też: Nenad Bjelica: Mamy mocniejszą kadrę niż w poprzednim sezonie
Chorwacki szkoleniowiec jeszcze większą złością wybuchnął, kiedy jeden z dziennikarzy zasugerował, że gospodarzom zabrakło genu zwycięzcy, stracone punkty mogą słono kosztować Dinamo w ostatecznym rozrachunku. - Nie akceptuję tego, nie wspominajcie mi o tym. Mamy charakter, gramy do utraty tchu! To pierwszy i ostatni mecz, gdzie w ten sposób straciliśmy punkty. Myślę, że byliśmy lepszym zespołem w obu spotkaniach i zasłużyliśmy na zwycięstwo zarówno w Charkowie, jak i teraz. Idziemy dalej z dużą pewnością siebie i wiarą w sukces - dodał były szkoleniowiec Kolejorza.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że takiej samej retoryki używał Bjelica w kluczowych momentach sezonu 2017/2018, kiedy Lech walczył o tytuł MP, a w grupie mistrzowskiej pojawiły się pierwsze niepowodzenia. Mimo obietnic i twardych deklaracji drużyna z Bułgarskiej nie wygrała ligi, a po sezonie chorwacki trener został zwolniony.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?