Przed pierwszym meczem zdecydowanym faworytem byli piłkarze ręczni Azotów Puławy. Ale zespół z Kwidzyna znalazł receptę na podopiecznych trenera Ryszarda Skutnika i w środę będziemy świadkami fascynującego finału sezonu.
- Przestrzegałem tych, którzy lekceważyli kwidzynian - mówi Marcin Kurowski, drugi trener Azotów. - Skoro awansowali do najlepszej czwórki mistrzostw Polski, to potrafią grać i tworzą naprawdę dobry zespół. Przede wszystkim wyrównany. Na każdej pozycji mają po dwóch równych zawodników. Nie jest to także drużyna młoda. Gra tam wielu piłkarzy doświadczonych i ogranych w meczach o stawkę - dodaje.
W tym sezonie Azoty zakończyły rundę zasadniczą superligi z rekordową zdobyczą punktową (33) i nad MMTS miały w tabeli przewagę aż 10 punktów. W meczach o brąz ta różnica nie jest już widoczna.
- Spotkania o medale zawsze rządzą się swoimi prawami. Tutaj nikt nie ustępuje, wszyscy walczą o każdy centymetr boiska. Czwarte miejsce dla każdego sportowca jest tym najgorszym - podkreśla Kurowski.
Kibiców Azotów może niepokoić sytuacja kadrowa. W ostatnim spotkaniu niezdolni do gry byli obaj leworęczni rozgrywający: Robert Orzechowski i Rafał Przybylski. - Czekamy na diagnozę Rafała, ale jest szansa, że zagra. Gorzej wygląda sytuacja z Robertem, na którego raczej nie będziemy mogli liczyć - twierdzi Kurowski.
Charakterystyczną cechą dotychczasowych czterech spotkań były częste zwroty akcji, po których prowadzenie uzyskiwała raz jedna, raz druga drużyna. - Tylko w drugiej połowie pierwszego meczu udało nam się uzyskać przewagę, którą utrzymaliśmy do końca. W pozostałych spotkaniach wszystko się zmieniało. To za sprawą decyzji trenerów, którzy wyciągali szybko wnioski i przeciwstawiali się posunięciom przeciwnika. W środę spodziewam się równie zaciętego meczu - uważa Kurowski.
Niedzielne spotkanie zakończyło się dogrywką, na koniec której bramkarz Azotów, Vadim Bogdanov, obronił rzut karny.
- W czwartym meczu popełniliśmy zbyt dużo błędów. Mieliśmy za dużo strat z czego poszło kilka kontr rywali. Wprawdzie oni też popełniali błędy, ale mniej rażące, takie po których nie mogliśmy wyprowadzić szybkiej akcji - mówi trener kwidzynian Patryk Rombel.
Tegoroczna rywalizacja o brązowy medal Azotów i MMTS przypomina tę sprzed trzech lat, która także kończyła się piątym meczem w Puławach. Teraz, jak i w 2013 roku, obie drużyny miały po jednej wygranej na parkiecie rywala. W decydującym spotkaniu, to kwidzynianie byli lepsi o jedno trafienie i w Puławach świętowali zdobycie medalu.
Tamte spotkania doskonale pamięta Marcin Kurowski, który w 2013 roku był pierwszym trenerem Azotów. - Cały czas siedzą mi w głowie. Ale teraz to już są dwie inne drużyny, z innymi zawodnikami. Trudno doszukiwać się porównań. Na pewno jednak jest szansa, żeby zrewanżować się za tamtą porażkę i myślę, że w środę nam się to uda - twierdzi.
Dotychczasowe mecze o brąz
1. mecz: Azoty - MMTS 31:22 (14:13)
najwięcej bramek: Prce 8, Kubisztal 5 - Nogowski 6, Seroka 6.
2. mecz: Azoty - MMTS 29:31 (12:12)
najwięcej bramek: Masłowski 5, Orzechowski 5, Prce 5 - Nogowski 8, Genda 7.
3. mecz: MMTS - Azoty 28:27 (17:11)
najwięcej bramek: Nogowski 6, Genda 5, Szpera 5 - Prce 8, Kuchczyński 6.
4. mecz: MMTS - Azoty 24:25 D (21:21, 12:14)
najwięcej bramek: Mroczkowski 9, Klinger 3, Peret 3 - Krajewski 5, Kubisztal 4, Masłowski 4, Skrabania 4.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?