Nie szukam wymówek - mówi trener Jose Hernandez po porażce Wisły Can-Pack Kraków

Justyna Krupa
Szkoleniowiec wiślaczek musiał przełknąć gorzką pigułkę po przegranej jednym punktem w Krakowie
Szkoleniowiec wiślaczek musiał przełknąć gorzką pigułkę po przegranej jednym punktem w Krakowie fot. Andrzej Banaś
Koszykarki „Białej Gwiazdy” uległy Pszczółce AZS UMCS Lublin 67:68. Przez większość meczu to rywal miał inicjatywę, krakowianki ocknęły się dopiero w ostatniej kwarcie. Co się stało, że mistrz Polski niespodziewanie przegrał już w 2. kolejce sezonu zasadniczego? I to jak najbardziej zasłużenie, co podkreślał sam trener Jose Hernandez?

- Stosunek mojej drużyny do gry nie był odpowiedni - ocenia Hiszpan. Hernandez wylicza grzechy z pierwszej połowy: - Nie walczyliśmy wystarczająco, rywalki wygrywały z nami zdecydowanie walkę na tablicach. I to lublinianki zaprezentowały większą wiarę w zwycięstwo. Kiedy w końcu nasz zespół zabrał się do pracy i zaczął walczyć, zbliżyliśmy się do rywali na tyle, że byliśmy blisko wygrania tego meczu.

Wydaje się, że dobra postawa AZS Lublin w Krakowie to nie przypadek. Zespół Krzysztofa Szewczyka wykonał latem kilka ciekawych ruchów transferowych. - To dobry zespół i ma bardzo dobrego trenera. AZS przyjechał do Krakowa z jasnym planem na to spotkanie i ze świadomością, że to jest dobry moment, by ograć Wisłę. Wszyscy wiedzieli bowiem, że do niedawna nie mieliśmy na treningach kompletu zawodniczek - zwraca uwagę Hernandez. - Musimy skorygować to, co robiliśmy źle. Musimy wyciągnąć z tego naukę. Choć tego dnia można było dostrzec problemy w grze trudne do zrozumienia na tym poziomie.

Dla niektórych wiślaczek był to pierwszy mecz po przerwie spowodowanej kontuzją. Z kolei Amerykanka Meighan Simmons miała niewiele czasu, by zgrać się z drużyną po przylocie ze Stanów Zjednoczonych. - Nie chcę szukać wymówek i usprawiedliwień. Na pewno trudno jest dobrze grać w koszykówkę bez możliwości regularnego, dobrego treningu. Wcześniej mieliśmy trochę kłopotów zdrowotnych w zespole, teraz też musimy dać Claudii Pop trochę odpocząć ze względu na jej drobne problemy ze ścięgnem Achillesa - wskazuje Hiszpan. - Z kolei Gosia Misiuk ma drobne kłopoty z plecami. Na pewno potrzebujemy dobrego, poważnego, ciężkiego treningu. Bo tak, jak w ciągu tygodnia trenujesz, tak potem grasz.

To już ostatni moment dla Wisły, by w spokoju popracować nad korektą błędów w obronie, bo niebawem rozpocznie walkę na drugim froncie - w Eurolidze.

Hernandez przyznaje, że martwi go zwłaszcza to, że AZS zdecydowanie wygrał z Wisłą walkę na tablicach. - Ewelina Kobryn zebrała piłkę w tym meczu trzy razy, Ziomara Morrison - ledwie cztery. Ale jeśli tylko będziemy mogli dobrze pracować na treningach, to ten zespół będzie dobrze funkcjonował - przekonuje.

Co szkoleniowiec sądzi o nowej zawodniczce, Amerykance Simmons? Miała w tym meczu imponujące przebłyski, ale bardziej w ataku, niż w obronie. - Dopiero co dołączyła do drużyny. Musi mieć czas, by poznać koleżanki z zespołu. Potrzebuje też czasu, by poznać nasze założenia taktyczne w obronie - mówi trener.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nie szukam wymówek - mówi trener Jose Hernandez po porażce Wisły Can-Pack Kraków - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24