Jeśli ktoś w regionie interesuje się sportem, a nie tylko piłką nożną i żużlem, to z pewnością kojarzył Zygmunta Sutkowskiego. „Prezes tysiąclecia” - jak o nim mawiano - zmarł w sobotę w wieku 84 lat.
Mimo swojego wieku prezes Sutkowski był wszędzie. Jeździł na zawody, trzymał kciuki za naszych pingpongistów, żywo interesował się tym, co dzieje się w dolnośląskim sporcie. Przez 43 lata (!) był prezesem Dolnośląskiego Związku Tenisa Stołowego i trzeba to uznać, za swoisty rekord. Niemal ćwierć wieku zasiadał w zarządzie PZTS. Był Prezesem Honorowym Dolnośląskiego Związku Tenisa Stołowego. Za swoją działalność odznaczono go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a także Nagrodą Ministra Sportu i Turystyki I stopnia. Jeszcze nie tak dawno gościliśmy go na finale naszego plebiscytu na sportowca roku, gdzie z uśmiechem żałował, że tak niewiele mówi się o jego dyscyplinie.
Mieszkał na Kuźnikach, gdzie także aktywnie działał. Był członkiem Rady Osiedla, a jego samochód z biało-czerwonymi flagami i reklamą tenisistek AZS-u UE Wrocław był rozpoznawalny z daleka.
W ostatnich dniach jego stan zdrowia mocno się pogorszył. Walczył. Podejrzewano, że zaraził się koronawirusem. Niestety - nie zobaczy już kolejnych turniejów, a przede wszystkim mistrzostw Europy w Warszawie, na które tak czekał.
Msza żałobna zostanie odprawiona 18.11 (środa) o godz. 7.30 w Kościele p.w. Św. Andrzeja Boboli przy ul. Koszalińskiej 15 we Wrocławiu. Pogrzeb odbędzie się o godz. 9 na cmentarzu przy ul. Grabiszyńskiej.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?