Do wielkiego hitu Bundesligi zostały już tylko dwa dni. Trener Bayernu Carlo Ancelotti zarządził wewnętrzną gierkę "7 na 7". Po niecałej godzinie gry kapitan reprezentacji Polski opuścił boisko. Podobno narzekał na ból uda.
Media rozdmuchały sytuację, a pożar postanowił ugasić niemiecki menedżer Roberta Lewandowskiego. Maik Barthel napisał, że zdrowiu "Lewego" nic nie grozi. Chwilę później swoje trzy grosze dorzucił snajper Bayernu. „Wszystko jest w porządku. Będę gotowy ” – napisał Robert Lewandowski. Wszyscy kibice Bayernu i reprezentacji Polski mogą więc spać spokojnie.
"Lewy" jest ostatnio w wyśmienitej formie. W sobotę strzelił trzy gole Augsburgowi i dołożył do tego dwie asysty. Mniej szczęścia miał we wtorek. Bayern przegrał w Hoffenheim 0:1, a bramkarz gospodarzy Oliver Baumann aż trzykrotnie zatrzymał "dziewiątkę" mistrzów Niemiec.