Po udanych mistrzostwach Europy we Francji reprezentacja Polski w poniedziałek rozpoczęła zgrupowanie przed eliminacyjnym meczem mistrzostw świata z Kazachstanem (4września w Astanie, początek spotkania o godz. 18 polskiego czasu). Mimo że od Euro 2016 nie minęło dużo czasu, wydaje się, że kadrowicze są w dużo lepszych nastrojach. Dobry występ na turnieju rozpędził kariery większości z nich, a najbliższy mecz to świetna okazja, by potwierdzić swoją jakość.
– Zawsze fajnie wracać na kadrę, gdzie każdy z nas czuje się jak w domu. To są bardzo przyjemne chwile. Cieszę się, że zaczyna się nowy rozdział w reprezentacji, którym są eliminacje mistrzostw świata w Rosji. Chcemy dobrze zacząć, tak jak zrobiliśmy to w pierwszym meczu kwalifikacyjnym do Euro 2016. Wygrana na starcie pozwoli nam łatwiej wejść w kolejne mecze – stwierdził Arkadiusz Milik, dla którego niezłe występy we Francji i dobra gra w Ajaksie Amsterdam zaowocowały transferem do Napoli.
22-letni napastnik jest wyraźnie podekscytowany zmianą otoczenia i zapowiada, że dwie bramki w sobotnim meczu z Milanem (3:2) to tylko początek. Taka postawa zawodnika i jego głód pokazania się to świetna wiadomość dla selekcjonera Adama Nawałki. Milikowi wtóruje Maciej Rybus. Choć nie pojechał na Euro z powodu kontuzji barku, to dobrymi występami w Tereku Grozny i w eliminacjach zapewnił sobie transfer do Olympique Lyon.
– Cieszę się, że wróciłem do drużyny, że znów mogę być w kadrze i wszyscy razem zaczniemy eliminacje. Nieobecność podczas Euro mnie bolała, ale teraz mam nowe wyzwania, nowe cele i na tym się skupiam. Zrobię wszystko, by za dwa lata zagrać na turnieju w Rosji – zapowiedział piłkarz.
W równie dobrym nastroju był Kamil Glik, nowy obrońca Monaco. „Wielkie zwycięstwo i w dobrym humorze do Polski na zgrupowanie” – napisał na Twitterze dzień wcześniej po wygranym meczu z PSG, czyli nowym klubem Grzegorza Krychowiaka.
Wydaje się, że na tym zgrupowaniu reprezentacja niejako stworzy się na nowo. Mimo że Nawałka zdecydował się powołać w większości te same nazwiska, to są to zupełnie inni zawodnicy. Po udanym Euro, a także zmianie klubów na lepsze (w przypadku niektórych), teraz wszyscy emanują energią, pewnością siebie i widać, że czują głód gry.
Od wtorku szczęśliwi kadrowicze zaczynają więc ciężką pracę na boisku treningowym. Dużo czasu poświęcą też kwestiom taktycznym, bo – jak sami przyznają – rywal wciąż jest dla nich anonimowy. – Ciężko mi coś powiedzieć o reprezentacji Kazachstanu, bo jeszcze nigdy nie widziałem, jak gra. Będzie czas, by przeanalizować rywala i skupić się na jego mocnych i słabych stronach. Ale główną naszą siłą jest świadomość, że my jesteśmy dobrze przygotowani do każdego meczu – stwierdził Milik. – Też nigdy nie oglądałem spotkania naszego najbliższego rywala – dodał Bartosz Kapustka.
Wniosek jest zatem jeden: 96. drużyna rankingu FIFA (Polska jest 16.) to dla polskich piłkarzy wielka niewiadoma i to oni uznawani są w tym meczu za faworyta. Nie należy jednak wcześniej dopisywać sobie trzech punktów, bo po stronie przeciwnika też są pewne atuty.
Biało-czerwoni zagrają na sztucznej murawie stadionu w Astanie, a do meczu będą musieli się przygotować po męczącym, pięciogodzinnym locie. – Nas wskazuje się jako faworytów, ale my będziemy do każdego meczu podchodzić tak jak do spotkań podczas Euro. Nasza eliminacyjna grupa nie jest przyjemna. Ciężko się gra na wyjazdach z takimi zespołami jak Czarnogóra czy Kazachstan. Musimy być bardzo dobrze przygotowani. Dodatkowo sztuczna murawa, nie jest to coś fajnego, bo zwykle trenujemy i gramy mecze na boiskach z naturalną trawą. Ale taka jest sytuacja, dla każdego murawa będzie taka sama. Musimy pojechać, wygrać i grać dalej – skomentował skrzydłowy Stade Rennais Kamil Grosicki.
Ekipa Nawałki ma więc tydzień, by dobrze przygotować się do starcia z Kazachami i rozpocząć eliminacje z przytupem. Świetnie patrzeć na tak szczęśliwych kadrowiczów, ale nie należy popadać w hurraoptymizm i warto zachować dystans, tak jak Arkadiusz Milik.
– Jesteśmy inną drużyną niż przed eliminacjami mistrzostw Europy. Jesteśmy bogatsi o wiele doświadczeń, co sprawia, że jesteśmy lepsi. W jakimś stopniu startujemy z innego pułapu niż przed Euro, ale na tę chwilę jesteśmy w tym samym miejscu co reszta drużyn w naszej grupie – ocenił gracz Napoli.
Poza Kazachstanem i Czarnogórą rywalami Polaków w grupie E są: Rumunia, Dania i Armenia.