Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowych właścicieli Wisły czeka gaszenie wulkanu

Bartosz Karcz
Na razie piłkarze Wisły grają bez reklam na koszulkach. Wkrótce powinno się to jednak zmienić
Na razie piłkarze Wisły grają bez reklam na koszulkach. Wkrótce powinno się to jednak zmienić Fot. Wojciech Matusik
Przy ul. Reymonta prowadzą rozmowy ze sponsorami. Niektórzy z nich sami zgłaszają się do klubu. Kciuki za odrodzenie Wisły trzymają również znane postaci Krakowa.

Zapowiadana na dzisiaj konferencja prasowa, na której miał zostać przedstawiony nowy zarząd Wisły Kraków SA, została przesunięta na jutro. To dlatego, że przy ul. Reymonta sporo się dzieje i jest szansa, że wkrótce kibice otrzymają dobre informacje. Przede wszystkim o sponsorach, którzy mogą wspomóc klub.

Już w poniedziałek Robert Szymański, wiceprezes TS Wisła, która przejęła sto procent udziałów w piłkarskiej spółce, mówił, że w pierwszym rzędzie jest szansa na pozyskanie sponsora na koszulki piłkarzy. Wczoraj Szymański potwierdził nam, że takie rozmowy, i to mocno zaawansowane, się toczą.

- W środę rano spotkaliśmy się z jednym ze sponsorów. Na wieczór mamy zaplanowane kolejne spotkanie z firmą, która najprawdopodobniej znajdzie się na koszulkach piłkarzy - mówił wczoraj Szymański. - Te rozmowy zmierzają w dobrym kierunku. W klubie trzeba przeglądnąć mnóstwo dokumentów, żeby przygotować bilans otwarcia po przejęciu spółki. Stąd potrzebujemy jeszcze jednego dnia, by przygotować się do konferencji.

Co ciekawe, Wisła prowadzi rozmowy nie tylko z dwoma sponsorami, których nazwy są na razie tajemnicą, ale zgłaszają się do niej również inni chętni. Deklarację pomocy złożył krakowski biznesmen Krzysztof Targosz, którego firma specjalizuje się w projektowaniu i budowie hal stalowych.

- Pomożemy Wiśle - zapewnia Targosz. - Oczywiście w takim wymiarze, na jaki nas będzie stać. Nie chcę obiecywać złotych gór, ale jesteśmy po pierwszych rozmowach z osobami z klubu i myślę, że wejdziemy w ten projekt. Rozmawiałem już zresztą wcześniej z Jakubem Meresińskim, jeszcze zanim zaczęły wychodzić te wszystkie rewelacje na jego temat, ale... akurat ja nie dałem się nabrać. Chcę pomagać Wiśle, a w tamtym układzie właścicielskim nie miałbym pewności, że moje pieniądze pójdą na potrzeby klubu. Teraz takich wątpliwości nie mam. Wiem, że ludzie, którzy przejęli Wisłę, chcą jej dobra. Dlatego wchodzimy w to!

Dodajmy, że Krzysztof Targosz z Wisłą związany jest rodzinnie. Jego wujek Andrzej Targosz jest wychowankiem „Białej Gwiazdy”, a w 1978 roku zdobył z nią mistrzostwo Polski.

Losem krakowskiej drużyny przejmują się również znani kibice. Marcin Daniec mówi nam, że miał to szczęście, iż w ostatnim czasie był nieco odcięty od informacji o klubie.

- Głowa mnie boli, bo wszystko dzieje się tak szybko - mówi znany satyryk. - W weekend byłem na mistrzostwach Polski artystów w tenisie i nie siedziałem w temacie. Dzięki temu nie musiałem na bieżąco przeżywać przyjścia tego „giganta” i jego odejścia. Wróciłem do domu, a koledzy mówią do mnie po krakowsku: „Wiesz, że ten, co kupił klub, to już go ni ma”.

Daniec jest przekonany, że Wisła ma szansę wyjść ze swoich problemów. - Drużyna wcale nie gra źle, ale jak nie ma stabilizacji, to musi się to przekładać na wyniki - mówi. - Nie wiem, czy ludziom z TS-u uda się to wszystko poukładać, ale będę za nich trzymał mocno kciuki. Ja już nie mogę znieść telefonów z Warszawy i wysłuchiwać ironicznych pytań: „A co to się tam dzieje w tej Wisełce?” Jak Wisła lała drużyny w Europie, to nikt nie dzwonił. Wierzę jednak, że musi być dobrze. Rzecz nie dotyczy jednego z najważniejszych klubów w historii polskiego sportu.

Satyryk wybiera się w piątek na mecz ze Śląskiem Wrocław i zachęca do tego również innych kibiców Wisły. - Mnie sprawy zawodowe najprawdopodobniej nie przeszkodzą i będę mógł przyjść w piątek na mecz - mówi Daniec. - Powinien być pełny stadion. Wszyscy najwierniejsi kibice powinni przyjść, w myśl powiedzenia, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Trzeba się zjednoczyć. To charakterystyczna cecha nie tylko dla krakowskiego środowiska, ale dla wszystkich Polaków. Jak jest pod górkę, jak syreny alarmowe wyją, to wtedy się zbieramy. Dowodem jest to, że w Wiśle szybko udało się ugasić ten wulkan, z którego lawa się lała na prawo i lewo.

Bolą plecy i kolano

Jakub Bartosz i Zdenek Ondrasek mają problemy zdrowotne. Ten pierwszy ma naderwaną powięź mięśni grzbietu. Ondrasek ma kontuzjowane kolano (a dokładnie - zmiany przeciążeniowo-zapalne stawu kolanowego) i nie wiadomo, czy będzie gotowy na mecz ze Śląskiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nowych właścicieli Wisły czeka gaszenie wulkanu - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24