Sobotni finał zgromadził na trybunach kameralnego stadionu im. Edwarda Hodury prawie komplet publiczności. Byli też liczni i głośni kibice z Łodzi. Na trybunach czuło się atmosferę sportowego święta. Był doping, bębny, flagi narodowe państw, z których wywodzą się rugbiści grający w finale i mnóstwo walki oraz dramatycznych zwrotów akcji. Szkoda, że taki mecz w ligowym polskim rugby odbywa się tylko raz w sezonie...
Już początek spotkania zwiastował duże emocje. Nieco lepiej weszli w nie łodzianie, którzy lepiej prezentowali się w ataku, ale sopocianie skutecznie się bronili. Pierwsze punkty w meczu zdobył z karnego Wojciech Piotrowicz, ale goście jako pierwsi przyłożyli piłkę na polu punktowym Ogniwa i odzyskali prowadzanie. O sile ataku Ogniwa goście mogli przekonać się w 26 minucie kiedy to efektowną akcję przyłożeniem zakończył Grzegorz Szczepański. Skuteczny karny Patryka Reksulaka dał gościom remis 10:10 po pierwszej połowie. Jeszcze lepsze widowisko oglądali kibice w drugiej części meczu. Sopocianie już nie tylko dobrze bronili, ale także byli lepsi w grze ofensywnej, znajdując luki w obronie łodzian. Najpierw wykorzystał to Nowozelandczyk Dwayne Burrows a potem Wojciech Piotrowicz.
Na kwadrans przed końcem meczu Ogniwo wydawało się być bardzo blisko sukcesu prowadząc 24:10. W 74 minucie za żółtą kartkę na 10 minut musiał zejść z boiska Mateusz Plichta, łącznik młyna Ogniwa. Ten moment pokazał ile znaczy dla drużyny ten zawodnik. Budowlani w ciągu 7 minut zdołali dwukrotnie przyłożyć „jajo” na polu Ogniwa i doprowadzić do remisu 24:24. Już w doliczonym czasie sopocianom udało się zepchnąć łodzian do głębokiej obrony, piłkę dostał dobrze ustawiony vis-a-vis słupów Wojciech Piotrowicz i celnym kopem z tzw. dropa zdobył 3 punkty na wagę tytułu mistrzowskiego. Trybuny ogarnął podwójny szał radości, bo chwilę potem sędzia zakończył ten mecz.
- Z całego serca dziękuję chłopakom, że stworzyli mi sytuacje do kopa, którego udało się zamienić na punkty - mówił „Dziennikowi Bałtyckiemu” szczęśliwy Piotrowicz. - Czułem, że to się może przydać, bo przed finałem kopałem chyba z 500 razy na słupy. Może poczuliśmy się zbyt komfortowo kiedy odjechaliśmy na 24:10, ale Łódź była jak zranione zwierzę, zaatakowała jeszcze mocniej dlatego końcówka meczu była tak niesamowita - dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Rugby na Pomorzu. Ogniwo Sopot mistrzem Polski!
Szczęśliwy był też Stanisław Powała-Niedźwiecki, zawodnik III linii młyna Ogniwa. - Długo budowaliśmy drużynę, która teraz może cieszyć się ze złota. A jest tak bo jesteśmy w Ogniwie jak rodzina. Jestem dumny z kolegów, że wytrzymaliśmy trudy i presję tego meczu. Wygraliśmy, bo ani na chwilę nikt z nas nie zwątpił w sukces - dodał.
Ze złota bardzo cieszył się prezydent Sopotu Jacek Karnowski, któremu rugby jest bardzo bliskie. Za tytuł obiecał rugbistom 160 tysięcy złotych. - To nagroda adekwatna do tego, co chłopaki zrobili w tym sezonie - powiedział Karnowski. Ten tytuł to powrót do chlubnej tradycji tego klubu, którą odbudowują wszyscy od juniorów do olbojów.
To był wyjątkowy weekend dla wybrzeżowego rugby, bo I ligę wygrała Arka Rumia, która w finałowym meczu pokonała Spartę Jarocin 22:21. O sukcesie „Gladiatorów” zdecydował Konrad Chromiński, który zdobył punkty z podwyższenia kopiąc piłkę niemal z linii pola punktowego rywala.
Ogniwo Sopot - Master Pharm Budowlani 27:24 (10:10)
Punkty Ogniwo: Wojciech Piotrowicz 17, Dwayne Burrows 5, Grzegorz Szczepański 5. Dla Budowlanych: Vitalij Kramarenko 10, Paul Walters 9, Patryk Reksulak 5.
Ogniwo: Wilczuk Marcin, Karol, Bysewski - Graban, Piotrowski - Grabowski, Powała-Niedźwiecki, Zeszutek - Plichta - Piotrowicz - Czasowski, Szczepański, Przychocki, Mrowca, Burrows oraz Anuszkiewicz, Mokrecow, Burek, Bachurzewski, Szablewski.
Budowlani: Kramarenko, Kafarski, Mchedlidze - Karpiński, Witkowski - Noszczyk, Mirosz, Plichta D. - Staphorts - Reksulak - Matyjak, Bosiacki, Kubalewski, Wlaźlak, Pogorzelski oraz Walters, Orłowski, Urbaniak, Serafin.
Polscy kadrowicze udali się na wakacje. Zobaczcie jakie kierunki obrali
Agencja TVN / x-news
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?