Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Ole, ole!". Kibice Lecha Poznań wyśmiali własnych piłkarzy. Protest w trakcie dogrywki z Vikingurem Reykjavik

Jacek Czaplewski
Jacek Czaplewski
Stężenie absurdu przy Bułgarskiej osiągnęło w czwartek wręcz szczytowe procenty. Lech Poznań nie wykorzystał bodaj sześciu okazji na zamknięcie meczu, więc na sekundy przed końcem Vikingur Reykjavik strzelił i doprowadził tym samym do dogrywki. Podczas niej kibice Kolejorza odwrócili się od zespołu.

Najpierw kibicom Lecha "ulało" się. Dyrektor sportowy Tomasz Rząsa, odpowiadający od lat za politykę kadrową, usłyszał raz jeszcze z Kotła, że ma się wynosić - tyle że w bardziej wulgarnym komunikacie niż podajemy.

Potem kibice Lecha postanowili zaszydzić z drużyny. Gdy bramkarz Filip Bednarek miał przy nodze piłkę, widownia prosiła, żeby wybił ją bezpiecznie w trybuny. Potem każde udane celne zagranie, obojętnie którego zawodnika, było kwitowane hiszpańskim; "ole!". Tylko w Hiszpanii zawsze jest to wyraz podziwu, a w Polsce kpienia z wyczynów piłkarzy. Nie rozczytał tego trener John van den Brom, który w pewnym momencie zachęcał kibiców do jeszcze gorętszego dopingu.

Salwą śmiechu sympatycy Lecha podsumowali zmarnowaną jedenastkę przez Afonso Sousę. Portugalczyk przejął się reakcją trybun. Kiedy chwilę później strzelił gola z akcji to przyklęknął i schował twarz w dłoniach.

Swoje usłyszał też Piotr Rutkowski. Prezesa zachęcano, by wrócił do Wronek.

Dogrywkę fani z Kotła, czyli trybuny dopingowej postanowili obejrzeć... na siedząco. W sumie czwartkowe widowisko obejrzało 12 555 osób. Trudno się dziwić niskiej frekwencji, tym bardziej że część wejściówek zaczynała się od kwoty 80 złotych.

Na pomeczowej konferencji głos w sprawie zachowania kibiców wziął holenderski trener: - Nie rozumiałem, co śpiewali. Rozumiem, ze nie udało nam się rozstrzygnąć tego meczu wcześniej, a kibice zareagowali bardzo emocjonalnie. To nasza wina, ze nie wykorzystaliśmy tylu szans. Parę miesięcy temu wszyscy byli dumni z tych zawodników, którzy zdobywali mistrzostwo Polski. Wiem, że w tej chwili co się dzieje, jest rozczarowujące. Ale czy ci zawodnicy zasłużyli, aby grać przeciwko własnym fanom? - pytał van den Brom, po czym poprosił o wsparcie w kolejnych spotkaniach.

Lech o fazę grupową zagra z luksemburskim Dudelange.

LIGA KONFERENCJI w GOL24

To nie była łatwa przeprawa, jednak najważniejsze, że dla poznaniaków zakończyła się szczęśliwie. Lech Poznań pokonał po dogrywce Vikingur Reykjavík 4:1 (4:2 w dwumeczu) i awansował do ostatniej rundy kwalifikacji Ligi Konferencji. Po meczu nie brakowało memów, bo stylu gry Lecha i okoliczności, w których awansował, nie można krytykować. Z tego trzeba się już tylko śmiać.Ostatnim rywalem Kolejorza w drodze do fazy grupowej europejskich pucharów będzie FC Dudelange.

Oddajcie licencję, bo wstyd! MEMY po meczu Lech - Vikingur

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Ole, ole!". Kibice Lecha Poznań wyśmiali własnych piłkarzy. Protest w trakcie dogrywki z Vikingurem Reykjavik - Gol24

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24