Osłabiona kontuzjami Pszczółka Polski-Cukier AZS UMCS Lublin przygotowuje się do fazy play-off

szupti
Łukasz Kaczanowski
Koszykarki Pszczółki Polski-Cukier AZS UMCS Lublin wyjazdową porażką z Ostrovią Ostrów Wielkopolski 78:88 zakończyły rundę zasadniczą w Energa Basket Lidze Kobiet. Rezultat środowego spotkania z ostrowiankami nie miał już jednak znaczenia dla podopiecznych trenera Wojciecha Szawarskiego. Akademiczki bowiem wcześniej zapewniły sobie szóstą lokatę po rundzie zasadniczej.

- Mimo, że nie mogliśmy poprawić swojej lokaty przed zbliżającą się fazą play-off chciałem, żeby mój zespół wygrał starcie w Ostrowie Wielkopolskim. Dlatego nie kalkulowaliśmy, choć niektórzy twierdzili, że być może odpuścimy ten pojedynek - mówi Wojciech Szawarski, szkoleniowiec Pszczółki. - Przegraliśmy jednak zasłużenie, gdyż zagraliśmy bardzo słaby mecz. Mam nadzieję, że to był taki mecz kryzysowy i w fazie play-off będzie tylko lepiej - dodaje.

Do rozstrzygnięć w ostatniej kolejce EBLK nie było jeszcze do końca wiadomo z kim zagrają akademiczki w pierwszej rundzie fazy play-off. Możliwe było jeszcze kilka wariantów, choć w każdym z nich lublinianki trafiłyby na niezwykle mocny zespół. Ostatecznie przeciwnikiem Pszczółki została ekipa CCC Polkowice, która po rundzie zasadniczej uplasowała się na trzeciej pozycji. Pierwsze mecze akademiczki rozegrają na wyjeździe 3 i 4 kwietnia. Oba spotkania rozpoczną się o godzinie 19. Rywalizacja będzie toczyć się do trzech zwycięstw.

- Uważam, że szóste miejsce po fazie zasadniczej, to jest bardzo dobra lokata dla mojego zespołu, którą przed rozpoczęciem tego sezonu wziąłbym w ciemno. Przed nami znalazły się przecież tylko niezwykle mocne i utytułowane kluby - twierdzi Szawarski. - Był oczywiście taki moment, w którym wydawało się, że idziemy w górę. Jednak kontuzje dwóch naszych zawodniczek, środkowej Marty Witkowskiej i rozgrywającej Martyny Cebulskiej podcięły nam nieco skrzydła. Cały czas jednak walczymy, a play-offy rządzą się przecież swoim prawami. Dziewczyny na pewno zostawią serce na boisku - podkreśla.

Ćwierćfinałowy przeciwnik lubelskiej Pszczółki to niezwykle mocna ekipa, która w ubiegłym roku stanęła na najniższym stopniu podium w Basket Lidze Kobiet. Polkowiczanki w swoim dorobku mają także złoty medal mistrzostw Polski (2013) oraz trzy tytuły wicemistrzyń kraju (2011, 2012, 2014).

Podopieczne trenera Wojciecha Szawarskiego pomimo osłabień kadrowych na pewno jednak nie stoją na straconej pozycji. Pokazały to zresztą w fazie zasadniczej, wygrywając w Polkowicach 76:70.

Co prawda w rewanżowym pojedynku przed własną publicznością Pszczółka przegrała wysoko 63:81, ale pokazuje to tylko, że każde rozstrzygnięcie w rozgrywkach EBLK jest możliwe. Lublinianki są w stanie powalczyć z każdym zespołem. Sezon zasadniczy się skończył i teraz tak naprawdę wszystko zaczyna się od nowa.

- Na nasze nieszczęście polkowiczanki grają chyba swoją najlepszą koszykówkę w tym sezonie, prezentując wyborną dyspozycję w ostatnich meczach. Ich największym atutem powinno być to, że dysponują szerokim składem i dzięki temu mają dużą rotację - mówi Marta Witkowska, kontuzjowana środkowa Pszczółki. - Bardzo żałuję, że nie będę mogła pomóc drużynie w kluczowych meczach sezonu. Liczę, że koleżanki poradzą sobie beze mnie, a na pewno nie stoją na straconej pozycji. W moim przypadku nie da się grać tak ważnych meczów na sto procent na jednej nodze, stąd decyzja o operacji - dodaje.

Do składu Pszczółki dołączyła natomiast 19-letnia Ukrainka Uliana Datsko, która trenowała z zespołem w okresie przygotowawczym. Potem występowała tylko w drużynie uczelnianej.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Osłabiona kontuzjami Pszczółka Polski-Cukier AZS UMCS Lublin przygotowuje się do fazy play-off - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24