PGE Ekstraliga finał. Get Well Toruń - Stal Gorzów. Nikt nie wskaże faworyta

(jp, mat. prasowe)
W finale zmierzą się dwie drużyny bardzo mocne na swoich torach.
W finale zmierzą się dwie drużyny bardzo mocne na swoich torach. Sławomir Kowalski
W niedzielę pierwszy bój o żużlowe złoto, na Motoarenie Get Well Toruń podejmuje Stal Gorzów. Speedway Ekstraliga sprawdziła typy: nikt nie chce wskazać zwycięzcy.

Paweł Baran (trener Unii Tarnów)
- Finał nie ma faworyta. Zanosi się na jeden z najbardziej ekscytujących dwumeczów ostatnich lat. Wygra ten, kto zachowa więcej zimnej krwi i dopisze mu szczęście. Ja zaryzykuję i postawię na Gorzów. Asem w rękawie ekipy Chomskiego może okazać się Bartosz Zmarzlik. On naprawdę robi różnicę. Ile musi wygrać Toruń żeby móc realnie myśleć złocie? Wysoko. Nawet 52:38. Drużyna ma jednak kim się bronić. Pokazali to w Zielonej Górze.

Piotr Świst (wychowanek Stali Gorzów, obecnie Polonia Piła)
- Serce podpowiada, że wygra Stal Gorzów, ale Get Well zaimponował mi meczem w Zielonej Górze. Widać, że właśnie teraz trafili z formą. Żeby jednak myśleć o złocie, muszą wygrać u siebie 20 punktami. W innej sytuacji Stal odrobi straty. Niezwykle istotne znów mogą być punkty Adriana Miedzińskiego. W Gorzowie praktycznie nigdy mu nie szło. Ale z drugiej strony, tak samo było z Protasiewiczem, który nie istniał na tym torze, ale w ostatnim meczu rundy zasadniczej "odpalił".

Robert Miśkowiak (zawodnik Orła Łódź)
- Finał PGE Ekstraligi to szczególne wydarzenie. Każdy wynik jest możliwy. Nie przesądzam na przykład sytuacji, że jedna drużyna wygra oba mecze, ale minimalnie. Zupełnie natomiast nie przywiązywałbym wagi do wyników z rundy zasadniczej. To już historia i zupełnie inna okoliczność. Nie odważę się wytypować zwycięzcy, bo ten finał nie ma faworyta. Wygrać może każdy i to w każdej konfiguracji.

Zbigniew Fiałkowski (członek GKSŻ)
- W finale zdarzyć może się wszystko, ale wydaje mi się, że po złoto sięgnie jednak Get Well. Torunianie pokazali wielki charakter w dwumeczu z Zieloną Górą. Świetnie zestawili pary. Każdy prowadzący mógł być liderem, a ten który doskakiwał do niego gwarantował 4:2 w wyścigu. Dlatego daję 51 procent szans na złoto dla Torunia. Żadna przewaga w pierwszym meczu nie gwarantuje i nie przekreśla złotego medalu. Może dojść do sytuacji, że oba mecze będą na styku.

Piotr Żyto (trener ROW Rybnik)
- Szanse oceniam pół na pół. Stal Gorzów wróciła do przygotowania toru na taki, na którym w rundzie zasadniczej rozgromiła Get Well. Ale to już inne czasy. Dzisiaj torunianie mają piekielnie mocną drużynę i są w formie. Najlepszy przykład, że obudził się Miedziński. Mi kiedyś wystarczyło 6 punków, aby obronić to w rewanżu. Teraz może być podobnie. O sukcesie może zadecydować postawa drugiej linii w obu ekipach. Był moment, że w Stali słabiej jechali Matej Zagar i Przemysław Pawlicki, ale dzisiaj to już przeszłość.

Tomasz Gapiński (zawodnik Orła Łódź)
- Kibicuję Stali, bo tam ostatnio jeździłem, ale to jest finał i może wydarzyć się dosłownie wszystko. Nie spodziewałem się, że Get Well wyeliminuje zespół z Zielonej Góry. Jest tym bardzo uskrzydlony i to może być jakiś atut. Półfinał pokazał też, że 10 punktów może wystarczyć, żeby obronić to w rewanżu. Stawiam na dwa bardzo wyrównane mecze, a o złocie zadecydują niuanse.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: PGE Ekstraliga finał. Get Well Toruń - Stal Gorzów. Nikt nie wskaże faworyta - Gazeta Pomorska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24