- Wydaje mi się, że dzisiaj zawodnicy pokazali wyższość nad przeciwnikiem. Chcieli chyba poprawić sobie humory i wrócić na właściwe tory po porażce z Veszprem. Mam nadzieję, że poprawili je sobie także dobrą grą i zaangażowaniem, błyskiem w oku od samego początku. Chłopcy wbili zęby w przeciwnika, gryźli go i gryźli, nadgryzali i z każdym kolejnym gryzem coraz bardziej osłabiali przeciwnika, wybijając im z głowy myśl, że mogliby tu nawiązać walkę. Trzeba przyznać, że rywale nie mieli całego składu, trzon drużyny im się rozsypał przez jakieś urazy bądź choroby, miał problemy z budowaniem składu. Ale my mamy też swoje wewnętrzne problemy. Na diagnozę Nicolasa Tournata trzeba będzie poczekać, miał wstępne badania w Veszprem, ma poobijane żebra i trener nie chciał ryzykować wystawianiem go dzisiaj. Dylan Nahi dzisiaj skręcił sobie stopę, zszedł o własnych siłach, więc wydaje mi się, że będzie do dyspozycji trenera w przyszłym tygodniu. Wszystkie ręce na pokład w środę, walczymy o jak najwięcej punktów i jak najlepsze miejsce w fazie grupowej Ligi Mistrzów - mówił Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomży Vive Kielce.
- Mieliśmy dziś jasny cel – wyrobić sobie jak największą przewagę bramkową nad przeciwnikiem i myślę, że to zadanie w pełni wykonaliśmy. Trener powiedział nam, żebyśmy się nie zatrzymywali i zdobywali jak najwięcej trafień. Jesteśmy zadowoleni z tego, co pokazaliśmy dzisiaj. Nie było widać po nas, że dopiero wczoraj wieczorem wróciliśmy do domów. Każdy dzisiaj pograł i myślę, że mentalnie zbudowaliśmy się na środowy mecz, który będzie dla nas meczem sezonu, bo możemy w nim zapewnić sobie pierwsze miejsce w grupie Ligi Mistrzów - komentował Cezary Surgiel, skrzydłowy Łomży Vive Kielce.
- Myślę, że scenariusze naszych superligowych meczów są podobne. Zespoły, które przyjeżdżają z rejonów tabeli, w których my się znajdujemy, z takim silnym zespołem jak Kielce osiągają podobne wyniki. Rezultat pierwszej połowy jest w miarę pozytywny. W drugiej części spotkania Kielce pokazały swoją moc. My borykamy się z problemami kadrowymi i ani przez chwilę nie mogliśmy utrzymać tempa gry w drugiej połowie i była ona w naszym wykonaniu znacząco słabsza. - powiedział Paweł Wita, drugi trener Chrobrego Głogów.
- Może nie tyle, co zabrakło sił, ale rywal taki jak Kielce nie wybacza błędów. Pierwsza połowa pokazała nam, że można nawiązać walkę, kilka fajnych akcji nam wyszło. W drugiej połowie każdy minimalny błąd został wykorzystany przez chłopaków z Kielc, poszło kilka łatwych bramek. Trochę nam się pozacinało w ataku, nie było dobrego tempa i nabiegu. Współpraca chłopaków z Kielc z bramkarzem funkcjonowała świetnie. Rywale odjechali nam właśnie w drugiej połowie. Nie zwieszamy głów, była to fajna przeprawa. Musimy dalej zbierać punkty w lidze - komentował Wojciech Matuszak, rozgrywający Chrobrego.
GDZIE SĄ CHŁOPCY Z TAMTYCH LAT, CZYLI CO DZIŚ ROBIĄ BYŁE GWIAZDY VIVE KIELCE [ZDJĘCIA]
POLECAMY RÓWNIEŻ:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
Autor jest również na Twitterze Follow@Pawel_Kotwica |
Obserwuj Handball Echo na Twitterze Follow@Handball_Echo |
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze Follow@Sport_Echo_Dnia |
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?