Piast Gliwice ma już pewne srebrne medale, ale chce zdobyć mistrzostwo Polski

Piotr Grela
Piast Gliwice
Piast Gliwice Marzena Bugała/Dziennik Zachodni
W niedzielę poznamy nowego mistrza Polski. Będzie nim Legia Warszawa lub, po raz pierwszy od 27 lat, klub ze Śląska - Piast Gliwice.

Powiedzieć można dużo, ale co by nie mówić 15 maja będzie datą historyczną. W tym dniu rozegrana zostanie ostatnia kolejka polskiej Ekstraklasy. Dzień po tym, kiedy poznamy drugiego po Podbeskidziu spadkowicza, dowiemy się kto zostanie mistrzem Polski i które zespoły ostatecznie będą reprezentować nasz kraj w europejskich pucharach.

Niezależnie od końcowych rezultatów czterech ostatnich spotkań, to będzie historyczna dla Piasta. W najgorszym wypadku klub z Gliwic zostanie wicemistrzem kraju, po 36 seriach gier ma taką samą liczbę punktów co Legia Warszawa, ale gorsze miejsce po rundzie zasadniczej, dlatego ustępuje stołecznej drużynie miejsca w tabeli.

Wszystkie cztery mecze rozpoczną się o tej samej porze, o godzinie 18.00 zabrzmią jednocześnie cztery gwizdki sędziowskie na czterech stadionach, a kluczowe rozdanie odbędzie się przy Łazienkowskiej w Warszawie. Tam piłkarze Legii muszą wygrać z Pogonią Szczecin, by zapewnić sobie wygraną w lidze. Każda strata punktów przez piłkarzy Stanisława Czerczesowa otworzy szansę przed Piastem Gliwice. „Piastunki” zagrają u siebie z Zagłębiem Lubin, które zapewniło sobie grę w pucharach, ale wciąż jego celem jest zajęcie ostatniego miejsca na podium Ekstraklasy.

W przypadku porażki Legii z Pogonią, Piastowi do mistrzostwa wystarczy remis. Gdy legioniści zremisują, Piast musi wygrać, by myśleć o tytule. Tylko w wypadku wygranej Legii miejsca jeden i dwa nie ulegną zmianie. Ale to tylko kalkulacje dla kibiców i obserwatorów. Piłkarze wszystkich drużyn w trakcie meczów nie będą mieli do tego głowy, a od ich dyspozycji tak naprawdę będzie zależeć końcowy układ tabeli.

Emocje w ostatniej kolejce są zapewnione. Kibice na Śląsku takich chwil nie przeżywali od czterech lat. To wtedy w sezonie 2011/2012 również do ostatniej chwili nie było wiadomo, kto wzniesie do góry puchar mistrzowski. Wówczas bili się o niego piłkarze Śląska Wrocław i Ruchu Chorzów. Przed ostatnią kolejką wrocławianie mieli punkt przewagi nad ekipą Niebieskich. Obaj pretendenci wygrali swoje mecze i to drużyna z Dolnego Śląska triumfowała w ligowej rywalizacji.

- Triumf Piasta to byłoby coś historycznego - uważa Józef Drabicki, były prezes klubu z Gliwic. - Piast dopiero tę historię buduje, nie ma takiej tradycji jak chociażby inne śląskie kluby, mam tu na myśli Górnik Zabrze czy Ruch Chorzów, które kilkanaście razy zwyciężały ligę. Piast jest klubem na dorobku. To ewentualne mistrzostwo byłoby dopiero pierwszym krokiem - przyznaje Drabicki.
Już blisko trzydzieści lat śląski klub czeka na tytuł mistrza. Ostatni raz miało to miejsce w 1989 roku kiedy to ligę podbił Ruch Chorzów. Ba! Całe podium ówczesnej pierwszej ligi było zajęte przez śląskie kluby - drugi był GKS Katowice, trzeci Górnik Zabrze. Piast mógłby dołączyć do grona tych śląskich zespołów - Do Ruchu Hajduki Wielkie (późniejszy Ruch Chorzów), Górnika Zabrze, Polonii Bytom oraz Szombierek Bytom - które zdobywały wcześniej tytuły mistrzowskie, ale nie wszystko zależy od gliwiczan. Sami muszą zwyciężyć by móc dopiero potem liczyć na pomoc piłkarzy Pogoni Szczecin.

W każdym razie Niebiesko-Czerwoni osiągną swój najlepszy wynik w historii. Piast do tej pory najwyżej w ekstraklasie zakończył rozgrywki na czwartym miejscu, oprócz tego dwa razy zagrał w finale Pucharu Polski - w 1978 i 1983 roku.

Piast Gliwice w najwyższej klasie rozgrywkowej rozgrywa dopiero szósty sezon. Debiut zanotował w sezonie 2008/2009, po którym zajął dziesiąte miejsce. Rok później zajął ostatnią pozycję i opuścił Ekstraklasę na dwa lata. W 2012 roku powrócił z przytupem, ponieważ jako beniaminek zajął czwarte miejsce i po raz pierwszy stanął do boju w eliminacjach o Ligę Europy. Przygoda z pucharami była dość krótka, bo zakończyła się już na drugiej rundzie eliminacji, gdzie „Piastunki” po dogrywce uległy azerskiemu Karabachowi Agdam.

W kolejnych sezonach Ekstraklasy Piastowi już nie wiodło się tak dobrze. Przypomnijmy w sezonie 2013/14 zapoczątkowano reformę Ekstraklasy i po raz pierwszy dzielono punkty i tabelę na grupę mistrzowską oraz spadkową. Piast w dwóch sezonach znalazł się w dolnej ósemce i dwukrotnie zajął dwunastą lokatę.

Pełne trybuny

Klub ma nadzieję, że w ostatnim meczu stadion wypełni się po brzegi. W tym sezonie było niewiele meczów, po których możemy pochwalić frekwencję przy Okrzei. Z Wisłą - 8909 widzów, z Pogonią - 8169. Rekord był na otwarciu stadionu w 2011 r. na meczu z Wisłą Płock - 9432.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Piast Gliwice ma już pewne srebrne medale, ale chce zdobyć mistrzostwo Polski - Dziennik Zachodni

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24