Enea Zastal BC Zielona Góra – WKS Śląsk Wrocław 103:90
- Kwarty: 20:23, 24:20, 32:29, 27:19.
- Enea Zastal BC: Marble 28 (6x3), Zyskowski 18 (2x3), Nenadić 15 (1x3), Żołniereiwcz 10, Apić 5 (13 zbiórek) oraz Mazurczak 13 (2x3), Sulima 5 (1x3), Brembly 3 (1x3), Szymański 3, Drame 3, Joseph 0, Meier 0.
- WKS Śląsk: Kanter 22 (1x3), Dziewa 19 (1x3), T. Trice 16 (1x3), Justice 13 (2x3), Karolak 5 (1x3) oraz Kolenda 10 (1x3), D. Trice 4 (1x3), Meiers 1 Gabiński 0, Tomczak 0.
Play offy to zupełnie inna gra niż sezon zasadniczy. Taką tezę można usłyszeć od zawodników i trenerów przed rozpoczęciem decydującej serii. Okazuje się, że to nie banał i wyświechtany slogan, wręcz przeciwnie. Oba zespoły stworzyły kapitalne widowisko. To jednak drużyna Enei Zastalu w najważniejszej części meczu okazała się lepsza.
Zielonogórski odjazd
Gdy po 30 minutach zielonogórzanie prowadzili minimalnie (76:72), wydawało się, że do ostatnich minut obie drużyny będą się zażarcie „biły” o zwycięstwo. Tymczasem podopieczni trenera Olivera Vidina przez pierwsze trzy minuty ostatniej kwarty zdobyli 9 punktów z rzędu, nie tracąc żadnego. Za trzy trafiali Devyn Marble i Krzysztof Sulima, punktował Andy Mazurczak. Zastal odjechał w 33 min na 13-punktowe prowadzenie – 85:72. To był najważniejszy i kluczowy moment tego meczu. Po tych ciosach Śląsk już się nie podniósł. Wicemistrzowie Polski grali z żelazną konsekwencją do końcowej syreny i wygrali zdecydowanie.
Początek dla wrocławian
W mecz lepiej weszli jednak wrocławianie. Wprawdzie po trzech minutach był remis 7:7, ale kolejne to już dominacja Śląska. Wrocławianie po punktach Kerema Kantera osiągnęli 9-punktową przewagę (17:8), najwyższą w tym spotkaniu. Zielonogórzanie odrobili część strat, ale po pierwszej kwarcie lepsi byli ludzie trenera Andrieja Urlepa, prowadząc 23:20. Druga kwarta to gra „kosza za kosz” i minimalne prowadzenie gospodarzy 44:43. Po przerwie obie drużyny kontynuowały koszykarską bitwę stawiając bardziej na atak niż na obronę. I wreszcie wspomniana ostatnia kwarta, w której zielonogórzanie odjechali, a Śląsk po prostu nie istniał.
Devyn Marble show
O wynikach play offów często decydują indywidualności. W Zastalu gwiazdą pierwszej wielkości był Devyn Marble. Jego konfrontacja z MVP sezonu zasadniczego – Travisem Trice’m dodała temu spotkaniu kolorytu. Lepszy był zdecydowanie Marble. Amerykanin „szalał” na boisku. Zdobył 28 punktów, w tym aż sześciokrotnie trafił za trzy, do tego w ważnych momentach podrywał zespół. Na jego tle wrocławska gwiazda wyglądała znacznie słabiej. Trice zdobył wprawdzie 16 punktów, rozdał osiem asyst, ale w najważniejszych minutach nie istniał. Do tego nie trafił aż trzech rzutów wolnych (w całym sezonie zasadniczym spudłował tylko siedem razy).
Jeśli dodamy do tego znakomita grę zastalowców na tablicach (wygrana w zbiórkach 41:32, w tym aż 19 zbiórek zielonogórzan w ataku!) nie może dziwić fakt, że to właśnie biało-zieloni w całym meczu okazali się lepsi. Jednym z bohaterów okazał się Dragan Apić (zebrał 13 piłek) wygrywając podkoszową rywalizację z Aleksandrem Dziewą. Ponadto w decydujących momentach dobrą partię rozgrywali Jarosław Zyskowski, Przemysła Żołnierewicz czy Andy Mazurczak. Taki Zastal chcemy oglądać! Zielonogórzanie prowadzą zatem 1:0. Mecz numer 2 w Lany Poniedziałek o godz. 15.30, także w hali CRS.
WIDEO: Zastal najlepszym zespołem w plebiscycie „Gazety Lubuskiej”
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?