Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze z PKO Ekstraklasy pamiętają, z jakiego klubu się wywodzą, jak ci z DKS Dobre Miasto

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Piłkarze z Ekstraklasy pamiętają, skąd się wywodzą, jak ci z DKS Dobre Miasto
Piłkarze z Ekstraklasy pamiętają, skąd się wywodzą, jak ci z DKS Dobre Miasto Przemyslaw Swiderski/Polska Press
Oskar Zawada, Dawid Szymonowicz, Hubert Sobol – łączy ich nie tylko to, że grają w PKO Ekstraklasie, lecz także fakt, że pierwsze kroki stawiali w DKS Dobre Miasto. – Tajemnica sukcesu? Ciężka praca – nie owijał w bawełnę ich były trener Michał Włodarski. Akademia z dziesięciotysięcznej miejscowości na Warmii i Mazurach w programie certyfikacji PZPN dla szkółek piłkarskich otrzymała brązową gwiazdkę.

Rzadko się zdarza, żeby tylu zawodników z akademii nienależącej do dużego polskiego klubu lub partnerskiego trafiło do klubów ekstraklasy. – Pozwalamy się rozwijać i żadnego wychowanka nie trzymamy za nogi – zdradza z pozoru prostą recepturę prezes DKS Dobre Miasto i trener Adam Łopatko.

Oskar Zawada trafił na najwyższy poziom okrężną drogą. Jeszcze jako junior z Dobrego Miasta przeniósł się do oddalonego o 30 km Olsztyna i tamtejszego Stomilu. Wkrótce wyjechał do VfL Wolfsburg. Polski napastnik był w świetnej formie w rozgrywkach U17 i U19, strzelając po kilkadziesiąt goli. Do pierwszej drużyny „Wilków” się nie przebił, był wypożyczony do holenderskiego FC Twente i niemieckiego Karlsruher S.C. Do Polski wrócił w 2018 r. Grał w Wiśle Płock i Arce Gdynia. W tym sezonie z Płocka wykupił go Raków Częstochowa, czyli obecny wicelider PKO Ekstraklasy. 24-letni piłkarz w siedmiu występach zdobył jedną bramkę.

Dawid Szymonowicz jest o rok starszy od Zawady, ale z DKS również trafił do Olsztyna. Później ich ścieżki się rozeszły. Obrońca przeniósł się do Jagiellonii Białystok, która nie ma zamiaru wypuścić go z rąk i niemal co sezon gdzieś wypożycza. Szymonowicz grał w słowackim FC ViOn Zlaté Moravce, a także Bruk-Bet Termalice Nieciecza, Rakowie Częstochowa. W tym sezonie ma za sobą 16 meczów (i jednego gola) w Cracovii, z którą zdobył Superpuchar Polski, pokonując Legię Warszawa.

Natomiast najmłodszym wychowankiem DKS Dobre Miasto w PKO Ekstraklasie jest Hubert Sobol. W 2015 r., jako 15-letniego napastnika, ściągnął go do siebie Lech Poznań. Po pięciu latach ogrywania go w drużynach młodzieżowych i rezerwach „Kolejorza”, a także w Warcie Poznań i Odrze Opole utalentowany piłkarz dołączył do zespołu Dariusza Żurawia. Wprawdzie wciąż gra w 2. lidze (strzelił osiem goli i zaliczył cztery asysty w 15 meczach), ale w pierwszej części sezonu już trzy razy wystąpił w Ekstraklasie (w sumie 79 minut) i rozegrał cały mecz w Fortuna Pucharze Polski.

Wszyscy rzecz jasna reprezentowali Polskę w drużynach młodzieżowych. Podporą kolejnych roczników był także Wojciech Dziemidowicz. 25-letni dziś lewy obrońca również zmierzał do Ekstraklasy, ale po czterech sezonach w Stomilu zrobił krok wstecz (by za chwilę zrobić dwa do przodu?).

- Tajemnica ich sukcesu? Ciężki trening, codzienna praca, chęć rozwoju – wyliczał były trener kwartetu w DKS Michał Włodarski. - Ważny jest też charakter, bo trzeba systematycznie trenować bez względu na panujące warunki. Cieszymy się, że mogliśmy dołożyć małą cegiełkę do ich awansu.

Niewykluczone, że w kolejce czekają następni. Tym bardziej, że Zawada, Szymonowicz czy Sobol nie wyróżniali się w wyjątkowy sposób. – Było widać, że mają smykałkę do gry w piłkę. Przy tym ważna była chęć trenowania i nie zapominanie o szkole – zwrócił uwagę Włodarski, który dziś jest także szkoleniowcem drużyny seniorów, lidera w lidze okręgowej. - W każdym roczniku są chłopcy wiodący, są też tacy, którzy później dojrzewają. Niektórym trzeba dać czas. Mamy kilka fajnych perełek, które poprzez pracę mają szansę wejść na poziom Ekstraklasy. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na kolejnego naszego zawodnika w elicie.

Akademia DKS wciąż się rozwija. Rok temu dołączyła do programu certyfikacje szkółek piłkarskich Polskiego Związku Piłki Nożnej. Nadano jej brązową gwiazdkę. - Pracujemy zgodnie z wytycznymi PZPN, mamy kilka grup objętych certyfikacją. Bardzo nam dobrze się w tym pracuję. Wymogi są duże, ale im sprostaliśmy. Jesteśmy pozytywnie oceniani, także myślę, że udział będzie miał wpływ na rozwój klubu i trenujących zawodników – ocenił Włodarski.

- Obecnie w naszej szkółce trenuje ponad 100 dzieci, które są podzielone na siedem grup młodzieżowych – opowiadał Łukasz Iwaszko, trener drużyn U7 i U9 oraz koordynator programu certyfikacji. - Pomysł jest fantastyczny, dzięki niemu idziemy przodu. Możemy skupić się na rozwoju, trenujemy według określonych zasad, zajęcia stały się usystematyzowane. Mamy trzech wychowanków, którzy już zaliczyli występy w ekstraklasie, mam nadzieję, że w przyszłości będą kolejni. Nasi mali piłkarze wiedzą kim są Oskar Zawada, Dawid Szymonowicz i Hubert Sobol. Wiedzą, że poprzez ciężką pracę mogą trafić do większego klubu.

Tym bardziej, że od czasu do czasu mogą się z nimi spotkać. W przerwach między rozgrywkami, gdy są w rodzinnych stronach, zaglądają do klubu, w którym stawiali pierwsze kroki. – I to jest bardzo miłe i fajne – nie krył ich pierwszy szkoleniowiec. – Zawsze dzwonią, wychodzą z jakąś inicjatywą. Możemy liczyć na ich pomoc podczas treningów, czy jak jest jakiś turniej, na przykład memoriał Piotra Karpiniaka, to wręczają nagrody. To dużo znaczy także dla tych młodych chłopaków, którzy dopiero zaczynają. Mogą porozmawiać o zawodowym treningu, o odżywianiu, wyrzeczeniach i tak dalej. A jak jest potrzeba, to i finansowo wspomogą którąś z grup.

JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24