Piotr Łęczyński: Mateusz Łęgowski nie wpadnie w żaden samozachwyt

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Mateusz Łęgowski dzień po swoim debiucie w kadrze A opuścił zgrupowanie i dołączył do kadry młodzieżowej.
Mateusz Łęgowski dzień po swoim debiucie w kadrze A opuścił zgrupowanie i dołączył do kadry młodzieżowej. Szymon Starnawski
Podczas spotkania Polska – Holandia w ramach Ligi Narodów w polskiej reprezentacji zadebiutował Mateusz Łęgowski, pomocnik Pogoni Szczecin. 19-latek dostał kilka minut.

Już samo powołanie było zaskakujące, bo w tym sezonie nie od razu Łęgowski był pierwszym wyborem wśród młodych zawodników Pogoni. Lepiej wyglądał w ostatnich meczach, Wiśle Płock strzelił bramkę.

W ekstraklasowej Pogoni debiutował w poprzednim sezonie. Pierwszy raz – minutę w meczu ze Stalą Mielec, a w całym sezonie uzbierał 19 występów, w tym 4 w podstawowym składzie. Radomiakowi strzelił pierwszą bramkę w historii występów w PKO Ekstraklasie. Grał też w drużynie rezerw czy pomagał jeszcze ekipie juniorów starszych Pogoni.

Wychowanek Gola Brodnica z Pogonią związany jest od lata 2016 r. Grał z sukcesami w różnych drużynach juniorskich i młodzieżowych kadrach narodowych. W tym sezonie ma już 7 występów w elicie i za każdym razem w „11”. Minutowy epizod zaliczył też w Lidze Konferencji.

Jak Pan ocenia fakt, że Mateusz Łęgowski w tak młodym wieku zadebiutował w reprezentacji Polski? Jak będzie wyglądała jego kariera? Przyspieszy czy nadal etapami?
Piotr Łęczyński, trener Łęgowskiego w Akademii Pogoni: Jeśli chodzi o nas trenerów, czy o mnie osobiście, to mogę mówić o ogromnej dumie. Pracowałem z nim kilka lat i gdy teraz mogłem go zobaczyć w debiucie na Stadionie Narodowym to było to niesamowite uczucie. Zobaczymy, co będzie dalej. Mam nadzieję, że nikt i nic mu nie przeszkodzi w dalszym rozwoju. Kwestie mentalne na pewno nie. Wiem, że pod tym względem jest dobrze przygotowany i nawet teraz podejdzie do tego spokojnie. Także o kwestie czysto piłkarskie jestem spokojny. W klubie ma stworzone odpowiednie warunki do rozwoju. Mam nadzieję, że zdrowie będzie mu dopisywało, bo znamy mnóstwo przypadków, że zawodnicy gdzieś wyhamowali z tym swoim rozwojem właśnie przez problemy z kontuzjami. Mateusz jest na tyle odporny, że nie miewa kontuzji i oby tak było dalej. Nie wiemy, gdzie są granice jego możliwości, bo rozwija się z każdym rokiem, wygląda coraz lepiej. Występ i sam pobyt na zgrupowaniu reprezentacji tylko go wzmocni i podkreślę, że kwestie mentalne ma odpowiednio poukładane. Nie będzie żadnego samozachwytu, myślenia, że już jest wielkim piłkarzem. On zna swój obecny poziom i wie, gdzie chce być. Nie wiem, co się wydarzy w najbliższych miesiącach, ale mam nadzieję, że będzie coraz ważniejszą postacią Pogoni.

Czy jak go Pan zobaczył na pierwszym treningu w Pogoni to dostrzegał potencjał na kadrowicza?
Przyjechał do naszej akademii z Brodnicy na przełomie 13., 14. roku życia razem z bratem bliźniakiem Łukaszem. Wtedy wyróżniał się warunkami fizycznymi i niezłą techniką. Górował nad rówieśnikami. Wtedy miałem pewne obawy, że jego fizyczność nie spowoduje problemów z rozwojem piłkarskim. Okazało się, że nie. Nie rósł już tak mocno, jak wcześniej, ale ma teraz wzrost zdecydowanie wystarczający. Poprawił wszystkie elementy, które są potrzebne do bycia piłkarzem na wysokim poziomie, czyli aspekty techniczne, fizyczne, czy też mentalne. Jego rozwój w akademii był poukładany. Nie było wyskoków czy przestojów. Pomagało mu też zdrowie. Cały czas był w regularnym treningu, a to mu tylko pomagało. Miał też wsparcie brata i całej rodziny. Pomagało mu to zachować chłodną głowę w momentach bardzo fajnych, czyli np. powołań do różnych reprezentacji młodzieżowych czy po debiucie w pierwszym zespole Pogoni. Jego potencjał znaliśmy, ale nikt nie podejrzewał, że to będzie zawodnik, który po kilku latach będzie grał razem z Robertem Lewandowskim w jednym zespole. Cieszymy się, że jako Akademia, klub trochę pomogliśmy mu w tym jego rozwoju i i teraz jesteśmy z niego ogromnie dumni.

Pojedzie najbliższy na mundial?
Nie wiem, ale kto kilka miesięcy przed występem Kacpra Kozłowskiego mógł liczyć na powołanie do kadry na Euro i występ, jako najmłodszego zawodnika w historii mistrzostw? Teraz też jest to wielka niewiadoma. Oczywiście bardzo, bardzo byśmy chcieli, żeby pojechał na najbliższy mundial, ale on swoich mistrzostw Europy czy świata na seniorskim poziomie będzie miało jeszcze bardzo dużo. Nawet jeśli teraz nie pojedzie, to najważniejsze, że jego nazwisko jest już w kręgu zainteresowań selekcjonera i na kolejnej dużej imprezie jego zobaczymy. Teraz będziemy mu kibicować, żeby pojechał do Kataru, bo dla wszystkich związanych z klubem byłyby to inne mistrzostwa z udziałem Mateusza. Generalnie jestem jednak pewny, że Mateusz dalej będzie się harmonijnie rozwijał i oby dał jak najwięcej zadowolenia kibicom naszego klubu.

W kadrze zabrakło tym razem Kacpra Kozłowskiego.
Kacper nie miał łatwo po wyjeździe z Polski, ale tak jest z zawodnikami z naszej ligi, gdy chcą przebić się w silniejszych krajach. Tam poziom jest jednak wyższy. Podchodzimy spokojnie do tego, że Kacpra teraz w kadrze brakuje. Wiemy, że on musi ustabilizować formę w nowym holenderskim klubie. To wybitny zawodnik i oby nie przeszkadzały mu kontuzje. Jak wejdzie w rytm to do kadry wróci. W naszym marzeniem byłoby zobaczyć naszych dwóch chłopaków – Kacpra i Mateusza w pierwszej reprezentacji razem na boisku.

Rozmawiał Jakub Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Piotr Łęczyński: Mateusz Łęgowski nie wpadnie w żaden samozachwyt - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24