PKO Ekstraklasa. Janusz Niedźwiedź: porażki uczą i sprowadzają na ziemię

Bartłomiej Pawlak
Adam Jastrzebowski
- Porażki uczą i sprowadzają na ziemię - przyznał trener piłkarzy Widzewa Janusz Niedźwiedź na finiszu rundy jesiennej ekstraklasy. W ostatnim w tym roku meczu łodzianie zagrają w sobotę na wyjeździe z innym beniaminkiem Koroną Kielce i ligową przerwę chcą rozpocząć w lepszych nastrojach.

Widzew złapał zadyszkę po wielu tygodniach udanych występów, które mimo roli beniaminka pozwoliły mu znaleźć się w na podium tabeli ekstraklasy. W dwóch ostatnich meczach sposób na piłkarzy trenera Niedźwiedzia znalazły jednak drużyn ze środka tabeli. Łodzianie przegrali na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 0:3 i przed własną publicznością z Radomiakiem Radom 1:3.

Brak punktów w dwóch ostatnich kolejkach stonował optymistyczne nastroje wśród kibiców utytułowanego klubu oraz w samym zespole.

- Na pewno ten tydzień nie wyglądał tak, jak wcześniej, ponieważ porażki uczą i sprowadzają na ziemię. Czuliśmy zarówno niedosyt, jak i złość, bo za to, że nie wygraliśmy z Radomiakiem pretensje możemy mieć tylko do siebie. Nie warto jednak żyć historią i tak, jak zwycięstw nie celebrowaliśmy przez cały tydzień, tak teraz nie rozpamiętywaliśmy tej porażki i skupiliśmy się na pracy – przyznał szkoleniowiec Widzewa.

O tym, że ostatnie wyniki nie są oznaką głębszego kryzysu łodzianie zamierzają udowodnić w sobotę. W ostatnim w tym roku meczu zagrają na wyjeździe z Koroną, z którą w poprzednim sezonie rywalizowali w 1. lidze. Rok temu w Kielcach łodzianie wygrali 1:0, a na wiosnę w Łodzi Korona zwyciężyła 2:1. Po awansie, znacznie lepiej w ekstraklasie radzi sobie Widzew, który zdobył 13 punktów więcej od kielczan i w przypadku zwycięstwa w Kielcach przerwę w rozgrywkach może spędzić na trzecim miejscu w tabeli. Z kolei Korona, której prowadzenie przejął niedawno Kamil Kuzera, zajmuje przedostatnie miejsce i jeśli pokona Widzew będzie miała szansę na wydostanie się ze strefy spadkowej.

- Dużo się mówi o naszym miejscu w tabeli, a my nie patrzymy na miejsce, tylko na punkty. Mecz z Koroną jest najważniejszy tylko dlatego, że jest przed nami. Tak było w przypadku każdego kolejnego spotkania i to się nie zmienia. Każdy występ daje nam obraz naszej drużyny, tego w czym jesteśmy mocni oraz gdzie są nasze słabości i niedoskonałości. One były nawet po wygranych spotkaniach. Przed nami ostatni mecz i chcemy dobrze zakończyć tę rundę - zaznaczył Niedźwiedź.

Jak dodał, kluczem do sukcesu w Kielcach będzie utrzymanie dyscypliny taktycznej przez pełne 90 minut i poprawienie skuteczności pod bramką przeciwnika. Marnowanie dobrych sytuacji bramkowych było bowiem jedną z przyczyn porażki w konfrontacji z Radomiakiem.

- Poznaliśmy drużynę Korony jeszcze wtedy, gdy wspólnie rywalizowaliśmy szczebel niżej. Ten zespół został jednak wzmocniony, a niedawno nastąpiła w nim zmiana trenera. Nowy szkoleniowiec miał już dwa tygodnie, żeby wprowadzić swoją filozofię. Mecz z Lechem Poznań pokazał, w jaki sposób chce grać. Korona może wyjść w każdym możliwym ustawieniu, a my musimy być w stu procentach gotowi na każdą ewentualność. Drużyna wie, że po meczu dostaje wolne, dlatego liczę na pełne zaangażowanie, koncentrację i skuteczność, także w defensywie – podkreślił trener.

W meczu z Koroną szkoleniowiec Widzewa będzie mógł skorzystać ze wszystkich swoich piłkarzy. Spotkanie w Kielcach rozpocznie się w sobotę o godz. 12.30. (PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak
bap/ krys/

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: PKO Ekstraklasa. Janusz Niedźwiedź: porażki uczą i sprowadzają na ziemię - Gol24

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24