Mecz Lechia Gdańsk - Lech Poznań 2:1
To był żywy, niezły mecz, grany dla 14 tys. publiczności. Przed przerwą padły wszystkie trzy bramki. Gdyby zawodnicy obu drużyn zachowali się jeszcze lepiej to trafień byłoby dwa razy więcej. Pudłował zwłaszcza Żarko Udovicić. Serb dwa razy pomylił się czym zirytował podających, ale też kibiców.
Bohaterem Lechii z pierwszej połowy okazał się Sławomir Peszko. Były już reprezentant Polski wrócił do łask trenera i ponownie spełnił pokładane oczekiwania. Do siatki trafił w 23 minucie, uderzając głową po trzeźwym zagraniu Artura Sobiecha. Dziesięć minut później drużyna biało-zielonych podwyższyła prowadzenie za sprawą Michała Nalepy. Stoper jakimś cudem znalazł się w szesnastce i stamtąd wykończył wrzutkę od Filipa Mladenovicia.
Obrońcy Lecha zagrali słabo (głównie stoperzy - Thomas Rogne i Djordje Crnomarković, który w doliczonym czasie został wyrzucony z boiska). Ofensywni gracze spisali się o niebo lepiej i dzięki nim zespół z Poznania przed zejściem do szatni odrobił połowę strat. Dosłownie na sekundy przed końcem pierwszej połowy głową trafił Christian Gytkjaer po asyście Joao Amarala.
W drugiej połowie też sporo się działo, ale nie padła już ani jedna bramka. Po stronie Lechii najlepszych okazji nie wykorzystali Peszko i Sobiech. W Lechu - Pedro Tiba, ponownie Gytkjaer i wprowadzony Paweł Tomczyk. Wszystkich ich w końcówce zatrzymał niezawodny Dusan Kuciak.
To trzecia wygrana Lechii w tym sezonie i zarazem trzecia porażka Lecha.
Piłkarz meczu: Sławomir Peszko
Atrakcyjność meczu: 6/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?