PKO Ekstraklasa: Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze 2:0. Pewna wygrana i pozycja lidera

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze 2:0
Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze 2:0 Sebastian Wołosz
Bez problemów Pogoń Szczecin pokonała na inaugurację sezonu PKO Ekstraklasy Górnika Zabrze 2:0. Goście zaprezentowali się tak, jakby rozgrywali sparing.

Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze 2:0 (1:0)

Bramki: Kucharczyk (33.), Kozłowski (67.)
Pogoń: Stipica – Stolarski, Triantafyllopoulos, Zech, Mata – Dąbrowski (90. Drygas) – Kucharczyk, Smoliński (60. Żurawski), Kurzawa (66. Kozłowski) – Carlos (60. Kowalczyk), Zahović (66. Parzyszek Ż).
Górnik: Sandomierski – Michalski, Wiśniewski, Janicki – Janza, Dadok, Manneh Ż, Bainović (70. Dziedzic), Cholewiak (78. Rostkowski) – Nowak (78. Krawczyk), Jimenez.
Sędziował Jarosław Przybył
Widzów 6 097

Przynajmniej od trzech tygodni spotkanie inauguracyjne w Szczecinie szykowało się na hita kolejki. I nie dlatego, że grały dwa najlepsze zespoły poprzedniego sezonu, czy też nie zmierzyły się ekipy z największymi transferami w letnim okienku. Szum wokół spotkania Pogoń – Górnik rósł z każdym dniem w związku z zakontraktowaniem przez zabrski klub Lukasa Podolskiego. Były mistrz świata z 2014 r. i jeden z najlepszych strzelców w historii niemieckiej reprezentacji zdecydował się wypełnić obietnicę złożoną kilka lat temu i podpisał umowę z Górnikiem. Na razie roczną, ale nikt nie wyklucza, że ta współpraca będzie dłuższa. Tym bardziej, że Podolski ma pewne plany wobec Górnika i jego akademii.

Ale kibiców w niedzielę spotkała przykra niespodzianka, bo Podolskiego nie było w składzie. Powód – piłkarz jest fizycznie nieprzygotowany do gry. Ma nadwagę (i to sporą) i jego debiut w Górniku i polskiej PKO Ekstraklasie odłożono. Zawodnik ma na tyle mocną pozycję w górniczym klubie, że nie musi się spieszyć, a i pozwolono mu łączyć obowiązki sportowe z karierą celebryty przy niemieckim programie rozrywkowym.

Pogoń na pewno zmartwiona tym nie mogła być. Na pewno był to jeden z czynników, który powiększał jej przedmeczową przewagę. Dodajmy, że w 1. kolejce wygrały zespoły reprezentujące Polskę w europejskich pucharach – Legia, Raków, a zremisował Śląsk. Była to dobra „zapowiedź” wydarzeń w Szczecinie.

Pogoń przystąpiła do spotkania z korektami w składzie w porównaniu z czwartkowym spotkaniem z NK Osijek w Lidze Konferencji. Na rezerwie pozostali Kacper Kozłowski, Jakub Bartkowski, Sebastian Kowalczyk, a poza składem był Alex Gorgon, a do składu wskoczyli: Paweł Stolarski (prawa obrona i tam rotacje z Bartkowskim mogą być bardzo częste), Jean Carlos, Kacper Smoliński (pełnił rolę obowiązkowego w lidze polskiej młodzieżowca) i Michał Kucharczyk. Ten ostatni z Osijekiem nie mógł zagrać ze względu na dyskwalifikację, ale przecież to od roku piłkarz pierwszego wyboru Kosty Runjaica. Zaskoczenia? Żadnych. Chyba nawet można było się spodziewać większych zmian, by szkoleniowiec oszczędzał siły na rewanż z Chorwatami.

Tuż przed rozpoczęciem spotkania symboliczną minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego niedawno Stanisława „Leona” Sętkowskiego, który był najbardziej znanym w kraju kibicem Górnika. Po każdym meczu przyznawał najlepszemu zawodnikowi Górnika – indyka, a po każdej bramce specjalnym dzwonkiem nagłaśniał radość. Co ciekawe – do Szczecina przyjechało ok. 200 fanów i z tzw. młyna dopingowali swój zespół. Przypomnijmy, że rok wcześniej kibice Pogoni „na zakazie” dostali się na zabrski stadion.

Pierwsze 20 minut spotkania to spokojna, bez szaleństw, ale przewaga Portowców. Szczecinianie długo utrzymywali się przy piłce, łatwo podchodzili pod strefę obronną rywala, ale później brakowało pazerności, próby strzału z dystansu, a za często gospodarze chcieli rozegrać koronkę.
Górnicy pasywni. Skoncentrowali się na defensywie i nie próbowali nawet dłuższych akcji. Kilka kontr kończyli długim przerzutem, które nie dochodziły do nikogo.

Ciekawe, że jak mecz się wyrównał, bo goście częściej posiadali piłkę, to Pogoń objęła prowadzenie. Poszła akcja prawym skrzydłem, tam została zablokowana, więc Luka Zahović rozpoczął koronkę na lewą stronę. Piłką trafiła do Luisa Maty, ten celnie wrzucił i nadbiegający Kucharczyk bez problemu pokonał Grzegorza Sandomierskiego. Po chwili strzelec mógł zaliczyć asystę, ale do jego podania nie dobiegł Carlos.

W końcówce I połowy nic się nie zmieniło. Goście nie zaryzykowali, a Pogoń grała swoje. Celnie strzelał z dystansu Jean Carlos, a tuż przed ostatnim gwizdkiem chyba Portowcy przekombinowali w polu karnym. I Kurzawa i Zahović powinni strzelać, bo mieli dobre ku temu okazje.

Z początkiem II połowy Górnik przejął inicjatywę. Pogoń budowała kontrataki do 60. minuty po pierwsze miała kilka ciekawych akcji, a po drugie na nic rywalom nie pozwoliła, choć ci nawet wbiegali z piłką w pole karne.

Nosa miał Runjaic, który w 66. minucie przeprowadził zmiany w składzie. Na boisku pojawił się Kacper Kozłowski, który przy pierwszym kontakcie z piłką przeprowadził solową akcję i pokonał bramkarza Górnika. Przy niedzielnym poziomie gry zabrzan – mecz był rozstrzygnięty, a gospodarze mogli kontrolować tempo gry, by nie tracić niepotrzebnie sił. I w ten sposób wygrana na wagę pozycji lidera tabeli została utrzymana.

ZOBACZ TEŻ:

Pogoń Szczecin w Lidze Konferencji oglądało na stadionie pon...

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Stadion Pogoni Szczecin na tydzień przed inauguracją. ZDJĘCIA

ZOBACZ TEŻ:

Bądź na bieżąco i obserwuj:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: PKO Ekstraklasa: Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze 2:0. Pewna wygrana i pozycja lidera - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24