PKO Ekstraklasa: Pogoń Szczecin – Legia Warszawa 3:1. W dziesiątkę ograli mistrza [ZDJĘCIA]

Nasza Pogoń najlepsza w Polsce jest – takim okrzykiem przywitali fani Pogoni Portowców. Serce rosło, a dodatkowa mobilizacja miała jeszcze bardziej wzmocnić szczeciński zespół. W środę Pogoń przegrała na swoim boisku z Rakowem Częstochowa i mocno ograniczyła swoje szanse na mistrzostwo Polski. Ale mecz z Legią miał być okazją po pierwsze na rehabilitację, a po drugie szansą na utrzymywanie się w tym najważniejszym wyścigu.

Do spotkania Pogoń przystąpiła z drobnymi korektami w składzie. Przede wszystkim od początku spotkania na szpicy zagrał napastnik. Trener Kosta Runjaic nie kombinował z przesuwaniem do ataku skrzydłowego, tylko postawił na Lukę Zahovicia. Michał Kucharczyk pozostał na ławce rezerwowych, a Jean Carlos tym razem ustawiony był jako mocno ofensywny, środkowy pomocnik. Zmiana nastąpiła też w obronie, ale tej można było się spodziewać. Zdrowy Benedikt Zech powrócił na swoją pozycję – lewego stopera (zamiast Mariusza Malca), a na prawej obronie znów walczył Jakub Bartkowski. Roszada nastąpiła też wśród młodzieżowców. Od początku zagrał skrzydłowy Mariusz Fornalczyk, zamiast Macieja Żurawskiego, który z Rakowem nie grał źle, ale w jego grze brakowało jakości.

Mecz budził spore zainteresowanie od kilku tygodni, a to głównie za sprawą szkoleniowca Pogoni. Bardzo dużo jest informacji, że od nowego sezonu Kosta Runjaic zostanie trenerem Legii. Na przedmeczowej konferencji Runjaic takich plotek nie chciał komentować, nie powiedział też nic, co by wzmocniło te spekulacje. Za to bardzo ciepło wypowiedział się o obecnym trenerze legionistów Aleksandarze Vukoviciu. Nazwał go nawet legendą klubu. Obaj panowie godzinę przed meczem ucięli sobie pogawędkę na murawie.

Kurtuazje skończyły się z pierwszym gwizdkiem. Legia szybko przejęła inicjatywę, sprawiała lepsze wrażenie i łatwiej przedostawała się pod pole karne. Pogoń miała to jednak pod kontrolą, a sama odpowiadała choćby strzałem Wahana Biczachczjana czy Kamila Grosickiego.

W 25. minucie Pogoń objęła prowadzenie. Po rzucie rożnym celnie główkował Konstantinos Triantafyllopoulos, bramkarz wybił piłkę przed siebie, a tam Luka Zahović trącił ją. Piłka odbiła się jeszcze od Mateusza Wieteski i wpadła do siatki. Legia mogła natychmiast wyrównać, ale w jej ataku dwa razy zabrakło wykończenia. A jeszcze Josue z wolnego trafił w mur.

Legia wyrównała jeszcze przed przerwą i też miała sporo szczęścia. Dante Stipica źle obliczył lot piłki po dośrodkowaniu z rożnego, a piłka trafiła w głowę kapitana Pogoni Damiana Dąbrowskiego i wpadła do siatki.

II połowę Pogoń rozpoczęła z jedną zmianą, która miała wzmocnić środkową strefę boiska, ale bardzo szybko gospodarze stracili Benedikta Zecha. Lider obrony popełnił błąd przy kontrze rywali, stracił piłkę, sfaulował przeciwnika i po analizie VAR Szymon Marciniak wyrzucił go z boiska. Pogoń musiała się na nowo zorganizować i podjąć walkę o zwycięstwo, bo tylko to interesowało Portowców.

W 62. minucie Pogoń znów była na prowadzeniu. Goście nie specjalnie brali się za atak i zostali za to skarceni. Przerzut piłki w pole karne, tam zła interwencja obrońcy, który wyłożył piłkę Zahoviciowi, a ten wykorzystał okazję. Legia nie zdążyła się otrząsnąć, a już przegrywała 1:3. Teraz kontrę wykorzystał strzałem z 16. m Grosicki.

Takiej przewagi Pogoń roztrwonić już nie mogła i na to nie pozwoliła. Niesieni świetnym dopingiem gospodarze cały czas byli blisko legionistów i choć ci naciskali to poważniej bramce Stipicy już nie zagrozili.

Pogoń Szczecin – Legia Warszawa 3:1 (1:1)

• Bramki: Zahović 2 (25. i 62.), Grosicki (69.) - Dąbrowski (38. - samobój)
• Pogoń: Stipica - Bartkowski, Triantafyllopoulos Ż, Zech CZ (53.), Mata (58. Kucharczyk) – Fornalczyk (46. Łęgowski), Dąbrowski, Biczachczjan (67. Drygas), Carlos (67. Kurzawa), Grosicki (73. Malec) – Zahović.
• Legia: Strebinger – Abu Hanna (69. Pekhart), Rose, Wieteska Ż – Wszołek, Ribeiro, Slisz, Sokołowski (72. Lopes), Josue, Verbić (69. Kapustka) – Rosołek.
• Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)