PlusLiga. Cerrad Czarni Radom bliżej piątego miejsca na koniec sezonu 2018/19. Radomianie wygrali z PGE Skrą Bełchatów po tie-breaku

Michał Nowak
Michał Nowak
Cerrad Czarni Radom pokonali w pierwszym meczu rywalizacji o piąte miejsce w PlusLidze obecnego ciągle mistrza Polski, PGE Skrę Bełchatów 3:2.
Cerrad Czarni Radom pokonali w pierwszym meczu rywalizacji o piąte miejsce w PlusLidze obecnego ciągle mistrza Polski, PGE Skrę Bełchatów 3:2. Joanna Gołąbek
W pierwszym meczu rywalizacji o miejsce piąte na koniec sezonu 2018/19 PlusLigi, siatkarze Cerradu Czarnych Radom wygrali z PGE Skrą Bełchatów po tie-breaku. Drugi mecz odbędzie się we wtorek, 16 kwietnia. Walka z obecnym jeszcze mistrzem Polski trwa do dwóch zwycięstw.

Cerrad Czarni Radom - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:21, 23:25, 21:25, 26:24, 16:14)
Cerrad Czarni: Vincić 5, Filip 9, Żaliński 22, Fornal 16, Pajenk 2, Huber 10, Wasilewski (libero) oraz Ruciak (libero), Kwasowski 8, Rybicki, Giger, Ostrowski 7.
PGE Skra: Łomacz 4, Wlazły 10, Ebadipour 18, Szalpuk 14, Kłos 14, Kochanowski 13, Piechocki (libero) oraz Droszyński, Orczyk 2, Katić.
Sędziowie: Piotr Król i Marek Lagierski.
MVP: Tomasz Fornal (Cerrad Czarni Radom).
Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw): 1:0 dla Cerradu Czarnych Radom.

W ćwierćfinale PGE Skra uległa w dwóch meczach Jastrzębskiemu Węglowi. Radomianie po dwóch bardzo zaciętych spotkaniach remisowali z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie 1:1. Trzeci pojedynek był jednak niestety jednostronny, a zwycięstwo 3:0 przesądziło o awansie do półfinału zawiercian. Cerrad Czarnym i PGE Skrze pozostała więc już tylko walka o miejsce piąte.

Pojedynek zaczął się od długiej akcji zakończonej skutecznym blokiem radomian. Pierwsze minuty to bardzo dobra gra Cerradu Czarnych, którzy dobrze spisywali się w bloku i w polu serwisowym. Po zatrzymaniu ataku rywali, gospodarze prowadzili już 8:3. Na tablicy wyników było dopiero 12:6, a Cerrad Czarni po swojej stronie mieli już pięć punktowych bloków. W tym elemencie prezentowali się bardzo dobrze. Bełchatowianie grali natomiast dość nerwowo. Podopieczni trenera Roberta Prygla kontrolowali przebieg partii otwarcia i utrzymywali wypracowane dość wysokie prowadzenie (19:15). Ciągle aktualni jeszcze mistrzowie Polski próbowali odrobić stratę i po zrywie zbliżyli się na dystans dwóch "oczek" po autowym ataku Filipa (23:21), ale dwie kolejne akcje należały do radomian, którzy wygrali pierwszego seta po autowym ataku Ebadipoura.

PGE Skra wyraźnie podrażniona wydarzeniami z pierwszej odsłony, drugą rozpoczęła dużo lepiej. Przy zagrywce Kłosa bełchatowianie zyskali wysoką przewagę (1:6). Szybko zareagował na to trener Prygiel prosząc o czas. Jego zespół mozolnie odrabiał straty. Po dobry ataku Żalińskiego było już tylko 11:12. Parę minut później zastępca kapitana Cerradu Czarnych skończył piłkę przechodzącą i na tablicy był remis 16:16. W kolejnych minutach trwała walka punkt za punkt. Tak było do stanu 22:22. Potem Fornal popsuł zagrywkę, a Żalinski został zatrzymany i Skra miała piłki setowe (22:24). Wykorzystała drugą z nich, kiedy blok obił Szalpuk (23:25).

Bełchatowianie poszli za ciosem i seta numer trzy także zaczęli dobrze. Po dwóch asach serwisowych Wlazłego było 1:4, a chwilę później już 2:8. Już do końca tej odsłony radomianie nie byli w stanie przełamać rywali. PGE Skra kontrolowała przebieg gry. Na zagrywce pomylił się Fornal, a w ataku Filip i było już 14:20. Cerrad Czarni w końcówce zerwali się jeszcze do odrabiania strat i po asie serwisowym Kwasowskiego przewaga bełchatowian zmalała do trzech "oczek" (20:23). Na więcej w tej partii zespołu z Radomia nie było jednak już stać i PGE Skra wyszła na prowadzenie w tym meczu.

Trener Robert Prygiel zdecydował się na zmiany. Filipa w ataku zastąpił przesunięty z przyjęcia Żalinski, a w jego miejsce wszedł Kwasowski. Cerrad Czarni prezentowali się zdecydowanie lepiej aniżeli w dwóch poprzednich setach. Dobrze w ataku spisywał się wspomniany Żalinski, a po dwóch skutecznych blokach Kwasowskiego, a potem Ostrowskiego było 11:6. Niestety jednak podopieczni trenera Prygla nie utrzymali tej przewagi, a właściwie bardzo szybko ją stracili. Po błędzie Ostrowskiego w ataku był remis 12:12. Po chwili co prawda wyszli znów na trzypunktowe prowadzenie (18:15), ale znów szybko je stracili (19:19). Oba zespoły nie wystrzegały się błędów, ale koncówka była bardzo zacięta. Po ataku Hubera Cerrad Czarni mieli piłkę setową (24:23). Zachowali więcej zimnej krwi i po bloku na Ebadipourze doprowadzili do tie-breaka (26:24).

Decydującą odsłonę lepiej zaczęli gospodarze. Dwa błędy Wlazłego i as serwisowy Kwasowskiego dały im prowadzenie 3:1. Radomianie mieli jednak problemy z przyjęciem zagrywki Szalpuka, a w ataku dobrze dysponowany był Ebadipour i szybko zrobiło się 3:5. Za chwilę jednak znów na prowadzeniu byli Cerrad Czarni. Po ataku Żalińskiego drużyny zmieniały strony przy stanie 8:7, a za moment asa serwisowego dołożył Fornal. Po skutecznym ataku Szalpuka, PGE Skra doprowadziła do remisu 10:10. Kiedy Wlazły zepsuł zagrywkę tablica pokazywała 13:11, ale dwie kolejne akcje należały do PGE Skry (13:13) i o przerwę poprosił trener Prygiel. Po niej oba zespoły pograły blokiem. Najpierw zatrzymany został Fornal, a potem blokiem odwdzięczył się Ostrowski (14:14). Radomianie mieli piłkę meczową, kiedy Żaliński zatrzymał Ebadipoura, a wygrali mecz po asowej zagrywce Ostrowskiego!

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24