Siatkarze Asseco Resovii, po serii czterech zwycięstw i marszu w górę tabeli, w niedzielę nieoczekiwanie zostali zastopowani w Olsztynie przez Indykpol AZS. Przegrali gładko 0:3, a kibice zadają sobie pytanie co się stało z naszą drużyną, która tak pięknie grała ze Skrą, Zaksą i Treflem?
To od początku nie był dobry mecz w wykonaniu podopiecznych trenera Gheorghe Cretu. Akademicy, owszem, grali niezłą siatkówkę, ale znów wcale nie taką, żeby resoviacy mieli przed nimi pękać. A niestety, w decydujących momentach pękali. Dlaczego to niezwykle ważne starcie dla rzeszowskiej drużyny w kontekście rywalizacji o miejsce w pierwszej szóstce zakończyło się tak, a nie jak marzyli jej fani, czyli zwycięsko?
- Niestety, chociaż ta porażka była trochę inna niż wcześniejsze, to jednak powróciły demony z poprzedniej części sezonu. Były przebłyski dobrej gry, dobrych momentów, ale nie poradziliśmy sobie z presją, jaką narzucił nam Olsztyn - komentuje Marcin Możdżonek, kapitan Asseco Resovii.
- Zabrakło nam przede wszystkim cierpliwości w ataku. Próbowaliśmy od razu rozwiązywać sytuacje, od razu zakończyć akcje, ale nie robiliśmy tego, co robiliśmy w meczu z Zaksą, czy z Treflem, gdzie w jednej akcji potrafiliśmy kilkakrotnie- dwa, a nawet trzy razy - nabić piłkę na blok, by w dogodnym dla nas momencie, za czwartym razem wyprowadzić skuteczny atak. Tego od samego początku nie było i to nam ustawiało mecz. Druga sprawa, nie zagrywaliśmy na swoim normalnym poziomie, czyli tak, jak potrafimy - przyznaje.
- Olsztyn był od nas siatkarsko lepszy w tym meczu - dodaje nasz młody rozgrywający Łukasz Kozub.
Na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu zasadniczego resoviacy porażką z olsztyńskimi akademikami jeszcze mocniej skomplikowali sobie sytuację. Fani naszej drużyny patrząc w tabelę i zestaw par ostatnich czterech kolejek kręcą głowami, bo karty na play-off wydają się być już rozdane. Ale...
- Wszyscy zdają sobie sprawę, że sytuacja z trudnej, zrobiła się bardzo trudna. Nie zwieszamy głów, wiedzieliśmy, że po dobrych występach, słabsze momenty też przyjdą. Nie zatrzymujemy się, idziemy dalej. Dopóki jest szansa, nawet ta teoretyczna, jesteśmy w grze. Teraz koncentrujemy się już tylko na sobotnim meczu z Jastrzębskim Węglem. Jednym słowem, cała naprzód na Jastrzębie! - twierdzi „Możdżon”.
Mecz z Jastrzębskim Węglem rozegrany zostanie w tę sobotę o godzinie 20.30 na Podpromiu. Trwa rezerwacja biletów na to niezwykle ważne starcie. Ekipa z Jastrzębia ma już zapewniony start w fazie play-off.
Resovia, która spadła w tabeli na dziewiąte miejsce, wciąż stara się dostać do szóstki. Oprócz sobotniego spotkania z Jastrzębiem czekają ją jeszcze mecze z Chemikiem Bydgoszcz (11 marca, wyjazd); Cuprum Lubin (15 marca, wyjazd) i Czarnymi Radom (23 marca, dom). Może jeszcze nie wszystko stracone...
ZOBACZ TAKŻE – Grzegorz Lato, legendarny piłkarz Stali Mielec i reprezentacji [STADION EXTRA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?