PlusLiga siatkarzy. Pełna hala i tie-break w meczu Barkom Każany Lwów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Zobacz zdjęcia

Barkom Każany: Yenipazar, Tupczij, Szczurow, Smoliar, Kvalen, Firkal, Kanajew (libero) oraz Tewkun, Hołowen, Szewczenko, Mazenko, Żukow (libero), Kuczer.
Grupa Azoty ZAKSA: Janusz, Kaczmarek, Wiltenburg, Paszycki, Żaliński, Śliwka, Shoji (libero) oraz Kluth, Kalembka, Staszewski.

Mecz z mistrzem Polski i triumfatorem Ligi Mistrzów przyciągnął do hali Suche Stawy komplet publiczności. Grupa Azoty ZAKSA w tym sezonie PlusLigi wprawdzie już tak nie dominuje, jak wcześniej, ale najlepsza drużyna ostatnich lat w Polsce to nadal solidna firma. Tym bardziej lwowianie powinni się cieszyć z przyzwoitego wyniku.

W pierwszym secie gospodarze mieli udany początek, po asie Murata Yenipazara było już 5:1. Goście szybko odrobili straty (7:7), ale nie przejęli inicjatywy na dłużej. Przegrywali, momentami nawet 3 „oczkami” (12:9). Końcówka okazała się ciekawa i emocjonująca, było: 17:14, 19:19, 21:19, 22:22. W grze na przewagi tylko gospodarze mieli setbole, w końcu Julius Firkal rozstrzygnął partię na ich korzyść.

Drugi set to już lepsza gra gości, wśród których wyróżniał się Aleksander Śliwka. Szybko odskoczyli (3:6), mniej więcej taki dystans utrzymywał się do stanu 14:17. Później ZAKSA już dominowała, wygrała do 17, wyrównując stan meczu.

Ta przewaga nie miała jednak przełożenia na trzeci set. Lwowianie grali bez kompleksów, ryzykowali zagrywką, sprawiając rywalom sporo problemów. Gra wyrównana była do stanu 9:9, wtedy gospodarze zdobyli 3 punkty z rzędu, potem prowadzili już 14:10. ZAKSA szybko odrobiła starty (15:15), ale znów nie potrafiła przejąć na dobre inicjatywy. Miejscowi to wykorzystali, wkrótce było 20:16 (kluczowa w odzyskaniu przewagi była skuteczna gra blokiem w tym fragmencie), a partię skończył as serwisowy Firkala. Tym samym Barkom Każany miał już na koncie punkt meczowy.

W czwartej części od stanu 9:8 goście zdobyli 5 punktów z rzędu, co okazało się przełomowym momentem. Tej straty gospodarzom nie udało się już odrobić i o zwycięstwie w całym spotkaniu decydował tie-break.

Ostatni set był bardzo zacięty. Drużyny zmieniły się stronami przy stanie 7:8 (po zepsutym przez Jonasa Kvalena serwisie). A potem goście zdobyli jeszcze trzy kolejne punkty i mieli już dużą przewagę. To jednak jeszcze nie był koniec emocji. „Nietoperze” zmniejszyły po chwili dystans (9:11), ale zryw szybko się skończył. Faworyt ostatecznie wygrał.

• Asseco Resovia - Indykpol AZS Olsztyn 3:1
• Trefl Gdańsk - LUK Lublin 3:0
• Ślepsk Malow Suwałki - Cerrad Enea Czarni Radom 3:2
• Projekt Warszawa - Jastrzębski Węgiel 1:3
• Cuprum Lubin - PGE Skra Bełchatów 3:2
• PSG Stal Nysa - Aluron CMC Warta Zawiercie (n. 20.30)
• BBTS Bielsko-Biała - GKS Katowice (pn. 20.30)