Pogoń w liczbach. Start z dużymi ambicjami, a później znaleźli się w piekle

Sebastian Szczytkowski
Maciej Skorża pewnie będzie się długo zastanawiał, czemu mu się nie udało w Szczecinie
Maciej Skorża pewnie będzie się długo zastanawiał, czemu mu się nie udało w Szczecinie Andrzej Szkocki
„13” jest uznawana za pechową, więc za pomocą tylu faktów najlepiej opisać jesień Portowców

9084 kibiców mniej obejrzało mecz z Piastem Gliwice niż spotkanie z Lechem Poznań. Portowcy podjęli drużynę Waldemara Fornalika w anormalnej pogodzie, ale odpływ kibiców z Twardowskiego to nie był incydent, a tendencja. Na początku sezonu szczecinianie wierzyli, że drużynę Macieja Skorży będzie stać na duże granie.

377 dni Łukasz Zwoliński próbował strzelić gola w Lotto Ekstraklasie. Anielską cierpliwość mają trenerzy Pogoni, skoro zdobywa bramkę w rok. We wrześniu Zwoliński trafił do siatki Górnika Zabrze po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu. Na tym licznik jego goli zatrzymał się ponownie. Kibice postanowili więc chwalić go za to, że biega i walczy.

160 dni trwała jedna z najkrótszych kadencji trenera w erze odbudowy Pogoni. Maciej Skorża jest uosobieniem powiedzenia „trener na lato zamiast na lata”. Pod wodzą utytułowanego szkoleniowca drużyna miała rozwinąć się i powalczyć o coś więcej w grupie mistrzowskiej. Po kompletnie nieudanych 160 dniach pozostała bitwa o utrzymanie. Skorża łącznie wygrał trzy mecze i stopniowo spuszczał powietrze z nadmuchanego balonika.

116 dni czekali kibice na jakiekolwiek zwycięstwo Pogoni. 19 sierpnia drużyna Skorży wygrała w Gdyni, a 13 grudnia ekipa Kosty Runjaicia okazała się lepsza od Lechii Gdańsk. Przez okres niemocy drużyna zleciała na dno ekstraklasy.

70. rocznica powstania klubu przypada w 2018 roku. W rundzie, która poprzedziła jubileusz, żadna drużyna pod banderą Pogoni nie popisała się wynikami. Piłkarze trawiaści pobili rekord nieudolności. Jubileuszu nie uczczą żadnym sukcesem, oby nie dopuścili do klęski, czyli spadku.

34 gole straciła Pogoń w rundzie jesiennej. Piłkę wyciągał z bramki wyłącznie Łukasz Załuska, który ani na minutę nie oddał miejsca między słupkami. To nie tylko rekord ligi, ale zarazem szczebla centralnego. Portowcy popełniali karygodne błędy w obronie, a średnia 1,6 gola traconego na mecz jest tego potwierdzeniem.

22 piłkarzy zagrało w 21 kolejkach w granatowo-bordowych barwach. Niezniszczalnym był Łukasz Załuska. Ponad 1500 minut spędzili na boisku również obrońcy Lasza Dwali, Ricardo Nunes, Cornel Rapa, a także pomocnik Kamil Drygas. Najbardziej epizodyczna rola przypadła Patrykowi Paczukowi, który pograł 11 minut. Najczęściej z ławki rezerwowych wchodzili Dawid Kort oraz Marcin Listkowski, a regularnie wymieniani byli skrzydłowi. Najdłużej na możliwość pokazania się czekał Hubert Matynia, który rozegrał całe spotkanie na koniec rundy z Arką Gdynia.

W 16. kolejce zadebiutował Kosta Runjaić. Był trzecim szkoleniowcem Pogoni w tym sezonie. Niemiec zastąpił Skorżę oraz Rafała Janasa, który zaopiekował się piłkarzami przez tydzień i pokierował zespołem w meczu z Legią. Runjaić poprowadził szczecinian do zwycięstwa w piątym podejściu, a to przypomina los Roberta Podo-lińskiego, który w przeszłości pokierował do cudownego utrzymania Dolcan Ząbki w I lidze.

17 lat różnicy jest między najstarszym Rafałem Muraw-skim a najmłodszym Sebastianem Kowalczykiem. Weteran skończył 36 lat. W rundzie jesiennej miał identyczne statystyki jak młokos, czyli zero goli i zero asyst, ale od czasu do czasu jego doświadczenie przydało się drużynie. Nastolatek musi uzbroić się w cierpliwość. Na razie wszedł w pięciu meczach z ławki rezerwowych.

10 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej ma Adam Frączczak, czyli najbardziej efektywny piłkarz Pogoni. Siedem goli oraz trzy asysty to nie są statystyki marzeń, ale w porównaniu z partnerami z zespołu, i tak godne pochwalenia. Frączczak został przed sezonem kapitanem i szczególnie we współpracy z Runjai-ciem próbował wypłynąć dziurawą łajbą na spokojniejsze wody.

8 kartek dostał Cornel Rapa w rundzie jesiennej: siedem żółtych i jedną czerwoną. Żaden piłkarz w ekstraklasie nie był częściej karany. Kolejny, symboliczny kartonik dał Rumunowi trener Runjaić po przegranej 0:1 konfrontacji z Wisłą Kraków. Rapy nie było na boisku w trzech kolejkach, co wcześniej się nie zdarzało.

6 goli straciła Pogoń w pierwszym kwadransie swoich meczów. Przede wszystkim na finiszu kadencji Skorży lubiła oberwać obuchem z głowę krótko po rozpoczęciu spotkania. Salwy śmiechu przez łzy wzbudzało cytowanie szkoleniowca. - Jeszcze nie zdążyłem usiąść na ławce, a już przegrywaliśmy - marudził Skorża po przegranym 0:3 meczu z Cracovią.

Numer „4” nosi na koszulce Jakub Piotrowski, czyli wygrany rundy w Pogoni. Niedawno przestał być nastolatkiem. Młodzieżowy reprezentant Polski doczekał się prawdziwej szansy po powrocie z wypożyczenia do Stomilu Olsztyn i nie oddał swojego miejsca w składzie. Po zmianie trenera wyrastał na lidera zespołu, przełamał niemoc strzelecką, zaistniał w klasyfikacji asystentów. Piotrowski potwierdził, że spośród szczecińskiej młodzieży jest najbardziej dojrzały piłkarsko.

Jak Joanna Jędrzejczyk spędza święta Bożego Narodzenia?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Pogoń w liczbach. Start z dużymi ambicjami, a później znaleźli się w piekle - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24