Zajmująca drugie miejsce w światowym rankingu Aryna Sabalenka w półfinale pokonała debiutującą na tym poziomie rozstawioną z numerem 13 Amerykankę Emmę Navarro 6:3, 7:6(2).
Tuż po meczu z Navarro Sabalenka zwróciła się do kibiców na Arthur Ashe Stadium:
– Teraz mi kibicujecie? Wow. Trochę za późno
– powiedziała Sabalenka na korcie.
Zapytana, czy ktoś dostanie dzisiaj darmowego drinka, odparła:
– „Margarita” dla wszystkich!
Sabalenka powtórzyła wyczyn Sereny Williams
Sabalenka została pierwszą tenisistką od pięciu lat, która dwukrotnie z rzędu dotarła do finału US Open. Ostatnio udało się to Amerykance Serenie Williams w US Open 2020.
26-letnia mińszczanka, która przed rokiem w decydującym pojedynku w Nowym Jorku uległa Amerykance Cori Gauff, ma też szansę na trzeci tytuł wielkoszlemowy w singlu. Do tej pory dwukrotnie triumfowała w Australian Open (2023, 2024).
Aryna drugi sezon z rzędu dotarła do finału w grze pojedynczej kobiet w obu kalendarzowych turniejach Wielkiego Szlema na kortach twardych – Australian Open i US Open. Według OptaAce, od czasu przejścia Australian Open z kortów trawiastych na twarde w 1988 roku, Sabalenka została piątą tenisistką, która może poszczycić się tym osiągnięciem – wcześniej dokonały tego Steffi Graf, Monica Seles, Martina Hingis i Victoria Azarenka.
Pegula odwróciła losy meczu z Muchovą
W drugim półfinale szósta na liście WTA Jessica Pegula, która w ćwierćfinale wyeliminowała pierwszą polską rakietę świata Igę Świątek, wygrała w 2 godziny 12 minut z 52. w rankingu Czeszką Karoliną Muchovą 1:6, 6:4, 6:2.
Pegula wykonała jednego asa, popełniła jeden podwójny błąd i wykorzystał 4 z 11 break pointów. Muchova zaliczyła sześć asów, dołożyła trzy podwójne błędy, a także przełamała 4 z 11 breaków.
Amerykanka zdołała otrząsnąć się z ospałego początku, wrócić po druzgocącym secie przełamując Muchovą i zapewnić sobie miejsce w finale na Flushing Meadows.
– Wyszłam otępiała, a ona grała niewiarygodnie. Sprawiła, że wyglądałam jak nowicjuszka. Byłam bliska płaczu, bo to było żenujące. Ona mnie niszczyła. Zdołałam jednak znaleźć sposób, znaleźć adrenalinę, znaleźć nogi. A potem pod koniec drugiego i w trzecim secie, zaczęłam grać tak, jak chciałam. Zajęło mi to trochę czasu. Nie wiem, jak to odwróciłam
– skomentowała na gorąco Pegula.
30-latka z Florydy po raz pierwszy dotarła do finału Wielkiego Szlema. Wcześniej granicą nie do pokonania był dla niej ćwierćfinał.
Rewanż za finał w Cincinnati Open
Mecz Peguli z Sabalenką będzie rewanżem za finał z ubiegłego miesiąca na kortach twardych w Cincinnati Open, w którym zwyciężyła Białorusika 6:3, 7:5, co jest jedyną skazą na poolimpijskim dorobku Peguli, której rodzice są właścicielami Buffalo Bills z NFL i Buffalo Sabres z NHL.
– Mam nadzieję, że uda mi się tutaj trochę zemścić. Gra z Aryną będzie naprawdę trudna. Mam na myśli to, że pokazała, jaka jest twarda i dlaczego prawdopodobnie jest faworytką do wygrania tego turnieju
– oceniła Pegula.
Kolejny cios w PKOL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?