Pół wieku pana Mietka w jednym klubie

Dariusz Piekarczyk
Pół wieku pana Mietka w jednym klubie
Pół wieku pana Mietka w jednym klubie Archiwum Mieczysława Nowaka
Mieczysław Nowak to postać szczególna. Całą karierę zawodniczą oraz trenerską związał z jednym klubem – Żegliną Sieradz.

Aż trudno uwierzyć, że całe pana sportowe życie to Żeglina Sieradz.
Ale tak jest. Do biegania namówił mnie ówczesny trener Żegliny Władysław Sieczkowski. To było gdzieś koło 1968 roku. Wcześniej uprawiałem kajaki pod okiem Radosława Skrzypińskiego. Nawet nieźle mi szło, bo byłem mistrzem województwa łódzkiego na 3.000 metrów z przeszkodami. Były też dwa tytuły wicemistrzowskie na 1.500 oraz 5.000 metrów. To był taki czas, że trudno było się przebić. Nie do pokonania był wówczas Kazimierz Maranda, silni byli także Józef Rębacz i Ryszard Chudecki. Potem starty zacząłem łączyć z trenowaniem młodszych zawodników, a miałem wtedy dwadzieścia kilka lat. Jeszcze do 30 roku życia startowałem. Około 1973 zająłem się na poważnie trenerką. Początkowo pomagałem Władysławowi Sieczkowskiemu. Prowadziłem zawodników specjalizujących się w biegach średnich. W 1975 pracowałem już samodzielnie. W Żeglinie był też wtedy trenerem Włodzimierz Błoński.

Kiedy przyszły pierwsze sukcesy?
Dość szybko. W roku 1976 Barbara Stoparczyk zdobyła srebrny medal młodzików w Narodowych Biegach Przełajowych. To była wówczas niezwykle popularna impreza. W 1979 Jan Pawliński zajął trzecie miejsce w przełajowych mistrzostwach Polski, był też drugi na 1.500 metrów w krajowych championacie. Był też pierwszym w dziejach Sieradza lekkoatletą, który wystąpił w seniorskiej reprezentacji Polski. Reprezentował nasz kraju w meczu z Niemiecką Republika Federalną. Oj, było to wtedy wielkie wydarzenie. Potem błysnęły Jadwiga Bocian w rzucie oszczepem, Agnieszka Ławniczak w sprincie na 100 i 200 metrów, Paweł Janeczek wielokrotny medalista mistrzostw Polski na 800 metrów. Z kolei Renata Karczmarek stawała na podium Halowych Mistrzostw Polski w wieloboju. Ireneusz Gołąb był srebrnym i brązowym medalistą w biegach z przeszkodami.

Potem przyszły kolejne sukcesy.
Tak, Zbigniew Stawirej, który był młodzieżowym wicemistrzem naszego kraju na 800 metrów. Potem Iwona Stasiak, która zdobyła brązowy medal mistrzostw Polski seniorek na 800 metrów. Wygrała ponadto Grand Prix Polski. Po niej pojawiła się Urszula Czuba, której syn gra obecnie w piłkę nożną w Anglii. Ona z kolei zdobyła srebrny medal mistrzostw Polski juniorek na 300 metrów i brązowy medal w hali na 60 metrów.

I nagle eksplodował talent Anny Pacholak.
Pewnego dnia, a była wtedy uczennicą trzeciej klasy szkoły podstawowej, przyprowadził ją na trening ojciec Zdzisław, były lekkoatleta. Od początku miała iskrę bożą do biegania. Już w wieku 14 została mistrzynią Polski młodzików, czyli w kategorii o rok starszej. Potem regularnie stawała na podium mistrzostw Polski juniorek, młodzieżowych mistrzostw Polski i seniorek. Z kolei w wieku 17 odebrała Irenie Szewińskiej rekord Polski juniorek młodszych na 200 metrów. Była już reprezentantką Polski, jeździła na prestiżowe zawody. W końcu dostała powołanie do reprezentacji Polski na igrzyska olimpijskie do Aten w roku 2004. Tam dotarła do półfinału biegu na 400 metrów. Była drugą w powojennych dziejach Sieradza olimpijką. Pierwszym był zapaśnik Jan Szymański, który wystąpił w Moskwie, w roku 1980. Potem jednak prześladowały ją kontuzje i już nie wróciła do dawnej formy. Obecnie mieszka w Warszawie.

Potem też pańscy podopieczni zdobywali medale.
Trzeba wspomnieć o Jakubie Goździewiczu, który dwukrotnie był mistrzem Polski młodzików na 100 i 300 metrów. Eliza Tworek zdobyła w 2005 roku srebrny medal młodzików na 100 metrów oraz rok później brązowy na tym samym dystansie, ale już juniorek młodszych. Była także reprezentantką Polski.

Dzień dzisiejszy pana trenera?
Około 15 zawodników różnych kategorii wiekowych przychodzi na moje zajęcia. W tym roku Mateusz Juchner był trzeci w rzucie oszczepem podczas Akademickich Mistrzostw Polski. Na tych samych zawodach zdobył srebrny medal w sztafecie 4x400 metrów. O medale otarli się Paulina Rębacz na 1.000 metrów oraz Wiktor Biernacki na 400 metrów przez płotki. Zajęli czwarte miejsca mistrzostw Polski młodzików i juniorów młodszych. W ogólnopolskim rankingu dzieci i młodzieży moi podopieczni zdobyli 27 punktów, czyli o 15 więcej niż w 2017 roku.

Jest pan w stanie policzyć medale wychowanków?
Prowadzę dokładną statystykę, mam nawet specjalny zeszyt i wychodzi, że zdobyli 60 medali, czyli kopę, mistrzostw Polski różnych kategorii wiekowych.

Jaka jest różnica między młodymi lekkoatletami sprzed pół wieku, a obecnymi?
Kiedyś młodzież była zdrowsza i bardziej garnęła się do sportu, ale było też i mniej atrakcji. Obecnie trudno jest nakłonić młodych ludzi do ciężkiej pracy. Nie ma zresztą czym ich zachęcić, bo nawet na obóz muszą jechać często za pieniądze rodziców.

To jak taki maleńki klub jak Żeglina utrzymuje się na powierzchni?
Otrzymujemy niewielką dotację z Urzędu Miasta w Sieradzu. Aby jechać na obóz dokładają nam sponsorzy, z reguły są to niewielkie pieniądze.

Czy oprócz lekkoatletyki zajmuje też pana inna dyscyplina sportu?
Lubię kolarstwo, śledzę wyniki piłkarzy Warty Sieradz.

Święta w domu, rodzinnie?
Nigdy nie wyjeżdżałem i nie wyjeżdżam w tym czasie z Sieradza. To czas, aby pobyć z najbliższą rodziną. Chodziłem wiele lat na Pasterkę i jak zdrowie pozwoli, to znowu pójdę. ą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pół wieku pana Mietka w jednym klubie - Dziennik Łódzki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24