Polak obronił dwa rzuty karne w Pucharze Finlandii. W debiucie podbił serca kibiców

AIP
Martin Kompalla związał się z fińskim klubem do końca grudnia 2019.
Martin Kompalla związał się z fińskim klubem do końca grudnia 2019. Vaasan Palloseura/vepsu.fi
Trzy dni po podpisaniu kontraktu z fińskim Vaasan Palloseura, Martin Kompalla znalazł się w pierwszym składzie na mecz Pucharu Finlandii. Lepszego debiutu Polak nie mógł sobie wymarzyć - obronił oba podyktowane tego wieczoru rzuty karne i stał się prawdziwym bohaterem wygranego 2:1 spotkania. Na podobne wyczyny kibice liczą również w lidze.

Choć urodził się w Moenchengladbach, jako junior Martin Kompalla występował w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Rozegrał kilka meczów w kategoriach wiekowych U-15, U-17 i U-18. Obok niego na boiskach pojawiali się m.in. Paweł Wszołek, Michał Chrapek czy Filip Modelski. Swój ostatni występ przeciwko rówieśnikom z Belgii, bramkarz zaliczył w 2010 roku i najprawdopodobniej już nigdy nie zagra w Biało-Czerwonych barwach. Wciąż ma jednak szansę pokazać się na najwyższym poziomie w rozgrywkach klubowych. Po świetnym debiucie w Pucharze Finlandii, w kwietniu może zaprezentować się także w tamtejszej ekstraklasie.

Zaledwie trzy dni minęły od prezentacji do oficjalnego debiutu urodzonego w 1991 zawodnika w Vaasan Palloseura. Na początku tygodnia golkiper podpisał roczny kontrakt, a już w piątek po raz pierwszy pojawił się na boisku ... zadaszonym. Z uwagi na trudne warunki pogodowe w Finlandii, jej Puchar rozgrywany jest na hali. Tegoroczne rozgrywki nowy klub Kompalli rozpoczął od wyjazdowego starcia z SJK Seinajoki. Choć z początku przeważali gospodarze, ostatecznie to gościom udało się zwyciężyć. Dwie bramki zdobył Steven Morrissey, ale prawdziwą gwiazdą tego spotkania stał się Kompalla.

Już w 12. minucie popisał się wspaniałą interwencją przy strzale z jedenastego metra Denysa Oliynyka. Ukrainiec uderzył w róg, ale to nie zaskoczyło niespełna 28-letniego golkipera. Drugi rzut karny przyszło mu bronić ponad godzinę później. Tym razem przed zdobyciem bramki powstrzymał Mehmeta Hetemaja.

- To był pierwszy raz, kiedy mogliśmy obserwować Martina w grze. Pokazał jakość, jakiej oczekiwaliśmy od bramkarza. Dobrze używał głosu, dawał zawodnikom z pola cenne rady, ale przede wszystkim nie unikał pojedynków. Poradził sobie z groźnymi atakami rywali. Dzięki dobrej postawie, zdobył dla nas te punkty - tak podczas pomeczowej konferencji prasowej występ bramkarza skomentował trener Vaasan, Petri Vuorinen.

To nie pierwszy raz kiedy w pochlebnych słowach wypowiadał się na temat Kompalli. Chwalił go także kilka dni wcześniej, podczas prezentacji. - Szukaliśmy w bramkarzu konkretnych cech. Martin jest waleczny i ma umiejętności na dobrym poziomie - stwierdził witając piłkarza, dla którego przejście do finlandzkiego klubu było pierwszym zagranicznym transferem. Wcześniej występował jedynie w niższych ligach niemieckich. Wychowanek Borussii M'Gladbach nigdy nie przebił się do jej pierwszego zespołu. Walczył jedynie w juniorach oraz drużynie rezerw. Później był zawodnikiem VfL Bochum oraz grającego na czwartym poziomie SV Straelen.

Puchar Finlandii zdaje się być dla niego krokiem w przód. Kolejny mecz w przyszłą sobotę o 17.45.

SJK Seinajoki - Vaasan Palloseura1-2 (0-1)
0:1 Steven Morrissey (44 min.)
0:2 Steven Morrissey (66 min.)
1:2 Jeremiah Streng (79 min.)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24