Zadanie było oczywiste. Polska sztafeta, aby w ogóle przetrwać, musiała na mistrzostwach świata znaleźć się w dziesiątce. Taka lokata oznaczała bowiem przepustkę do startu w igrzyskach olimpijskich w Pjongczang. Ale Ewelinę Marcisz, Kornelię Kubińską i Martynę Galewicz interesował także inny cel - uzyskanie stypendium. A to oznaczało konieczność zmieszczenia się w czołowej ósemce.
Trener Wiesław Cempa zagrał więc va banque i już na pierwszej zmianie wyścigu 4x5 km wystawił Justynę Kowalczyk. Mistrzyni z Kasiny Wielkiej miała rozerwać „peleton” i wypracować jak największą przewagę nad dziewiątym miejscem.
Kowalczyk zrobiła swoje - na pierwszą zmianę przybiegła trzecia z zapasem 63 sekund nad niechcianą lokatą. Będącą w świetnej sytuacji Marcisz minęła metę jako piąta z przewagą 59 sekund, Kubińska zakończyła jako szósta dorzucając jeszcze trzy sekundy i wszystko zależało od Galewicz. 27-letnia zakopianka szybko straciła dwa miejsca, ale uratowała ósme, wyprzedzając Włoszkę o dwadzieścia sekund.
CZYTAJCIE TEŻ:
Tak LIVE relacjonowaliśmy walkę w sztafecie:
Złoto bez problemów zgarnęły Norweżki (Falla, Weng, Jacobsen, Bjoergen), a srebro na finiszu wygrały Szwedki (Haag, Kalla, Andersson, Nilsson) kosztem Finek (Saarinen, Niskanen, Mononen, Parmakoski).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?