Polscy siatkarze lepsi od mistrzów olimpijskich w Lidze Narodów!

Pierwszy z trzech turniejów interkontynentalnych Ligi Narodów Polacy rozgrywają w Japonii. Trener Nikola Grbic zabrał do Nagoi eksperymentalny skład, w którym znalazło się czterech debiutantów w rozgrywkach, a zabrakło największych gwiazd, m.in. Bartosza Kurka czy Wilfredo Leona.

Taką samą strategię przyjęli szkoleniowcy Francji oraz Serbii. Pozostali rywale - Bułgaria i Iran - rozegrali już pierwsze spotkania. Bułgarzy, bez gwiazd Cwetana Sokołowa i Mateja Kazijskiego, przegrali z Chińczykami 2:3, a Irańczycy, bez znanego z PGE Skry Bełchatów Milada Ebadipoura, niespodziewanie gładko ulegli Japończykom 0:3.

W meczu z Francją trener Grbić postawił na szóstkę:Jan Firlej, Karola Butryna, Kamil Semeniuk, Artur Szalpuk, Mateusz Bieniek, Karol Kłos i Kamil Szymura.

Pierwszy set był dość zacięty i Biało-Czerwoni wygrali go zaledwie dwoma punktami. Problemy pojawiły się w drugiej odsłonie. Od momentu prowadzenia 14:13, Polacy wygrali tylko cztery z kolejnych 16 punktów i przegrali seta do 18.

Trzeci set to prawdziwy thriller. Biało-Czerwoni tym razem prowadzili już nawet 9-punktami (19:10), ale przez następne 11 piłek byliśmy świadkami totalnej kapitulacji. Francuzi wygrali 10 z kolejnych 11 punktów i doprowadzili do remisu 20:20. Oba zespoły nie dawały za wygraną i potrzebna była gra na przewagi. Dopiero przy stanie 34:33 Polacy wykorzystali swoją szóstą piłkę setową. Tricolores zmarnowali cztery takie okazje.

W czwartym secie mistrzowie olimpijscy stracili ducha walki i przegrali go do 15.

Siedem najlepszych drużyn po fazie zasadniczej, a także Polska jako gospodarz, wystąpi w turnieju finałowym, który odbędzie się w Gdańsku (19-23 lipca). Tytułu bronią Francuzi.

W czwartek Polacy zagrają z Iranem (godz. 11), a następnie ich rywalem będą Bułgarzy (godz. 9:10). Po dniu przerwy, Biało-Czerwoni zakończą zmagania w Nagoi niedzielnym meczem z Serbami (8:40).