Polski Związek Karate zastąpiony przez Polską Unię Karate! [ZDJĘCIA]

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Archiwum Polskiego Związku Karate
Karate. - To są działania sprzeczne ze sportowym prawem, obowiązującym w naszym kraju, oraz łamiące statuty Międzynarodowej Federacji Karate i Europejskiej Federacji Karate – mówi Wacław Antoniak, od 4 lat wiceprezes, a wcześniej, przez 33 lata, prezes Polskiego Związku Karate, komentując decyzję WKF o wykluczeniu PZK z obu tych organizacji i o przyjęciu do nich Polskiej Unii Karate z dniem 13 kwietnia bieżącego roku.

PZK powstał w 1980 roku, a PUK została założona 8 grudnia 2017 roku w Bielsku-Białej. Dwa miesiące wcześniej, przy okazji turnieju Polish Open, gościł tam prezes WKF i EKF Antonio Espinos. W kwietniu WKF podjął zaskakującą decyzję, w wyniku których PUK została jedynym przedstawicielem WKF i EKF w Polsce.

Działacze PZK przypominają, że wydalenie z WKF i EKF musi spełniać warunki określone w statucie WKF. Po pierwsze: decyzję w tej sprawie musi podjąć Kongres WKF. Po drugie: dany związek nie płaci składek od minimum dwóch lat. Po trzecie: związek nie reaguje lub nie chce się dostosować do zaleceń komisji dyscyplinarnej WKF, która prowadzi postępowanie wyjaśniające w jego sprawie.

- Żaden z tych warunków nie został spełniony. Kongres WKF odbędzie się dopiero 5 listopada przy okazji mistrzostw świata w Madrycie. Nasz związek regularnie płaci składki. 9 kwietnia w Paryżu przedstawiciele PZK spotkali się z wiceprezesem WKF Gunnarem Nordhalem i dyrektorką Sarą Wolff, podczas którego zaprezentowaliśmy swój poprawiony status, nowo wybrany skład zarządu i plan dalszego funkcjonowania w ramach WKF. Nordhal nie przedstawił nam żadnych uwag dotyczących funkcjonowania PZK. Dlatego uważamy, że pozbawienie członkostwa PZK nie spełnia żadnego z punktów wskazanych w statucie WKF – podkreśla Antoniak.

- WKF nie przedstawił nam żadnych zarzutów, nie otrzymaliśmy uzasadnienia, dlaczego zostaliśmy wkluczeni z tej organizacji. Espinos prawdopodobnie został wprowadzony w błąd i prawdopodobnie podjął decyzję jednoosobowo, w dodatku z naruszeniem prawa. Dla nas bardzo niekorzystną – dodaje Antoniak.

- Decyzję o przyjęciu PUK do WKF podjął Komitet Wykonawczy tej organizacji a nie prezes Espinos – zaprzecza prezes PUK (i klubu Atemi Bielsko-Biała, były trener kadry narodowej w kata) Paweł Połtorzecki. I dodaje: - Byliśmy nią mile zaskoczeni, ale nie zagłębiamy się w to, dlaczego tak się stało. Bardzo się cieszymy z tej decyzji. WKF zaufał nam, naszemu doświadczeniu. I na pewno wie, co robi. Nie łamie prawa.

Do spotkania w stolicy Francji doszło z inicjatywy działaczy PZK. - Wiedzieliśmy, że coś się szykuje (27 styczniu w Paryżu Połtorzecki rozmawiał z członkami Prezydium Zarządu WKF – przyp.), dlatego poprosiliśmy szefów WKF o spotkanie. Pytaliśmy ich, czy temat naszego związku pojawi się na zarządzie WKF. Nordhal zapewnił nas, że nie, że trzeba usunąć ze związku osoby, które działają na naszą niekorzyść – mówi Antoniak.

Tymczasem 4 dni później Espinos nieoczekiwanie wykluczył PZK ze swojej organizacji i przyjął do niej PUK. To oznacza, że powstała w 2017 roku organizacja przejęła – zdaniem działaczy PZK: bezprawnie - zadania związku działającego od 1980 roku.

Te zadania to m.in.: organizowanie zawodów, powoływanie kadry narodowej i funkcjonowanie komisji sędziowskiej, czyli wszystkie główne zadania polskiego związku sportowego.

„Najważniejszym celem powstania Polskiej Unii Karate jest odbudowa wiarygodności i pozycji karate – jako dyscypliny olimpijskiej w Polsce i na świecie, zgodnych z wytycznymi World Karate Federation. Polska Unia Karate swoją działalność opiera na przejrzystości i transparentności działania” – informował w styczniu Połtorzecki w piśmie skierowanym do wszystkich klubów karate.

- To są chore, niespełnione ambicje grupy ludzi. Dwa lata temu zapadła decyzja, że karate znajdzie się w programie igrzysk olimpijskich w Tokio w 2020 roku. Dla pewnych ludzi stało się to szansą na zostanie prezesem związku, trenerem kadry, ważnym działaczem. Praca w organizacji, która się nie liczy, to przecież żadna satysfakcja – przekonuje Antoniak.

- U podstaw tego wszystkiego leży walka o pieniądze. Działacze PUK liczą, że teraz będą zarabiać po kilka tysięcy złotych, że będą mieć związkowe etaty, milionowe dofinansowanie. Tymczasem PZK, jako związkowi olimpijskiemu, na 2018 roku przyznano, ale jeszcze nie przekazano, 350 tysięcy złotych dla seniorów oraz obiecano 400 tysięcy złotych dla juniorów i kadetów – mówi wieloletni wiceprezes PZK, szef Polskiej Organizacji Kyokushin Andrzej Drewniak.

- Nie chcę już zajmować się kwestią PZK. To już historia. Nie chcę do niej wracać – mówi Połtorzecki. I dodaje: - Można sprawdzić, czy kontrola Ministerstwa Sportu i Turystyki w 2016 roku wykazała, że działalność PZK była wzorowa. Nas to jednak już teraz nie interesuje. My chcemy zabezpieczyć karatekom jak najlepsze warunki do treningów i startów, zapewnić im środki finansowe, opiekę szkoleniową podczas wyjazdów.

- To co robi PUK, szkodzi olimpijskiemu karate i karate w Polsce. Przez wiele lat byliśmy stabilizatorem karate w naszym kraju, a teraz grupa ludzi urządza sobie porachunki z nami. My nikogo nie szantażowaliśmy, nie usuwaliśmy ze stanowisk. Gdy kontrole wykazywały uchybienia, naprawialiśmy je – zapewnia Drewniak.

Decyzja WKF spowodowała, że PZK ma wstrzymane dotacje, sędziowie nie jeżdżą na zawody w obawie o odebranie im międzynarodowych uprawnień, a zawodnicy nie wiedzą, czy mogą startować, jeździć na zgrupowanie kadry narodowej, redukując swe szanse na start w igrzyskach.

PZK przypomina, że jest członkiem WKF i EKF od 38 lat, zrzesza 451 klubów (ok. 250 reprezentują styl kyokushin, ok. 150 – styl shotokan, pozostałe – połączone style, czyli kluby WKF), w których trenuje 30-40 tys. osób.

Według PZK, nowo przyjęta do WKF i EKF federacja musi mieć aprobatę swojego ministerstwa sportu i komitetu olimpijskiego, tymczasem PUK nie posiada uznania ani Ministerstwa Sportu i Turystyki, ani Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

- Staramy się o uzyskanie statusu polskiego związku sportowego w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Trwa postępowanie administracyjne w tej sprawie. Myślę, że decyzja zapadnie w końcu maja lub na początku czerwca – mówi Połtorzecki.

9 maja, w przeddzień inauguracji mistrzostw Europy w Nowym Sadzie, odbył się kongres EKF, podczas której Espinos oficjalnie poinformował przedstawicieli 49 związków karate, że z dniem 13 kwietnia nowym członkiem EKF i WKF oraz jedynym przedstawicielem tych dwóch federacji w Polsce została Polska Unia Karate.

- Z optymizmem patrzymy w przyszłość i czekamy na uznanie Polskiej Unii Karate jako Polskiego Związku Sportowego. Potrzebujemy finansowania, które pozwoli nam stworzyć profesjonalną Kadrę Narodową i profesjonalny Związek, na który wszyscy czekaliśmy od wielu lat – przekonywał po ME, w których nasza ekipa nie zdobyła medalu, trener kadry PUK Maciej Gawłowski (cytat za oficjalną stroną PUK).

Do Serbii polscy karatecy pojechali na własny koszt. Podczas zawodów nie mogli używać symboli narodowych, bo prawo to, zgodnie z ustawą o sporcie, przysługuje tylko reprezentacji wystawionej przez PZK.

Ten ostatni nie zamierza się bezczynnie przyglądać temu, co zrobił WKF. Wystąpił do Komisji Odwoławczej WKF z wnioskiem o odwołanie dwóch wspomnianych decyzji. Jeśli ta nie odpowie na niego w regulaminowym terminie trzech miesięcy, to PZK zwróci się o pomoc do Sportowego Sądu Arbitrażowego (CAS) w Lozannie.

- Liczymy na cofnięcie tych decyzji przez Komitet Odwoławczy WKF lub CAS – ma nadzieję Antoniak. O nielegalnym – zdaniem PZK – zastąpieniu PZK przez PUK zostały powiadomione prokuratura, Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Polski Komitet Olimpijski.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Polski Związek Karate zastąpiony przez Polską Unię Karate! [ZDJĘCIA] - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24