W biathlonie, nie tak jak w skokach czy biegach, punktuje 40 najlepszych zawodniczek i zawodników, więc teoretycznie o powiększenie dorobku każdorazowo jest nieco łatwiej. W Oestersund Polkom i Polakom ta sztuka się nie udała, ale jeszcze większym powodem do niepokoju dla naszych kibiców jest wpadka w sztafecie.
Warto przeczytać
Na pierwszej zmianie niedzielnego biegu kobiet było jeszcze nieźle, gdyż po strzelaniu na leżąco Monika Hojnisz-Staręga była w czołówce. I choć później liderka naszej kadry nie zdołała utrzymać dobrej lokaty, strata nie była jeszcze zbyt duża. Niestety, Kinga Zbylut mimo dobieranych pocisków nie uniknęła dwóch karnych rund, które zepchnęły Polskę aż do trzeciej dziesiątki. Na trzecim odcinku Kamila Żuk praktycznie w strefie zmian została zdublowana przez prowadzącą Francuzkę i nasz zespół został zdjęty z trasy - Anna Mąka nie miała już okazji spróbować poprawić lokaty. W klasyfikacji końcowej nasz zespół był osiemnasty.
O ile wpadka kobiet jest zaskoczeniem, o tyle zdublowanie sztafety mężczyzn to już, niestety, niemal tradycja. W Oestersund zdjęty z trasy został biegnący na czwartej zmianie Przemysław Pancerz. Polskę sklasyfikowano na 24. miejscu.
W tym czasie w Lillehammer rywalizowali kombinatorzy norwescy. Szczepan Kupczak, którego silną stroną są skoki, tym razem lądował blisko. Na trasie biegu spadł więc na 44. miejsce.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?