Pomorzanin Toruń jedzie do Poznania. Dobrzy byłoby uniknąć ścisku w tabeli

Sławomir Pawenta
W rundzie jesiennej Pomorzanin Toruń pokonał na własnym boisku AZS AWF Poznań 2:1
W rundzie jesiennej Pomorzanin Toruń pokonał na własnym boisku AZS AWF Poznań 2:1 Sławomir Kowalski
Przed laskarzami Pomorzanina kolejna ciężka przeprawa. Trapieni kontuzjami torunianie wybierają się w niedzielę do Poznania na mecz z AZS-em AWF-em. Początek - w samo południe.

To będzie starcie trzeciej drużyny w tabeli z wiceliderem. Faworytem wydają się być gospodarze, ale trener Piotr Żółtowski - mimo kłopotów z linią obrony - zapowiada walkę o pełną pulę.

To będzie kolejny bardzo ważny mecz dla wicemistrzów Polski. Zwycięstwo sprawi, że ich sytuacja w tabeli będzie bardzo komfortowa. Porażka spowoduje jednak, że AZS AWF zbliży się na punkt, a będący na czwartym miejscu LKS Gąsawa zyska kolejny argument do pościgu za torunianami.

- Rzeczywiście, tak to wygląda - mówi trener Żółtowski.- Niezależnie od wyniku nie stracimy naszej drugiej pozycji. Tyle tylko, że nasza ewentualna porażka przyczyni się do tego, że w gronie drużyn walczących o turniej finałowy zrobi się ścisk. Oprócz AZS-u AWF-u i LKS-utrzeba się oglądać też na Start i AZS Politechnikę. Dlatego najlepiej byłoby wygrać lub wywieźć choć punkt z Poznania.

Ale o to nie będzie łatwo. Tym bardziej, że sytuacja Pomorzanina ciągle nie jest wesoła. Nie chodzi jednak o formę zawodników czy przegraną w ostatniej kolejce w Gąsawie. Najpoważniejszym problemem wicemistrzów Polski jest plaga kontuzji, przez którą trener Żółtowski ma prawdziwy ból głowy, szczególnie jeśli chodzi o linię obrony. Wprawdzie do treningów wrócił Damian Mondrzejewski, ale na uraz kolana uskarża się Artur Girtler. Najbardziej doświadczony z zawodników Pomorzanina nie pojedzie do Poznania, podobnie jak Rafał Kamiński, Mariusz Kowalski i Krystian Makow-ski.

- Wychodzimy z bardzo trudnego dla nas tygodnia - uważa szkoleniowiec torunian. - Po porażce z LKS-em i przez kontuzje musiałem zmienić pewne elementy naszej gry. I nad tym pracowaliśmy ostatnio na treningach. Na pewno zagramy inaczej niż w Gąsawie.

AZS AWF, który sezon 2015/2016 rozpoczął od trzech porażek, a w rundzie jesiennej stracił aż 10 punktów, wiosną jest niepokonany. Akademicy wygrali oba wyjazdowe mecze ze Startem Gniezno i AZS-em Politechniką. I na tym nie zamierzają poprzestawać.

- Najchętniej to nie chciałbym się zatrzymywać do końca sezonu - mówi trener AZS AWF, Jacek Adrian. - Wprawdzie terminarz tak się układa, że po dwóch ciężkich meczach wyjazdowych, teraz zagramy dwa razy u siebie z bezpośrednimi rywalami w walce o czwórkę, czyli z Pomorzaninem i Gąsawą, ale bez względu na przeciwnika zawsze chcemy wygrać. I to będzie naszym celem także w niedzielę.

- Znamy silne strony poznaniaków - przekonuje trener Żółtowski. - Wiemy, że zespół ten mocno przepracował zimę i jest dobrze przygotowany pod względem kondycyjnym. Zresztą świadczą o tym jego gra i wyniki. Ale znamy też słabości AZS-u AWF-u i tę wiedzę trzeba będzie przełożyć na pracę na boisku.

Jesienią, w swym pierwszym ligowym meczu tego sezonu Pomorzanin pokonał akademików u siebie 2:1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24