Poprzednie mecze żużlowców Speed Car Motoru Lublin z ROW Rybnik nie mają znaczenia. To jest finał Nice 1. ligi

know
Wojciech Szubartowski
16 września w Rybniku i tydzień później w Lublinie rozstrzygną się losy awansu do PGE Ekstraligi. W finałowym dwumeczu żużlowcy Speed Car Motoru zmierzą się z ekipą ROW, którą w sezonie zasadniczym dwukrotnie pokonali. – Ale teraz jest już finał, to zupełnie coś innego. Zaczynamy walkę od nowa – przestrzega Paweł Miesiąc.

33-letni zawodnik Motoru z bardzo dobrej strony pokazał się w półfinałowej rywalizacji z Lokomotivem Daugavpils. W obu potyczkach miał dwucyfrowe zdobycze punktowe. W sobotnim meczu przy Al. Zygmuntowskich zdobył 11 punktów i dwa bonusy, co jest jego najlepszym wynikiem w tym sezonie.

– Nie były to jednak łatwe zawody. Mocno się spinałem, próbowałem jak najszybciej wstrzelić się z przełożeniem. Wcześniej nie byłem zadowolony ze swojej jazdy w Lublinie, brakowało mi optymalnych ustawień motocykla. Na koniec sezonu w końcu trafiłem i jeśli w finale wszystko się powtórzy, pogoda i tor, to będzie fajnie. W końcu czułem prędkość motocykla – podkreśla Miesiąc.

W sobotę lubelski tor sprzyjał walce na dystansie. Miesiąc ma nadzieję, że za dwa tygodnie zostanie on podobnie przygotowany. – Chcielibyśmy, żeby była powtarzalność. To nam pomaga - twierdzi.

Zanim jednak finał sezonu Nice 1. ligi rozstrzygnie się w Lublinie, obie drużyny powalczą na rybnickim torze. – Nie należy robić specjalnych przygotowań. Trzeba tylko podtrzymać formę, popracować trochę przy sprzęcie. Wszystko musi być przygotowane, ale nie można się przetrenować, robić większej liczby treningów, bo to nic nie da – twierdzi Miesiąc. – Nie możemy myśleć o presji. Musimy po prostu jak najlepiej pojechać – dodaje.

W tym sezonie Motor wygrał w Rybniku 47:43 (a u siebie 48:42). Ale jak podkreśla trener Dariusz Śledź, rybniczanie złapali wiatr w żagle i jadą lepiej niż na początku rozgrywek. – My z większości torów mamy w tym sezonie dobre wspomnienia. Ale runda zasadnicza, to coś innego. Przed nami finał i przez te kilka dni trzeba naprawdę jeszcze popracować, żeby na koniec cieszyć się z osiągnięcia tego, co sobie założyliśmy – mówi Dawid Lampart.

Starszy z braci Lampartów w meczach z Lokomotivem zdobył 9 i 6 punktów. – Cieszą wygrane, ale u mnie zabrakło lepszego wyniku indywidualnego. Jest mi jeszcze ciężko wrócić do normalnego rytmu startowego po tej półtoramiesięcznej przerwie w rozgrywkach. Mam nadzieję, że na dwa ostatnie mecze zdążę złapać wcześniejszą formę i wygramy ten finał – podkreśla Dawid Lampart, który przed trzema miesiącami w spotkaniu wyjazdowym z ROW wywalczył 7 punktów.

Tamto spotkanie nie udałosię z kolei Miesiącowi. – Na pierwszym motocyklu nie wyszedł mi bieg. Po zmianie motoru, w drugim zostałem wykluczony (sędzia uznał go winnym upadku rywala – red.). Później było lepiej, dobrze wychodziłem ze startu, ale brakowało prędkości na trasie. Myślę, że wiem, co robiłem źle i tym razem rozpocznę mecz z lepszego poziomu – mówi.

- Czeka nas ciężki mecz, ale to przecież finał. Jeśli jednak będziemy gotowi na sto procent, to wygramy – dodaje natomiast 21-letni Joel Kling, który w sobotę zaliczył bardzo udany debiut w polskiej lidze i zapewnił sobie wyjazd do Rybnika.

Speed Car Motor Lublin - Lokomotiv Daugavpils: Kibice dali z...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poprzednie mecze żużlowców Speed Car Motoru Lublin z ROW Rybnik nie mają znaczenia. To jest finał Nice 1. ligi - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24