Porażka Jagiellonii w Holandii oraz zwycięstwa Legii w Albanii i Wisły w Belgii w ostatnich rundach kwalifikacji Lig Europy i Konferencji

Jacek Kmiecik
Opracowanie:
O piłkę walczą Angel Rodado z Wisły Kraków i Paris Brunner z Cerce Brugge
O piłkę walczą Angel Rodado z Wisły Kraków i Paris Brunner z Cerce Brugge EPA/PAP
Ze zmiennym szczęściem polskie drużyny zakończyły kwalifikacje europejskich pucharów. Mistrz Polski Jagiellonia Białystok ponownie dotkliwie przegrała z Ajaksem Amsterdam (0:3) w play-offach Ligi Europy, ale z pucharami się nie żegna, bowiem wcześniej zapewniła sobie udział w Lidze Konferencji. Trzecia ekipa poprzedniego sezonu w ekstraklasie Legia Warszawa pokonała na wyjeździe albańską Dritę Gnjilane (1:0) i również zagra w Lidze Konferencji. A Wisłą Kraków z honorem pożegnała się z rozgrywkami Ligi Konferencji, rewanżując się Cercle Brugge za ubiegłotygodniowe lanie (1:6) i zwyciężając w Belgii 4:1.

Jagiellonia Białystok przegrała na wyjeździe z Ajaksem Amsterdam 0:3 (0:1) w rewanżowym meczu 4. rundy kwalifikacji Ligi Europy. W pierwszym spotkaniu uległa u siebie 1:4. Po odpadnięciu z Ligi Europy, mistrz Polski zagra w fazie ligowej Ligi Konferencji.

Jagiellonia ponownie rozbita

Jagiellonia zagrała w Amsterdamie mocno skupiając się na defensywie, mając w pamięci ataki Ajaksu w pierwszym meczu i liczbę stworzonych przez jego piłkarzy okazji. Przez duże fragmenty pierwszej połowy broniła się 30 metrów od swojej bramki, jej piłkarze pozwalali Ajaksowi długo rozgrywać piłkę, ale gospodarze mieli kłopoty by stworzyć klarowne sytuacje. Dobrze w bramce Jagiellonii spisywał się Maksymilian Stryjek, który zastąpił w tym meczu kontuzjowanego Sławomira Abramowicza.

Jagiellonia na połowie gospodarzy po raz pierwszy tak naprawdę znalazła się ok. 20. minuty meczu, po indywidualnej akcji Afimico Pululu. W 37. min w zamieszaniu podbramkowych interwencja obrońców Ajaksu uprzedziła strzał napastnika Jagiellonii. W odpowiedzi Stryjek wybronił sytuację sam na sam z Stevenem Bergwijnem oraz strzał Kennetha Taylora.

Przy akcji bramkowej Ajax pokazał, ile na tym poziomie znaczy strata piłki przez przeciwnika. Taką stratę na środku boiska zaliczył w 43. minucie Nene; piłkę odebrał mu Kian Fitz-Jim, gospodarze przeprowadzili kontrę i 21-letni holenderski pomocnik sam tę akcję zakończył, strzałem od słupka dając Ajaksowi prowadzenie.

W drugiej połowie przewaga gospodarzy była jeszcze większa, widać też było, że Jagiellonii zaczyna brakować sił. Jej piłkarze mieli problemy z wyjściem spod pressingu Ajaksu, w ofensywie - jeśli białostoczanom udało się przedostać na połowę gospodarzy i dłużej utrzymać przy piłce - z kilkoma przeciwnikami naraz musiał walczyć Pululu.

W 59. min Stryjek obronił najpierw strzał głową Fitz-Jima, potem uderzenie z dystansu Bertranda Traore. W 64. minucie Taylor podwyższył wynik. Po składnej akcji środkiem boiska piłka od Briana Brobbeya trafiła do Jordana Hendersona, ten wyłożył piłkę Taylorowi, który uderzył do pustej bramki.

Ajax nie forsował tempa, ale i tak utrzymywał się przy piłce. W 71. min było 3:0 dla gospodarzy. Taylor z linii końcowej podał do Brobbeya, który - w dość trudnej sytuacji i przy asyście obrońców Jagiellonii - z bliska zdołał pokonać Stryjka.

W kolejnej akcji bramkarza białostoczan uratował słupek - strzelał Traore. Skrzydłowy Ajaksu miał swoją kolejną szansę tuż przed końcem meczu, ale uderzył obok bramki.

Legia wymęczyła zwycięstwo

Legii Warszawa pokonała w Prisztinie kosowską Dritę Gnjilane 1:0 (0:0) w rewanżowym meczu 4. rundy kwalifikacji Ligi Konferencji i awansowała do fazy zasadniczej tych rozgrywek. Pierwsze spotkanie Legia wygrała u siebie 2:0.

W poprzednich rundach Legia wyeliminowała walijski Caernarfon Town i duńskie Broendby Kopenhaga. Ostatnią przeszkodą w drodze do fazy zasadniczej Ligi Konferencji, co było jednym z głównych celów na pierwszą część sezonu, była Drita, która wcześniej pokonała islandzki Breidablik Kopavogur i Audę Ryga z Łotwy.

Warszawianie przed tygodniem na własnym stadionie wygrali 2:0, ale nie zabrali wielu pochlebnych recenzji za ten występ, a z kolei ekipa z Kosowa zapowiadała, że przy takim wynik powalczy na własnym terenie o niespodziankę.

Gospodarze zaczęli ze sporym animuszem i grający w specjalnym ochronnym kasku Kacper Tobiasz już w drugiej minucie był w opałach, ale po zagraniu Kolumbijczyka Juana Camilo Mesy i dobrej interwencji Rafała Augustyniaka skończyło się na strachu. W odpowiedzi w 10. minucie z dystansu uderzył groźnie Luquinhas, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.

Dwie minuty później po składnym ataku Legii w idealnej sytuacji do zdobycia gola znalazł się Paweł Wszołek, ale z bliska kopnął wysoko nad bramką.

Gra długimi fragmentami była wyrównana, ale nie stała na najwyższym poziomie. Akcje były szarpane, mało było składnych ataków, choć częściej pod bramkę rywala przedostawali się gospodarze, m.in. domagali się rzutu karnego za sposób, w jaki Ruben Vinagre potraktował w polu karnym Alexandre'a Fressange'a.

Trzeci zespół poprzedniego sezonu polskiej ekstraklasy nie potrafił dłużej utrzymać się przy piłce, przyjął chaotyczny sposób gry miejscowych, przy czym niektóre zagrania i akcje Luquinhasa znamionowały jego sporą sportową klasę, choć w 41. minucie źle strzelił z linii pola karnego, a okazja była dogodna.

Do drugiej połowy obie drużyny przystąpiły ze zmianami w składach, ale obraz gry był identyczny jak przed przerwą. Na boisku nie działo się nic ciekawego, a było mnóstwo niedokładności, nieudanych zagrań, mnożyły się też faule.

W 75. minucie w doskonałej sytuacji znalazł się Ilir Mustafa, uderzył z powietrza ze środka pola karnego, ale piłka minęła prawy słupek bramki Tobiasza. Chwilę później za drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę boisko musiał opuścić Rron Broja i stało się jasne, że mimo nie najlepszej dyspozycji piłkarzom Goncalo Feio krzywda się w Prisztinie nie stanie.

W 86. minucie koncentrację i umiejętności Tobiasza sprawdził Alamir Ajzeraj, ale golkiper Legii nie dał się zaskoczyć, podobnie jak po główce Blerima Krasniqiego w samej końcówce. Po drugiej stronie były niecelne strzały Marca Guala i Luquinhasa, aż w pierwszej doliczonej przez sędziego minucie po serii błędów obrońców gospodarzy piłka spadła pod nogi Tomasa Pekharta i Czech z bliska płaskim strzałem zdobył jedynego gola.

W piątek o godzinie 14.30 Jagiellonia i Legia poznają po sześciu rywali w fazie ligowej, w której sam udział UEFA wyceniła na 3,17 miliona euro na klub.

Zwycięstwo Wisły na pożegnanie

Wisła Kraków wygrała 4:1 (2:0) wyjazdowy, rewanżowy mecz z Cercle Brugge w 4. rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji. Przed tygodniem w Krakowie belgijski zespół wygrał 6:1 i awansował do fazy ligowej tych rozgrywek.

Wynik pierwszego meczu sprawił, że losy awansu do fazy ligowej Ligi Konferencji były praktycznie przesądzone. Trener Kazimierz Moskal zapowiadał jednak, że jego zespół chce w Brugii pokazać się z dobrej strony i słowa dotrzymał.

Trener Cercle Miron Muslic dokonał sporo zmian w wyjściowym składzie, zostawiając tylko czterech graczy, którzy zaczynali mecz w Krakowie. Gospodarze już w 4. minucie mogli objąć prowadzenie, lecz Kamil Broda zatrzymał Felipe Augusto w sytuacji sam na sam. Dziesięć minut później zaatakowała Wisła. Angel Banea podał do Federica Duarte, lecz jego strzał znakomitą interwencją obronił Warleson, który wybił piłkę nad poprzeczką. To tylko na moment uratowało gospodarzy. Z rzutu rożnego dośrodkował Angel Rodado, a Alan Uryga strzałem głową zdobył bramkę.

Wiślacy poszli za ciosem i po chwili prowadzili 2:0. Banea świetne podał do Tamasa Kissa, a ten pewnym strzałem wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. W 30. minucie mogło być 3:0. Tym razem świetnie piłkę wyłożył Karol Dziedzic, lecz Bartosz Jaroch nie zdołał pokonać Warlesona, który obronił jego strzał nogą. Gospodarz także przeprowadzili kilka groźnych akcji, ale gdy dochodzili do pozycji strzeleckich pudłowali.

Na drugą połowę trener gospodarzy wprowadził swojego najlepszego napastnika - Kevina Denkey’a oraz lewego obrońcę Nazinho. Również trener Moskal dokonał dwóch zmian wpuszczając do gry Oliwiera Sukiennickiego i Patryka Gogóła. Gospodarze uzyskali sporą przewagę, wiślacy mieli coraz więcej problemów z utrzymanie się przy piłce.

W 73. minucie Rodado świetnie podał do Gogóła, który znalazł się sytuacji sam na sam i Wisła objęła prowadzenie 3:0. Gospodarze szybko jednak odpowiedzieli składnym kontratakiem, który skutecznym strzałem wykończył Felipe Augusto.

Za moment dobry atak przeprowadzili krakowianie. Piłka trafiła do Łukasza Zwolińskiego, który zaliczył swoje premierowe trafienie w barwach Wisły. W ostatniej akcji meczu posłał piłkę do siatki sprytnym strzałem piętą.

Wisła mimo wysokiego zwycięstwa nie zdołała wywalczyć awansu do fazy ligowej Ligi Konferencji, ale jej europejską kampanię można uznać za udaną. Grający na co dzień w 1. lidze krakowski zespół w ośmiu meczach odniósł cztery zwycięstwa i wyeliminował kosowskie Llapi Podujewo oraz słowackiego Spartaka Trnawa.(PAP)

4. runda kwalifikacji Ligi Europy

Ajax Amsterdam - Jagiellonia Białystok 3:0 (1:0)

Bramki: Kian Fitz-Jim 43, Kenneth Taylor 64, Brian Brobbey 71.

Ajax Amsterdam: Remko Pasveer - Devyne Rensch (74. Anton Gaaei), Josip Sutalo, Youri Baas, Jorrel Hato - Kian Fitz-Jim (74. Jorthy Mokio), Jordan Henderson (67. Branco van den Boomen), Kenneth Taylor (82. Daniele Rugani) - Bertrand Traore, Brian Brobbey (81. Chuba Akpom), Steven Bergwijn.

Jagiellonia Białystok: Maksymilian Stryjek - Michal Sacek, Dusan Stojinovic, Mateusz Skrzypczak, Joao Moutinho (87. Aurelien Nguiamba) - Kristoffer Hansen (68. Miki Villar), Nene (59. Jarosław Kubicki), Taras Romanczuk, Darko Churlinov (68. Oskar Pietuszewski) - Jesus Imaz (59. Lamine Diaby-Fadiga), Afimico Pululu.

Żółte kartki: Jordan Henderson (Ajax) - Taras Romanczuk (Jagiellonia).

Sędzia: Maurizio Mariani (Włochy).

Pierwszy mecz: 4:1 dla Ajaksu Amsterdam. Awans: Ajax.

Jagiellonia zagra w fazie ligowej Ligi Konferencji.

4. runda kwalifikacji Ligi Konferencji

Drita Gnjilane - Legia Warszawa 0:1 (0:0)

Bramka: Tomas Pekhart 90+1.

Drita Gnjilane: Faton Maloku - Besnik Krasniqi, Egzon Beltulai, Juan Camilo Mesa, Raddy Ovouka - Iljasa Zulfiji (65. Kastriot Selmani), Rron Broja, Ilir Mustafa - Alexandre Fressange (46. Alamir Ajzeraj), Arb Manaj (70. Salifa Ibrahim), Veton Tusha (46. Blerim Krasniqi).

Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Radovan Pankov, Rafał Augustyniak, Sergio Barcia (46. Steve Kapuadi) - Paweł Wszołek, Claude Goncalves (84. Jurgen Celhaka), Bartosz Kapustka (63. Ryoya Morishita), Luquinhas, Ruben Vinagre - Migouel Alfarela (63. Marc Gual), Blaz Kramer (69. Tomas Pekhart).

Żółta kartka: Rron Broja, Alamir Ajzeraj, Arb Manaj (wszyscy Drita) - Sergio Barcia, Blaz Kramer, Bartosz Kapustka, Claude Goncalves, Paweł Wszołek, Steve Kapuadi (wszyscy Legia).

Czerwona kartka: Rron Broja (Drita) 77., za drugą żółtą.

Sędzia: Daniel Schlager (Niemcy).

Pierwszy mecz: 2:0 dla Legii Warszawa. Awans: Legia.

Cercle Brugge – Wisła Kraków 1:4 (0:2)

Bramki: Felipe Augisto 78 - Alana Uryga 15 głową, Tamas Kiss 18, Patryk Gogół 73, Łukasz Zwoliński 90+4.

Cercle Brugge: Warleson - Ibrahim Diakite (84. Gary Magnee), Jonas Lietaert, Boris Popovic, Senna Miangue (46. Nazinho) - Erick (74. Hannes van der Bruggen), Abu Francis - Abdoul Ouattara, Bruninho (74. Alan Minda), Paris Brunner (46. Kevin Denkey) - Felipe Augusto.

Wisła Kraków: Kamil Broda - Bartosz Jaroch, Alan Uryga, Igor Łasicki, Rafał Mikulec - Marc Carbo (81. Mariusz Kutwa), Karol Dziedzic (46. Patryk Gogół) - Angel Baena (61. Jesus Alfaro), Frederico Duarte (46. Oliwier Sukiennicki), Tamas Kiss (73. Łukasz Zwoliński) - Angel Rodado.

Żółta kartka: Abu Francis (Cercle) - Bartosz Jaroch, Jesus Alfaro, Igor Łasicki (wszyscy Wisła).

Sędzia: Horatiu Fesnic (Rumunia). Widzów: 5 654.

Pierwszy mecz: 6:1 dla Cercle Brugge. Awans: Cercle.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polska - Chorwacja: Kto faworytem meczu?

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24