Powrót Klaya Thompsona do NBA. Dwa lata cierpień nareszcie się skończyły

Filip Bares
Filip Bares
FR171548 AP/Associated Press/East News
Najpierw zerwane więzadła w kolanie, a następnie Achilles trzymały Klaya Thompsona poza parkietem przez ponad dwa lata. Nie był to łatwy czas dla niego, nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Powrót trzykrotnego mistrza NBA cieszy prawie każdego kibica. Teraz, gdy Warriors wrócili na szczyt ligi, Thompson może pomóc im stworzyć kolejną dynastię.

- Jesteśmy podekscytowani, że niedługo wróci. To bardzo niesprawiedliwe. Pierwsza kontuzja była oczywiście druzgocąca. Wiesz jak wygląda rehabilitacja i jej oś czasu. Myślisz sobie "spoko, jeden sezon, damy radę". Czas leci, potem ekscytujesz się draftem i w dniu draftu dostajesz telefon, że teraz Achilles. To było bardzo emocjonalne na każdej płaszczyźnie. Nie mogę nawet sobie wyobrazić przez co przechodził- powiedział kilka tygodni temu gwiazdor Warriors Steph Curry.

13 czerwca 2019 roku Thompson był na drodze do rozegrania jednego z najlepszych meczów swojego życia. Golden State Warriors przegrywali w finałach NBA 2:3 z Toronto Raptors i musieli odrabiać straty bez kontuzjowanego Kevina Duranta, który zerwał ścięgno Achillesa mecz wcześniej. Thompson wziął odpowiedzialność na swoje barki i przypomniał, że przydomek "Game 6 Klay" nie wziął się z przypadku. W przeciągu trzech kwart zdobył 30 punktów na fenomenalnej skuteczności (8/12 z gry, 4/6 zza łuku), ale na czwartą już nie wyszedł. Podczas jednego z wjazdów pod kosz Thompson zerwał więzadła w kolanie, zszedł do szatni, po czym wrócił na parkiet by oddać dwa rzuty osobiste - ostatnie jego punkty w NBA przez kolejne 941 dni.

Warriors przegrali ten mecz (ostatni w starym Oracle Arena) i finały, a latem zespół opuścił Durant. Thompson był bez kontraktu, z zerwanym więzadłem, ale dyrektor sportowy Bob Myers spełnił swoją obietnicę i dał mu do podpisania pięcioletni kontrakt na ponad 180 mln dolarów. Kolejny sezon miał być przejściowy, tym bardziej, że po kilku spotkaniach dłoń złamał Steph Curry i już nie wrócił do końca rozgrywek. Sezon 2020/21 miał być tym, w którym wrócą odbudowani. Thompson już skończył wielomiesięczną rehabilitację, gdy podczas jednej z gierek zerwał ścięgno Achillesa. Kontuzja ta jest uznawana za najgorszą wśród koszykarzy i mocno odbiła się na takich zawodnikach (albo kończyła kariery) jak Kobe Bryant, DeMarcus Cousins, Patrick Ewing czy Elgin Baylor. Jedynymi, którym udało się wrócić do formy sprzed urazu są Dominique Wilkins i właśnie Durant.

- Nie będę kłamał, to było bardzo trudne kilka miesięcy. Szczególnie druga kontuzja. Pierwszą zaakceptowałem, bo to był szósty mecz finałów, w których graliśmy pięć lat z rzędu, a rzeczy się zdarzają. Drugiej po prostu nie mogłem się spodziewać. To był tydzień przed startem sezonu, a rehabilitowałem się ponad rok - wspominał Thompson.

- To było do bani, były to najmroczniejsze dni mojego życia tak naprawdę, bo kocham koszykówkę. To moje źródło życia tak jak ocean. To był duży test dla mojego zdrowia mentalnego. Nauczyłem się jak być wytrwałym podczas rehabilitacji. To tak naprawdę jedyny pozytyw - dodawał.

Dwie poważne kontuzje, jedna po drugiej, załamałyby praktycznie każdego sportowca. Bez piłki i z dala od parkietu oraz kolegów z zespołu, Thompson przechodził przez trudne chwile, ale bliscy pomogli mu przez to przejść.

- Potrzeba mocnego samozaparcia i silnej woli do tego. Oprócz tego musisz mieć fantastyczne wsparcie wokół siebie. Rodzina, przyjaciele, koledzy z zespołu. To bardzo ważne, bo w tych mrocznych momentach mamy tendencję do izolacji, a przynajmniej ja tak mam. Oparcie wśród bliskich pomaga przetrwać takie chwile. Nawet proste spędzanie czasu ze znajomymi, bo oczyścić głowę - Klay Thompson.

- Każdy kocha Klaya Thompsona stary. Każdy go kocha. Jego powrót naprawdę wiele dla nas znaczy... Nie mogę doczekać się dnia, w którym wyjdzie na parkiet i znowu zagra. To będzie historyczny dzień w Chase Center i dla całej organizacji Warriors - mówił właściciel klubu Joe Lacob.

Powrót

Klay czekał 941 dni na powrót do gry. Tyle czekali też kibice, rodzina, przyjaciele i koledzy z drużyny. W nocy z niedzieli na poniedziałek Thompson w końcu zagrał przeciwko Cleveland Cavaliers, po raz pierwszy w nowej arenie Warriors Chase Center. Jego powrotu nie mógł się również doczekać Draymond Green. Wokalny lider zespołu nie gra z powodu kontuzji kostki, ale poprosił trenera Steve'a Kerra o możliwość rozpoczęcia meczu w wyjściowej piątce, wraz z Klayem. Kerr zgodził się, a Green od razu po rozpoczęciu spotkania lekkim krokiem podbiegł do zawodnika Cavaliers i go sfaulował, po czym opuścił parkiet. Jego występ trwał 7 sekund.

- Klay został w meczu, gdy zerwał więzadła i oddał dwa ważne rzuty osobiste. Ja mogę oddać mu hołd i zagrać co najmniej kilka sekund - powiedział Green.

Thompson dostał piłkę już w pierwszej akcji Warriors, choć trener Kerr przestrzegał drużynę, żeby nie forsować piłki do niego. "I tak go znajdzie" miał powiedzieć. Pierwszy i to trudny rzut, wpadł do kosza.

- Myślałem, że to będzie jedna z tych nocy, w których się odpalę - śmiał na pomeczowej konferencji prasowej.

Nie była to taka, ale Warriors wygrali, a Thompson ma pierwsze koty za płoty - zdobył 17 punktów (8/20 z gry, 3/8 zza łuku) w 20 minut i nawet popisał się wsadem.

- To było niesamowite do oglądania i oczywiście budynek oszalał od początku do końca - powiedział Curry o wsadzie Thompsona.
Bez Klaya Warriors mają najlepszy bilans w lidze w tym sezonie. Z nim mogą stworzyć kolejną dynastię, Curry zdobędzie kolejne pierścienie i kto wie - może zostanie zapamiętany jako lepszy zawodnik niż LeBron James.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Powrót Klaya Thompsona do NBA. Dwa lata cierpień nareszcie się skończyły - Portal i.pl

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24