Premier League. O tym, jak Chelsea na wakacjach przechodzi do historii

Michał Skiba
Publiczność jak zwykle dopisała podczas Boxing Day. Oglądanie Premier League w trakcie świąt to już tradycja
Publiczność jak zwykle dopisała podczas Boxing Day. Oglądanie Premier League w trakcie świąt to już tradycja brak
W Anglii trwa piłkarska gonitwa. Najbardziej suchą stopą w ostatnich tygodniach kroczy Chelsea. Ale sylwestrowe fajerwerki zaprezentują kibicom piłkarze Liverpoolu i Manchesteru City

Stoke City na ligowe zwycięstwo na Anfield Road czeka od połowy lat 50. Steve Bruce na zwycięstwo w Liverpoolu w roli szkoleniowca czeka całe życie. We wtorek wydawało się, że sen może się spełnić - Stoke przejęło kontrolę nad wydarzeniami w Liverpoolu, a ich były piłkarz Joe Allen rządził i dzielił w środku boiska.

Sił na brawurowe granie przeciwko The Reds piłkarzom Stoke starczyło jednak na pół godziny. Wiceliderzy ligi świetnie zarządzili kryzysem z początku spotkania i już do przerwy prowadzili 2:1. Po zmianie stron dołożyli dwa kolejne trafienia. Jedno było autorstwem Daniela Sturridge’a. Trudno w to uwierzyć, ale był to pierwszy gol Anglika w tym sezonie Premier League. Na wykonanie swojego charakterystycznego tańca w lidze czekał aż 21 spotkań.

Mecz Liverpoolu z ekipą The Potters przykuł uwagę wielu osobistości. Na trybunach Anfield pojawili się: Steven Gerrard, Gary McAllister, Jamie Carragher David Moyes i Pep Guardiola.

- Może Pep chciał zobaczyć trochę dobrej piłki. Na Guardiolę czekam z otwartymi ramionami - żartował na pomeczowej konferencji Jurgen Klopp, menedżer Liverpoolu.

The Reds z piłkarzami Guardioli spędzą sylwestra właśnie na Anfield Road. Manchester City do czerwonej części Merseyside zapakuje w końcu w autobus Sergio Aguero. Argentyńczykowi skończyła się kara zawieszenia za brutalne wejście w Davida Luiza w meczu z Chelsea. Na murawie powinien zameldować się argentyński napastnik, ale media znowu rozpływają się nad Yayą Toure. Iworyjczyk, którego Guardiola odstawił do kąta, znowu staje się najistotniejszą postacią w układance The Citizens.

- Może nie widzieliśmy tych rajdów, do których nas przyzwyczaił, ale teraz, ponieważ Yaya jest inteligentnym graczem z technicznymi możliwościami, może grać w piłkę jeszcze przez długi czas. Jedna rzecz, która mi się w nim bardzo podoba, to jak wiele razy Toure powstrzymuje kontrataki. To oznacza, że jest we właściwym miejscu. Na takiego zawodnika czekał Guardiola - powiedział ostatnio Thierry Henry, legenda Arsenalu.

Ofensywa City jest obecnie drugą siłą w Premier League. A przez siedem spotkań musiała sobie radzić bez Sergio Aguero. Gdy Argentyńczyk wróci do gry, a od stycznia zespół wzmocni Gabriel Jesus - napęd City może przebić dokonania Liverpoolu. W styczniu będzie to łatwiejsze niż wcześniej, bo Anfield na miesiąc opuści ich największa armata - Sadio Mane.

Senegalczyk po meczu z The Citizens uda się do Gabonu na Puchar Narodów Afryki. Jeśli w tym turnieju Senegal zajdzie daleko, Mane opuści w Liverpoolu nawet osiem spotkań. Klopp już modli się, by Senegal w Gabonie nie przeszedł fazy grupowej, bo wie, że pod koniec stycznia w meczu z Chelsea nie będzie mógł skorzystać z Roberto Firmino. Brazylijczyk przesadził w wigilijnym świętowaniu i policja zatrzymała go za jazdę pod wpływem alkoholu. I to w centrum miasta. Rozprawa została zaplanowana na 31 stycznia, a wtedy Liverpool zagra u siebie z Chelsea.

Ekipa Antonio Conte powoli zaczyna być nazywana „Najlepszą Chelsea w historii”. The Blues w ostatnich dwunastu spotkaniach stracili tylko dwa gole, strzelili aż 28. Wszystkie te mecze wygrali, a o zwycięstwo drżeli tylko przez 15 minut, bo dokładnie tyle czasu przegrywali na Etihad z Manchesterem City.

- Koncentracja to klucz do sukcesu. Kiedy przez cały mecz krzykiem ustawiasz swoją obronę i wciąż jesteś zaangażowany w grę, nie pozwalasz na odbiegnięcie od niej choćby myślami. Umiejętność skupienia to jeden z moich pozytywów - mówi Thibaut Courtois, świetnie spisujący się bramkarz Chelsea.

W niebieskiej koszulce znowu zachwyca Eden Hazard. W tamtym sezonie kompletnie zaginął, w tym ponownie odbezpieczył granat ze swoim wielkim potencjałem. Jak tak dalej pójdzie, na początku stycznia londyńczycy będą mieli na koncie tyle samo punktów, co w całym poprzednim sezonie, a Hazard pobije swoje wszystkie strzeleckie rekordy. - Czy ta Chelsea jest najlepsza w jakiej grałem? Tak, bo wygrywamy każdy mecz, czujemy wielkie zaufanie. Staramy się zrobić coś, czego wcześniej nie było - mówi Belg.

W tym wszystkim najtrudniej odnaleźć się starym wrogom. Arsene Wenger i Jose Mourinho mogą tylko patrzeć na szczyt tabeli, gdzie znajduje się Liverpool, Chelsea i Manchester City.

Mourinho z Manchesterem United wrócił na dobre tory, wygrał już czwarty mecz z rzędu, a nawet nie drgnął z szóstego miejsca w lidze. Arsenal, po porażce z Evertonem, niemiłosiernie męczył się z ekipą West Bromwich. Kanonierów znowu uratował Olivier Giroud.

- Taki kalendarz, jaki ma Chelsea to są po prostu wakacje. A my musimy grać co dwa dni - złości się Wenger. Jedno jest pewne - wszyscy będą chcieli bić Chelsea, a w tej wojnie będzie jeszcze wielu rannych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24