Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Pogoni wkurzony na decyzję o przełożeniu meczu z Lechem. "Kierowano się dobrem wyłącznie jednego zespołu"

Jacek Czaplewski
Jacek Czaplewski
"Kierowano się dobrem wyłącznie jednego zespołu"
"Kierowano się dobrem wyłącznie jednego zespołu" Andrzej Szkocki/Polska Press
Lech Poznań awansował do IV rundy eliminacji Ligi Europy. Ekstraklasa SA postanowiłą pójść mu na rękę i przełożyć niedzielny ligowy mecz z Pogonią Szczecin na bliżej nieokreślony termin. Decyzję krytykuje prezes "Portowców", Jarosław Mroczek, który w tej sprawie wydał dziś oświadczenie.

Przypomnijmy, decyzję o przełożeniu mecz Lech - Pogoń podjęto wczoraj w godzinach wieczornych. Zarząd Ekstraklasy SA przystał na wniosek Lecha Poznań, którego w przyszły czwartek czeka mecz o prawo gry w fazie grupowej Ligi Europy: albo z belgijskim Royal Charleroi, albo z serbskim Partizanem Belgrad.

Prezes Ekstraklasy SA tak argumentował decyzję o przełożeniu meczu 5. kolejki: - Chcemy w każdy możliwy sposób wspomóc polskie kluby w walce o awans do fazy grupowej Ligi Europy. Dzięki tej decyzji drużyna z Poznania zyska więcej czasu na przygotowania do meczu IV rundy eliminacji tych rozgrywek. Teraz trzymamy mocno kciuki za zespoły Legii i Piasta - stwierdził Marcin Animucki.

W Pogoni Szczecin dziwią się decyzji o przełożeniu meczu. Prezes Jarosław Mroczek przyjął ją z zaskoczeniem. W oświadczeniu pisze, że decyzję podjęto "bez żadnych konsultacji, bez choćby jednego telefonu przedstawiciela ligowej spółki do władz klubu".

Prezes Pogoni zaznacza, że w związku z wyjazdem na mecz z Lechem drużyna ze Szczecina poniosła już koszty. - Opłaciliśmy już nocleg w Poznaniu i przejazd do Poznania. Kibice zaczęli od dawna zbierać pieniądze na bilety na mecz, itd. Itd. To nikogo nie obchodzi - zauważa Mroczek.

- W poniedziałek (21 września) z prośbą o przełożenie meczu zwrócił się do mnie prezes Lecha Poznań Karol Klimczak. Odpowiedziałem, że decyzję przedstawię mu w dniu następnym, po konsultacji z trenerem pierwszego zespołu i dyrektorem pionu sportowego. Tak też się stało, poinformowałem pana Klimczaka, że nie zgadzamy się, by mecz był przekładany - pisze Mroczek w oświadczeniu. Jego zdaniem Lech to bardzo dobra drużyna z szeroką kadrą. - Termin meczu eliminacyjnego IV rundy jest na tyle odległy od naszego spotkania, że daje gwarancje pełnej regeneracji tego zespołu. Lech rozgrywałby go przecież po czterech dniach od naszego meczu. Piłkarze, jak widać po środowym spotkaniu na Cyprze, dają sobie radę na boisku bez dostarczania im specjalnych warunków przez działaczy - dodaje.

Lech nie komentuje sprawy przełożenia meczu. Nowy termin jego rozegrania nie został jeszcze opublikowany przez Ekstraklasę SA.

- Jestem zdania, że w tej sytuacji kierowano się dobrem wyłącznie jednego zespołu. Nie rozumiem, dlaczego podobnego procesu decyzyjnego nie można było zaplanować kilka tygodni wcześniej, informując kluby o potencjalnych zmianach w kalendarzu w przypadku awansów naszych drużyn eksportowych do kolejnych rund. Dałoby to szansę wszystkim klubom na właściwe zaplanowanie kalendarzy i logistyki, uwzględniając możliwe warianty - podsumowuje Mroczek. - Takie podejście wypacza sens rozgrywek i sportowej rywalizacji. Niestety w komunikacie Ekstraklasy S.A. nie ma informacji o nowym terminie meczu. Zakładając awans Lecha Poznań do fazy grupowej Ligi Europy może okazać się, że jedynym możliwym terminem rozegrania zaległego spotkania w 2020 roku będzie 16 grudnia. Nie wyobrażam sobie, by mecz miał być rozegrany w 2021 roku, chociażby ze względu na fakt, że odbyłby się już po zimowym okienku transferowym. Nie jestem też przekonany, czy grudniowy termin jest optymalny. Być może rozwiązaniem byłoby rozegranie spotkania w trakcie przerwy reprezentacyjnej, natomiast do tego potrzebowalibyśmy dobrej woli naszego rywala - dodał Mroczek.

EKSTRAKLASA w GOL24

Z powodu koronawirusa od marca nie wszyscy chętni mogą obejrzeć mecz swojej drużyny z wysokości trybun. W Anglii jest to wręcz wykluczone, a w Niemczech dopiero staje się możliwe (choć nie wszędzie, jak np. w Monachium). Polska pod tym względem wypada obiecująco. W czerwcu stadiony mogły wypełnić się w 25 procentach, teraz mogą wypełnić się w 50 (wyjątek: powiaty ze strefą żółtą/czerwoną). Dzięki temu na niektórych obiektach liczba widzów pokrywa się z rzeczywistością przedpandemiczną. Sprawdziliśmy listę wszystkich frekwencji z meczów szczebla centralnego w okresie czerwiec-wrzesień. Okazuje się, że najwyższe liczby widzów notowano wyłącznie w PKO Ekstraklasie. Czołówka naszej klasyfikacji wkrótce się zmieni, bo Górnik Zabrze dostał zgodę na 12-tysięczną publiczność.

TOP 5 frekwencji w Polsce w czasie pandemii koronawirusa

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prezes Pogoni wkurzony na decyzję o przełożeniu meczu z Lechem. "Kierowano się dobrem wyłącznie jednego zespołu" - Gol24

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24