Po zwycięstwie w czwartek nad Szkocją 3:2 w Glasgow Biało-Czerwoni musieli tym razem uznać wyższość rywala, który w poprzedniej edycji Ligi Narodów dotarł do finału i dopiero w rzutach karnych przegrał z Hiszpanią. Jedynego gola w niedzielę zdobył kapitan Luka Modrić z rzutu wolnego w 52. minucie.
Do przerwy ograniczyliśmy Chorawtów
- W pierwszej połowie udało nam się wyeliminować atuty Chorwatów. To zespół, który ma bardzo dużo indywidualności, a poza może dwoma groźnymi dośrodkowaniami nic sobie nie stworzył. Gdy przyszła druga połowa, to się wyrównało, ale straciliśmy gola i rzeczywiście mieliśmy taki moment, 10 minut, kiedy Chorwaci mieli sytuacje, których nie wykorzystali. Później trochę się to uspokoiło
- analizował Probierz.
Chorwaci wygrali zasłużenie
Szkoleniowiec dodał, że jego zespół chciał w tym meczu zagrać tak samo, jak trzy dni wcześniej w Glasgow, ale przeciwko Chorwacji było to trudniejsze.
- Narzucaliśmy wysokie tempo grania, jak w Szkocji, ale tym indywidualnościom było łatwiej (sobie z tym poradzić - przyp. red.). Chcieliśmy grać podobnie, ale zawodnicy, którzy grali ostatnio, mieli trochę problemów, musieliśmy zrobić zmiany. Chorwaci wygrali zasłużenie. Zabrakło nam kilku elementów, ale gdy rywale przyjadą na rewanż, to mam nadzieję, że to będzie inne spotkanie
- powiedział Probierz.
Liczyliśmy na szczęśliwy remis
Żałował, że tym razem zmiany nie przyniosły tak dobrych efektów, jak przeciwko Szkocji. Wówczas jego zespół zdobył bramkę na wagę zwycięstwa w doliczonym czasie drugiej połowy.
- Zależało mi na tym, żeby tych zawodników sprawdzić. Liga Narodów jest długa, a poza tym zbliżają się eliminacje mistrzostw świata. Każdy ma szansę rozwoju. Mieliśmy jeszcze dać szansę Kamilowi Piątkowskiemu, ale przy tym wyniku chcieliśmy jeszcze spróbować odrobić stratę. Szkoda, że Robert Lewandowski trafił w poprzeczkę, że to nie spadło trochę niżej... Szczęśliwie byśmy zremisowali, ale trzeba przyznać, że poglądowo to dla nas bardzo dobre spotkanie
- zakończył selekcjoner.
Oba zespoły zmierzą się ponownie 15 października w Warszawie. Trzy dni wcześniej Biało-Czerwoni zagrają na PGE Narodowym z liderem grupy A1 - Portugalią.(PAP)