Program Certyfikacji PZPN nawet w niewielkich wioskach. Przykładem Nysa Kłaczyna

Jakub Guder
Jakub Guder
fot. Nysa Kłaczyna (Facebook)
Dowód, że Program Certyfikacji PZPN dotarł w najodleglejsze zakątki Polski? Kłaczyna! To wioska, która ma 600 mieszkańców, a tamtejszy klub - Nysa Kłaczyna - może pochwalić się brązową gwiazdką.

O Kłaczynie mało kto słyszał. To sołecka wieś, położona w powiecie świdnickim, w gminie Dobromierz, około 40 km na południe od Legnicy. Liczy około 600 mieszkańców. Leży nad Nysą Szaloną, przy której znajdziemy ruiny rycerskiego zamku z przełomu XIV i XV wieku. To w sumie tyle, jeśli chodzi o to, co o Kłaczynie napisano w Wikipedii. Nie ma tam najważniejszego: w Kłaczynie szkoli się piłkarski narybek i to jeszcze z certyfikatem PZPN-u.

Prezesem Nysy Kłaczyna od czterech lat jest Adrian Babiarz. W tym czasie udało się zrobić naprawdę sporo w tym niewielkim, piłkarskim ośrodku. - W naszym klubie zrzeszonych jest dużo osób. Każdy z nas lubi to, co robi. Chcemy robić coś z niczego. Wiadomo, że w tych trudnych czasach gminy mają często inne priorytety niż sport, ale udało nam się pozyskać przez ten czas trochę środków na modernizację bazy szkoleniowej, czy zakup sprzętu - opowiada prezes Babiarz.

Te środki, to także pieniądze, które klub dostał właśnie dzięki brązowej gwiazdce Programu Certyfikacji PZPN dla szkółek piłkarskich. - Doszliśmy do wniosku, że warto spróbować postarać się o certyfikat z PZPN. Specyfika naszej miejscowości powoduje, że nie pływamy w morzu pieniędzy. Dlatego z tego skorzystaliśmy - wyjaśnia Adrian Babiarz.

- Mamy obiekt, który spełniłby warunki okręgówki, a może nawet IV ligi - szatnie mają 300 metrów kwadratowych, a trybuna jest na 150 osób. Poprawiliśmy więc tynki i podłogi, dach nad trybuną i ogrodzenie - wylicza Babiarz. Tak zaczęło się w Kłaczynie tworzyć coś z niczego. Dodajmy, że seniorzy Nysy, w których wciąż gra prezes, spadli kilka sezonów temu do Klasy B.

Wkrótce dzieci z Nysy Kłaczyna zaczęły jeździć na turnieje. Klub w ten sposób chce się pokazać, a jego najmłodsi zawodnicy mogą zasmakować rywalizacji z rówieśnikami z innych regionów. W ubiegłym roku rocznik 2011 wystartował w eliminacjach turnieju TAURON Energetyczny Junior Cup, które organizowane były we wrocławskiej hali Orbita. Niespodziewanie znalazł się w gronie czterech najlepszych ekip, które wywalczyły awans do krakowskiego finału. To był wielki sukces i wielkie wydarzenie dla tak małego klubu.

W Kłaczynie treningi są za darmo. Rodzice nie muszą płacić miesięcznych składek, wysyłając swoje dzieci na zajęcia. To w dzisiejszych czasach raczej wyjątek, biorąc pod uwagę, że klub cały czas się rozwija.

- Stworzyliśmy na naszym obiekcie boisko treningowe, sprzętu sportowego mamy więcej niż w IV lidze. Zainwestowaliśmy w niego 40-50 tys. zł. Kupiliśmy dobry aparat fotograficzny, żeby robić fajne zdjęcia na naszego Facebooka, mamy wi-fi na stadionie, a niedługo chcielibyśmy prowadzić w Internecie videotransmisje na żywo z naszych meczów - wylicza prezes. Z jednej strony w to wszystko bezinteresownie zaangażowana jest garstka ludzi. Z drugiej - część spraw udaje się załatwiać dzięki środkom z różnych programów, m.in. dzięki certyfikacji prowadzonej przez PZPN. W tej chwili w Kłaczynie objętych jest nią 15 dzieci z kategorii wiekowej żak i orlik.

- Działamy społecznie. Jeździmy, chcemy się pokazać. Robiliśmy eskortę na Miedzi Legnica i stąd mamy zdjęcia z Petteri Forsellem. Byliśmy na Zagłębiu Lubin, a teraz wybieramy się do Wrocławia na Śląsk. Chcemy się rozwijać. Naszym problemem jest jednak to, że mamy mało dzieci. Niewielu jest rodziców w gminie, którzy chcieliby wozić do nas na treningi swoje pociechy. 80 proc. z nich chciałoby, żeby po nie przyjechać, a potem ich odwieźć. W dużych miastach jest inaczej. Cały czas robimy jednak wszystko, aby coś się kręciło wokół tej przyjemności, jaką jest piłka – kończy Adrian Babiarz.

Zalety Programu Certyfikacji dostrzega także Artur Bohdanowicz, prezes innego klubu z brązową gwiazdką, Granicy Bogatynia. - Przede wszystkim dzięki temu podnieśliśmy swój poziom szkolenia, bo certyfikat wymusił na nas pewne rzeczy. Jeśli musisz spełnić w klubie jakieś z góry narzucone warunki, podnosi to profesjonalizm. Druga sprawa to oczywiście finanse. Pieniądze z Certyfikacji PZPN mogliśmy przeznaczyć na opłacenie trenerów czy zakup sprzętu – wylicza Bohdanowicz. W jego klubie programem objętych jest ok. 60 dzieci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Program Certyfikacji PZPN nawet w niewielkich wioskach. Przykładem Nysa Kłaczyna - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24