Przed drugoligową Wisłą Puławy ostatni tegoroczny mecz. W sobotę podopieczni Mariusza Pawlaka zmierzą się w Krakowie z Hutnikiem

Marcin Puka
Marcin Puka
(Krystian Puton w tym sezonie nie opuścił jeszcze żadnego)
(Krystian Puton w tym sezonie nie opuścił jeszcze żadnego) fot. Adrian Tomczyk
Drugoligowa Wisła Puławy udanie chce zakończyć tegoroczne zmagania w sezonie 2022/23. Przed podopiecznymi Mariusza Pawlaka wyjazdowe spotkanie z Hutnikiem Kraków. Do potyczki dojdzie w najbliższą sobotę (12 listopada, godzina 13).

W poprzedniej serii gier puławianie bez problemów pokonali w gościach GKS Jastrzębie Zdrój 4:0. Czy piłkarze z naszego regionu spodziewali się, że tak łatwo poradzą sobie ze spadkowiczem z Fortuna 1. Ligi, z którym na inaugurację rozgrywek przegrali u siebie 0:1?

Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się tak wysokiej wygranej przed pierwszym gwizdkiem. Podeszliśmy do meczu zmobilizowani, chcieliśmy wrócić na zwycięską ścieżkę. Wiedzieliśmy też, że drużyna z Jastrzębia Zdroju doznała dwóch kolejnych porażek u siebie, więc będzie chciała odwrócić tą niekorzystną serię – wyjawia Krystian Puton, pomocnik Wisły. – Kluczem do wygranej była w mojej opinii konsekwencja w defensywie i wypełnianie założeń, które mieliśmy do zrealizowania na ten mecz. "Przyjęliśmy" zespół GKS-u na własnej połowie, graliśmy w większości w niskim pressingu i groźnie kontrowaliśmy. Wiedzieliśmy, że stworzymy sytuacje pod bramką przeciwnika i kluczem będzie zachowanie chłodnej głowy. To nam się udało – dodaje 30-latek.

Biało-niebiescy w tabeli plasują się na wysokim, czwartym miejscu, premiowanym grą w barażach o zaplecze krajowej elity. Jednak ich sytuacja mogła być lepsza, ale w głupi sposób stracili kilka oczek.

Jesteśmy względnie zadowoleni, znajdujemy się w czołówce stawki, od miejsca premiowanego bezpośrednim awansem dzielą nas cztery punkty. Oczywiście szkoda straconych punktów, bramek straconych w końcówkach meczu, jak choćby z Kotwicą Kołobrzeg czy Olimpią Elbląg – mówi Puton. – Jednak kilka razy też dopisało nam może przysłowiowe szczęście lub po prostu wynagrodzona wiara w zwycięstwo jak w meczu ze Śląskiem II Wrocław. Osobiście jestem zadowolony z postawy drużyny i mam nadzieje, że nie spoczniemy na tym dorobku, konsekwentnie dokładając punkty w kolejnych spotkaniach – uzupełnia.

Czy puławianie myślą wiosną o ataku na fotel lidera? – Patrzymy w tabelę na chłodno, przewaga Kotwicy maleje, a my patrzymy tylko na kolejny najbliższy mecz, bo takie podejście przynosi nam punkty i umacnia nas w górnej części tabeli – wyjaśnia pomocnik.

Przed Wisłą ostatni mecz w tym roku. Ich rywalem będzie znajdujący się w strefie spadkowej Hutnik, ale nikt nie lekceważy rywala. – Oczywiście nie ma mowy o jakimkolwiek lekceważeniu zespołu Hutnika. Ta liga nauczyła nas, że do każdego trzeba podchodzić z szacunkiem, ale bez bojaźni, bo każda drużyna jest w naszym zasięgu. Spodziewam się trudnego wyjazdowego spotkania, z dużą ilością boiskowej "walki". Hutnik stara się wydostać ze strefy spadkowej, my chcemy utwierdzić swoją pozycję w pierwszej szóstce. Bardzo wierzę w naszą drużynę i liczę, że wrócimy z trzema punktami – kończy Puton.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przed drugoligową Wisłą Puławy ostatni tegoroczny mecz. W sobotę podopieczni Mariusza Pawlaka zmierzą się w Krakowie z Hutnikiem - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24