Przegrany mecz Chemika Police w Lidze Mistrzyń. Ależ odrodzenie Włoszek [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Chemik Police – Imoco Volley Conegliano 2:3.
Chemik Police – Imoco Volley Conegliano 2:3. Sebastian Wołosz
Chemik Police przegrał z Imoco Volley Conegliano 2:3 w 3. kolejce rozgrywek siatkarskiej Ligi Mistrzyń i oddalił się od awansu do strefy pucharowej.

Spotkanie mistrzyń Polski i Włoch oglądało około czterech tysięcy kibiców. Wśród nich była też skromna, kilkunastooosobowa grupa fanów z Italii. Przebrani w żółto-niebieskie barwy goście próbowali przekrzyczeć kibiców gospodarzy i trzeba przyznać, że w końcówce pierwszej partii to im się udało. Ale wtedy akurat Imoco złapało dobry rytm – skutecznie kończyło kontry i wypracowało sobie bezpieczną przewagę.

Ten pierwszy set to była jednak rozgrzewka przed emocjami na które sympatycy polskiego zespołu czekali dość długo w Azoty Arenie (w grudniu 2015 policzanki wygrały z Eczacibasi Stambuł i to było ich ostatnie zwycięstwo w LM). Podopieczne Jakuba Głuszaka zaczęły popełniać mniej błędów, dobrze obijały blok przeciwniczek i młody trener (wkrótce będzie obchodził pierwszą rocznicę pracy z zespołem) co chwilę miał okazję do radości. Żyła też ławka rezerwowych, żyły coraz głośniejsze trybuny.

„Razem po zwycięstwo“ – gigantyczna flaga z takim mottem pojawiła się w czasie drugiej przerwy technicznej w drugim secie (16:11). Nim kibice z Włoch zdążyli sobie przetłumaczyć hasło – policzanki doprowadziły do remisu.

Trzecia partia to już była koncertowa gra Chemika. Zespoły czuły, że ta odsłona może być kluczowa, więc od pierwszej piłki w każdy atak był w myśl zasady „ładuj – ile możesz“. A że zachęcać do tego nie trzeba Katarzyny Zaroślińskiej czy Malwiny Smarzek, to i w połowie partii Chemik prowadził 16:8. Trener Davide Mazzanti może i próbował raz jeszcze natchnąć swoje zawodniczki, ale jak po wznowieniu gry gwoździa wbiła im Stefana Veljković, to opiekun mógł już myśleć o kolejnej odsłonie. A Chemik cieszył się z rekordowej serii (14 punktów z rzędu – od stanu 8:8 do 22:8) i prawie rekordowego seta (wyżej pokonane zostały tylko mistrzyni Czech z Prościejowa – do 11).

Czwarty set to kolejna odmiana. Włoszki zmobilizowane już nie biły po autach, dobrze i szybko ustawiały blok, a policzanki - jakby zaskoczone tym faktem - zgubiły ostry rytm. Na drugiej przerwie technicznej było już 16:11 dla Imoco i tę przewagę przyjezdne utrzymały.

Do rozstrzygnięcia potrzebny był tie-break, a Głuszak miał krótką chwilę, by przekonać swoje zawodniczki, że włoski klub można pokonać. W poprzednich edycjach Chemik nie potrafił pokonać zespołu z tego kraju na swoim parkiecie – zaliczając trzy porażki (z Unendo Busto Arsizio 0-3, Pomi Casalmaggiore 1-3 i Liu Jo Nordmeccanica Modena 1-3). Decydującego seta skutecznym atakiem rozpoczęła Zaroślińska, ale to Włoszki były bardziej skoncentrowane. Po błędach Smarzek w bloku i w przyjęciu zrobiło się 2:4, po chwili 3:8 i ciężko było mieć nadzieję. Policzanki walczyły jednak, doprowadziły do stanu 8:9 i wtedy znów rozpoczęła się „włoska robota“ – dokładny do bólu atak, blok, serwis.

Na rewanż tych zespołów poczekamy do 8 lutego i dla policzanek będzie to już spotkanie o „być albo nie być“ w LM.

Chemik Police – Imoco Volley Conegliano 2:3

Sety: 18:25, 25:14, 25:12, 14:25, 11:15

Chemik: Wołosz, Werblińska, Gajgał-Anioł, Smarzek, Veljković, Zaroślińska, Krzos (libero) oraz Montano, Blagojević, Jagieło, Bełcik.

Conegliano: Malinov, Ortolani, Bricio, Folie, Fawcett, de Kruijf, De Gennaro (libero) oraz Costagrande, Cella, Barazza. Katarzyna Skorupa nie grała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przegrany mecz Chemika Police w Lidze Mistrzyń. Ależ odrodzenie Włoszek [ZDJĘCIA] - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24