Stelmet Enea BC Zielona Góra - Enea Astoria Bydgoszcz 107:113
Kwarty: 26:21, 25:29, 27:32, 29:31.
Stelmet: Hakanson 19, Radić 18, Thomasson 14, Zyskowski 10, King 9, oraz: Koszarek 12, Meier 12, Witliński 6, Ponitka 5.
Astoria: Clyburn 35, Kemp 14, Zębski 11, Chyliński 2,Sina 0, oraz: Walton 20, Mich. Nowakowski 13, Frąckiewicz 8, Aleksandrowicz 4, Mac. Nowakowski 2, Krasuski 0.
Zielonogórzanie byli faworytem tego meczu i... przegrali. Nadal występowaliśmy bez Drew Gordona, który wrócił z konsultacji w USA, ale ciągle nie jest zdolny do gry. Nasz zespół od kilku spotkań ze słabszymi rywalami chce je wygrać najmniejszym nakładem sił. To z jednej strony zrozumiałe, bo przecież są najbardziej zapracowaną drużyną w Polsce. Z drugiej strony, te pojedynki tracą na atrakcyjności. Tak było w starciu z Astorią. Kiedy tylko zielonogórzanie grali swoje odskakiwali od rywala. Wyglądało to fajnie, ale w momencie, kiedy gospodarze tracili koncentrację, pojawiały się błędy, niemal błyskawicznie tracili przewagę i w niefrasobliwy sposób dawali się doganiać.
ZOBACZ TEŻ
W pierwszej połowie było kilka momentów, kiedy wydawało się, że zielonogórzanom uda się uciec Astorii i spokojnie będą sobie grać mając przewagę kilkunastu punktów. Tak było w 9. min, kiedy po trafieniu Ivicy Radicia wygrywaliśmy 26:19. Wystarczyło niewiele czasu, bo pięć minut, kiedy po rzucie Mateusza Zębskiego rywale doszli nas na trzy punkty i wówczas prowadziliśmy zaledwie 35:32. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu słaba. Rywale dominowali na deskach mając aż 20 zbiórek, przy 12 naszych, rzucili nam stanowczo za dużo, bo aż 50 punktów.
Kibice jednak mieli nadzieję, że po przerwie pokażmy trochę lepszy basket i odniesiemy 16 z rzędu zwycięstwo. O naszej grze w trzeciej kwarcie nie można powiedzieć nic dobrego. Dawaliśmy się ogrywać, popełnialiśmy szkolne błędy, nie trafialiśmy. Potrafiliśmy zepsuć cztery kolejne akcje. Nic więc dziwnego, że "Astra" widząc jak grają zielonogórzanie nie tylko objęła prowadzenie, ale za sprawą Krisa Clyburna w 28. min wygrywała już 77:71. Przed czwartą kwartą rywal prowadził 82:78 i nie wyglądało to dobrze. W ostatniej odsłonie spotkania momentami było już bardzo źle. Nie potrafiliśmy się przełamać, rywale grali jak uskrzydleni. Swoje dołożyli sędziowie, którzy podjęli kilka fatalnych decyzji. Nikt nie potrafił zatrzymać Clyburna i porażka stała się faktem. Był to najsłabszy mecz Stelmetu w tym sezonie w hali CRS. Cóż, każda seria ma swój koniec...
ZOBACZ TEŻ
- Nagrody dla najlepszych w Lubuskiej Lidze Biegowej [ZDJĘCIA]
- Krew, pot i ciężkie nokauty. Mistrz Kacper Frątczak |ZDJĘCIA
- Bardzo dobrze szkolimy młodzież. Niestety, często dla innych
- Sezon 2020. Na początek Stal pojedzie z mistrzem Polski!
- Stalowa armia uzbrojona! Nowe „mundury" żużlowców z Gorzowa
- Sezon 2020. Mecze żużlowej ekstraligi według nowych zasad
OBEJRZYJ: Co robił Łukasz Koszarek w więzieniu?
Polub nas na fb
Polub nas na fb
Gol z 50 metrów w 4 lidze! Ursus vs Piaseczno
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?